Po raz drugi nominowana do Paszportu POLITYKI. Pierwszą nominację otrzymała w 2015 r. za brawurowy debiut – zbiór opowiadań „Uprawa roślin południowych metodą Miczurina”. Za tę książkę otrzymała Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza w 2016 r. i była nominowana do nagrody Nike.
Weronika Murek urodziła się w Bytomiu w 1989 r., jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, pracowała jako aplikantka adwokacka. Ale od dłuższego czasu jest związana z teatrem – pisze dramaty. W 2017 r. Teatr Studio wystawił jej sztukę „Dziewczynki” w reż. Małgorzaty Wdowik.
Nominowana w tym roku książka „Feinweinblein” (Wydawnictwo Czarne) to właśnie zbiór trzech sztuk teatralnych. Jedna z nich to rozszerzona wersja dramatu „Feinweinblein”, za który autorka otrzymała Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną. Na jej podstawie powstał m.in. spektakl w Teatrze Współczesnym w Szczecinie; „Wujaszkowie” i „Morowe” nie miały jeszcze teatralnych realizacji. Zwrot w stronę teatru nie dziwi – forma dramatu odpowiada skłonności Murek do szybkiego dialogu, groteski i przede wszystkim niesłychanej wyobraźni językowej.
„Wujaszkowie” to historia arcypolska – z Paderewskim, Marszałkiem, Narutowiczem, ułanami, siwkami i przede wszystkim polskimi wujaszkami i ich anegdotami. „Materią jej literatury staje się wszystko, co składa się na polską podświadomość traumatyczną: zwłaszcza niedopowiedzenia i przemilczenia, którym potrafi nadać wyraz i temperaturę emocjonalną” – pisze Eliza Kącka, dodając, że Weronika Murek należy do wąskiego grona autorów, którzy pojmują i stosują ironię.
„I w tym sensie pozostaje uczennicą Gombrowicza, choćby nie była pod jego bezpośrednim wpływem. Kiedyś z tekstów Murek odczytywane będą polskie strachy, wstręty, niemożności, ograniczenia, izolujące nas od normalności.”
Z kolei Paulina Małochleb doceniła jej twórczy i ożywczy sposób sięgania do przeszłości. Murek wypełnia znane schematy nowymi znaczeniami: „na nowo opowiada o małych ojczyznach, o tożsamości narodowej, poczuciu wojennej krzywdy, przypomina o tęsknocie za wojną – bardzo groźniej, a dzisiaj coraz bardziej aktualnej”.
Fot. ⓒ POLITYKA / Leszek Zych
Facebook
RSS