Jeśli lubicie Kraków albo Wrocław, zachwyciło Was kiedyś San Francisco, jeśli uwielbiacie poczuć się w mieście swobodnie i komfortowo, bez względu na jego rozmiar, jeśli w końcu chcecie – znajdując się w ścisłym centrum usianym wieżowcami – mieć możliwość zboczenia w każdej chwili w małe, niepozorne na pierwszy rzut oka uliczki skrywające swoje urokliwe tajemnice w postaci klimatycznych kawiarenek, małych galeryjek sztuki i ogródków, to w Melbourne poczujecie się jak w ryba w wodzie.
Mało które miasto zachwyca tak od razu i podtrzymuje zachwyt w miarę odsłaniania swoich kolejnych zakamarków i tajemnic przed gośćmi, zwłaszcza tymi, którzy dopiero poznają nowe miejsce. Melbourne ma w sobie i spokój zdefiniowany przez ogrody botaniczne, w których można ukryć się od zgiełku tzw. „city” i nadbrzeżne skupiska lokali gastronomicznych, w których można biesiadować delektując się widokiem jednej z najprzyjemniejszych panoram miejskich, i dynamikę dużej metropolii, w której można zgubić się świadomie między biurowcami i eksplorować miasto wraz z mieszkańcami pędzącymi o świcie do swoich firm, a po południu na obrzeża – do domów.
Co warto wiedzieć o Melbourne? Najlepiej to, co sami odkryjemy i zdefiniujemy, bo najlepszą definicją danego miejsca jest ta uszyta z osobistych wrażeń, odczuć i przeżyć.
A jeśli mowa o faktach, to na przykład:
– Melbourne przez chwilę było stolicą Australii,
– kilka razy magazyn The Economist nadał mu tytuł „najlepszego miasta do życia na świecie”,
– dzięki wiktoriańskiej gorące złota w latach 50-tych XIX wieku zostało jednym największych i najbogatszych miast świata,
– Chińczycy założyli tu swoją dzielnicę Chinatown w 1851 roku,
– jest to sportowa stolica Australii: odbywają się tutaj m.in. zawody Australian Open czy Grand Prix Formuły 1.
Facebook
RSS