Jeszcze nie wiemy, kiedy wyjedzie na drogi, ale ma się na nich pojawić. Ekologiczny, banalny w obsłudze i całkiem sprawny w niezbyt trudnym terenie. Taki ma być nowy-stary Volkswagen, interpretacja słynnego buggy.
Znamy je z teledysków, filmów, wyścigów i (czasami) własnych doświadczeń. Pojazdy typu buggy dziś są już utrwalone w kulturze i mało kto pamięta, że te pierwsze pochodziły od przeróbek Volkswagena Beetle, popularnego garbusa. A że Beetle to chrząszcz, a chrząszcz to owad – stad właśnie nazwa bug i zdrobnienie buggy.
Buggy jako typ auta rekreacyjnego zyskał uznanie dzięki wyjątkowej prostocie. Zwykle nie ma drzwi, czasami nawet karoserii. Jego jedyne zadanie to rozrywka, a zapewnia ją poprzez sprawdzenie się w terenie – czy to w lesie, czy na wydmach, czy na skałkach, czy na plaży.
Okazuje się, że Volkswagen ma plan ożywienia legendy buggy w XXI wieku. Koncepcyjny pojazd I.D. Buggy pokazano niedawno na targach w Genewie i choć nie wejdzie do produkcji w tej dokładnie postaci, to najpewniej pojawi się na drogach. W końcu sukces odniósł New Beetle, trwają prace nad nowym „ogórkowym” minivanem, więc dlaczego nie buggy?
Zwłaszcza że pomysł jest niezły, a technologie wykorzystane w tym aucie i tak są opracowywane dla innych modeli. Nowy buggy ma zachować wszystkie zalety poprzedników, ale dołączy do nich nowoczesne technologie. Stanie się pojazdem elektrycznym, z pokaźną baterią litowo-jonową w podłodze (zasięg szacowany na 250 km na jednym ładowaniu).
Zaleta napędu elektrycznego to nie tylko zero spalin, ale też więcej miejsca na mniej lub bardziej przydatne gadżety. W prototypie umieszczono np. deskorolkę, ale docelowy pojazd powinien być bardziej praktyczny – zdolny zabrać deskę surfingową, rowery czy inny sprzęt rekreacyjny. Z prześwitem 24 cm i sporymi kołami wciąż powinien dobrze spisywać się w terenie, choć na pewno nie będzie to rasowy SUV.
Jeden minus, o którym Volkswagen nie mówił wiele podczas prezentacji, to cena. Legendarne stare buggy stało się powszechne dzięki wyjątkowo taniej i prostej do odtworzenia konstrukcji, a w tym wypadku – podobnie jak to było z New Beetle – będzie to pewnie auto dla zamożniejszych klientów. Z drugiej strony, jeśli ktoś kupuje autko specjalnie na letnie wypady (w polskim klimacie zimę spędzi w garażu), to pewnie i tak nieźle sobie radzi…
Zdjęcia i wizualizacje: Volkswagen