Dla miłośników tradycyjnych atrakcji Manhattanu długo nie będzie to miejsce atrakcyjne, ale swoich fanów już ma. Centralny plac Hudson Yards zdobi wyjątkowy kawałek sztuki i architektury jednocześnie, którego tymczasowa nazwa The Vessel przyjęła się i wśród miejscowych, i turystów.
High Line kończy się dziś nie tylko na osiedlu Hudson Yards, ale też na projekcie biurowym o tej samej nazwie. Powstają tu jedne z najwyższych wieżowców w Nowym Jorku, a pośród nich powstało coś, czego jeszcze nie było. Otwarty w marcu 2019 obiekt to trochę rzeźba, trochę interaktywna instalacja, a tak naprawdę solidny kawał architektury.
Choć wygląda jak waza lub pszczeli ul (a według złośliwców jak mięso smażone na kebab), w praktyce Vessel stanowi jedyną w swoim rodzaju wieżę widokową. Dlaczego jedyną? Po pierwsze, składa się niemal wyłącznie z klatek schodowych. Obudowano nimi całą główną konstrukcję stalową i w efekcie powstał zespół 154 ciągów schodów, w sumie 2500. Nieliczni przechodzą je wszystkie, bo tylko jedno wejście na górę oznacza pokonanie 16 pięter. Nie wiem jak dla Was, ale nam wystarczyło…
Po drugie, Vessel jest niezwykły, ponieważ nie do końca chodzi o podziwianie z niego widoku dookoła. Mówimy przecież o skwerze szczelnie upstrzonym wysokimi na ponad 200 metrów wieżowcami, więc 46-metrowa instalacja nie daje ani oglądu Manhattanu, ani nawet widoku na pobliskie Chelsea. Widać tylko kawałek rzeki Hudson, New Jersey na drugim brzegu i wspomnianą już zajezdnię pociągów.
W Vessel chodzi raczej o widok, jaki odwiedzający otrzymuje na samą wieżę. Konstrukcja autorstwa Thomasa Heatherwicka robi bowiem niesamowite wrażenie z każdej perspektywy. Kiedy podejdzie się pod nią od dołu, spiętrza się i połyskuje miedzianymi frontami, jakby zaraz miała się przewrócić. Po wejściu do wnętrza kaskadowe schody wyglądają, jakby spływały z góry. Z kolei po wejściu na szczyt oczom ukazuje się wielki lej złożony z ułożonych jak w kalejdoskopie schodów.
Historia inwestycji jest ciekawa o tyle, że to w całości prywatne przedsięwzięcie, mające uczynić z Hudson Yards atrakcję turystyczną. I to już się udaje, choć wokół wiele jeszcze musi się zmienić, by turyści zapuszczali się tu na dłużej. Vessel miał kosztować 75 mln $, ale ostatecznie pochłonął ok. 200 mln. Podobno na koszcie miało zaważyć wykonanie i transport segmentów konstrukcji, z których wszystkie płynęły statkami aż z Włoch.
Mimo prawie trzykrotnego przekroczenia budżetu atrakcja nie jest droga. Ba, potrafi być darmowa. Zwykły wstęp kosztuje 10$, ale każdego dnia w kasach zostawiana jest też pula darmowych wejściówek. Można zresztą zarezerwować je z wyprzedzeniem. Ważne jednak, by pojawić się o konkretnej godzinie, bowiem obowiązuje limit tysiąca osób chodzących po konstrukcji.