Kobiety w Polsce mają pełen dostęp zarówno do edukacji, jak i do pracy, mają możliwość zarządzania własnym majątkiem, posiadają też pełne prawa wyborcze, choć wywalczone zaledwie 100 lat temu. Wydawałoby się, że cel równouprawnienia w 2022 roku został osiągnięty. Dlaczego więc, pomimo trwającej od tylu lat debaty o równości płci – zarówno w środowisku biznesowym, jak i rodzinnym – Polki wciąż ustępują pierwszeństwa i dostosowują się?
Dlaczego nie wierzą w siebie i nie traktują swoich marzeń i ambicji zawodowych priorytetowo, choć są lepiej wykształcone, stanowiąc 60% absolwentów uczelni wyższych, bardziej empatyczne i znacznie lepiej zarządzające – co potwierdzają liczne badania. O tych i wielu innych zagadnieniach rozmawiano podczas konferencji „Współczesna kobieta: liderka, partnerka, matka”.
Współczesne kobiety łączą wiele ról, będąc jednocześnie m.in. liderkami, partnerkami i matkami. I choć taki sam zestaw ról śmiało można przypisać także mężczyznom, to jednak to panie mierzą się z większą liczbą wyzwań na każdym z tych pól i… nierównościami. Według raportu Światowego Forum Ekonomicznego z 2022 roku, przy obecnym tempie postępu osiągnięcie równouprawnienia płci zajmie kolejne 132 lata. Wszyscy prelegenci konferencji zorganizowanej przez platformę wsparcia psychologicznego byli zgodni, że aby przyspieszyć te zmiany, potrzebujemy zaangażowanych rodziców, partnerów i pracodawców, otwartości, wzajemnego wsparcia, solidarności.
– Tworząc tę konferencję, mówiliśmy, że dokładamy cegiełkę do zwiększania równości płci, ale dziś wiemy, że dokonaliśmy czegoś więcej. Mamy nadzieję, że zainicjowana przez nas debata nie ucichnie, a wręcz przeciwnie – sprowokuje zmiany, bo dziś nie tylko rozwiązania systemowe i prawne powinny tworzyć równościowe standardy. To między innymi korporacje, większe i mniejsze przedsiębiorstwa mają wpływ na budowanie samooceny kobiet, wspieranie matek w trakcie i po urlopie macierzyńskim czy promowanie różnorodności i kobiecego leadershipu… I choć z jednej strony kobiety coraz lepiej radzą sobie na rynku pracy i dochodzą do coraz wyższych szczebli kariery zawodowej, dalej mierzą się z wieloma zewnętrznymi trudnościami. A przecież kobiecy leadership oparty jest na współpracy, na otwartości, na wspieraniu się, na szukaniu i łamaniu utartych schematów, a firmy, które zatrudniają więcej kobiet na stanowiskach menadżerskich, osiągają lepsze wyniki finansowe. Nie ma wątpliwości, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowane i kompetentne do pełnienia ważnych funkcji – musimy tylko w to uwierzyć i uzyskać od kogoś pomocną dłoń. Nasza konferencja jest więc też pewnego rodzaju apelem do wszystkich organizacji – aby dawały więcej szans i zrozumienia wszystkim kobietom – powiedziała Aleksandra Tokarewicz, organizatorka konferencji, Członkini Zarządu platformy wsparcia psychologicznego Helping Hand.
Na całym świecie kobiety dwa razy częściej opiekują się dziećmi i czterokrotnie więcej poświęcają się pracy związanej z utrzymaniem domu (dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Tylko w Unii Europejskiej aż 25% pań podaje pracę opiekuńczą jako powód swojej nieobecności na rynku pracy – przy czym wśród mężczyzn są to 3%. Nie dziwią więc w tym kontekście badania Institute for Fiscal Studies, z których wynika, że w ciągu 12 lat po urodzeniu dziecka luka płacowa zwiększa się do 33%, co oczywiście oznacza stagnację w karierze zawodowej i zarobkach kobiet. Z drugiej strony, panie, które zdecydowały się aktywnie rozwijać swoją drogę zawodową, nadal bardzo często spotykają się z dyskryminacją ze względu na płeć czy wiek. Problem ageizmu dotyka zarówno doświadczone kobiety po „pięćdziesiątce”, jak i dziewczyny, będące dopiero na początku kariery zawodowej, tuż po studiach. Nie sprzyjają im także „królowe pszczół” i „smoczyce” – szefowe, które umniejszają role innych kobiet z zespołu – przeważnie młodszych i bardziej atrakcyjnych, nierzadko faworyzując też mężczyzn. Niestety rozwój kariery często blokują sobie same panie, doświadczając przy tym syndromu oszustki, tj. nie wierzą we własne kompetencje i kwalifikacje oraz myślą, że sukcesy osiągnęły przez przypadek.
Syndrom oszustki nierozerwalnie połączony jest z niską samooceną. To, w jaki sposób myślimy o sobie ma przecież ogromny wpływ nie tylko na rozwój zawodowy, ale i na budowanie relacji – z otoczeniem, osobami bliskimi i z samym sobą. I chociaż wszyscy wiemy, że ideały nie istnieją, kobiety mają tendencję do umniejszania swoim umiejętnościom oraz do notorycznej krytyki tego, co jest w nich niewystarczająco dobre. Są perfekcjonistkami, przez co bardzo często tkwią w poczuciu winy. Będąc poświęcone pracy, myślą o sobie jako o wyrodnej matce i egoistycznej partnerce; decydując się na pełnoetatową opiekę nad dzieckiem, zarzucają sobie brak ambicji; zarabiając więcej od partnera, obawiają się jego złego samopoczucia i niezrozumienia najbliższych; będąc zbyt uprzejmą, przypisują sobie „brak charakteru”, a głośno sprzeciwiając się – martwią się, że są niegrzeczne. Jeśli więc kobiety nie zdecydują się być po prostu sobą, nie zaufają swoim własnym decyzjom i nie będą ich odważnie realizowały, nadal będą tkwiły w tym „błędnym kole niezadowolenia”.
Eksperci nie mają wątpliwości, że żaden człowiek nie działa w próżni i to, co dzieje się w jego otoczeniu – ma wpływ na to jak się czuje i co o sobie myśli nie tylko na polu prywatnym, ale i zawodowym. Wsparcie z zewnątrz jest oczywiście potrzebne, ale dokonywanie rewolucji najlepiej zacząć – jak zwykle – od siebie. Rozwiązań jest mnóstwo – począwszy od wychowywania dziewczynek w duchu siostrzeństwa na pewne siebie – a nie zawsze grzeczne, pełne powinności – kobiety, poprzez budowanie związków bez uprzedzeń, opartych na partnerstwie i motywujących do zmian, kończąc na podejmowaniu aktywności zawodowych w takich miejscach, gdzie parytety, możliwość rozwoju – nawet na wysokich szczeblach i równość płac są standardem.
Facebook
RSS