Urszula Nowakowska, prezeska Centrum Praw Kobiet – prawniczka i feministka, współzałożycielka jednej z pierwszych w Polsce organizacji zajmującej się prawami kobiet – Polskiego Stowarzyszenia Feministycznego.
Pomimo wrodzonej nieśmiałości działa, kiedy widzi niesprawiedliwość. Współzałożycielka Europejskiej Organizacji Kobiet Przeciwko Przemocy (WAVE) i założycielka Fundacji Centrum Praw Kobiet – organizacji zajmującej się udzielaniem kompleksowej pomocy kobietom, których prawa są łamane a w szczególności tym, które doświadczają przemocy i dyskryminacji ze względu na płeć. Założona przez nią fundacja świadczy nie tylko pomoc prawną, psychologiczną, ale zapewnia bezpieczne schronienie, oferuje w ramach Akademii Mocy Kobiet możliwość udziału w różnego rodzaju warsztatach doświadczającym przemocy porad prawnych i psychologicznych kobietom będącym ofiarami przemocy, przestępstw na tle seksualnym czy mobbingu. Jest autorką licznych publikacji, m.in. poradników dla kobiet, raportów na temat stosowania prawa w sprawach o przemoc wobec kobiet. Była także autorką projektu Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w bliskich związkach, licznych poprawek do Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz zmian w przepisach dotyczących gwałtu.
Odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Największą satysfakcję dają jej historie kobiet, którym Fundacji udało się pomóc i później same angażują się w działania na rzecz praw kobiet i mają odwagę nazwać się feministkami. Chciałaby, aby jak najwięcej kobiet wspierało się wzajemnie i angażowało w działania na rzecz budowania świata wolnego od przemocy i dyskryminacji, wrażliwego na potrzeby słabszych i wykluczonych społecznie. Wierzy, że to właśnie kobiety są obecnie motorem zmian społecznych i działając razem mogą zmienić świat na lepszy.
Pani Urszulo, Pani Fundacja rozpoczęła właśnie kampanię „Równość zaczyna się w domu”, której mamy zaszczyt patronować. Proszę opowiedzieć o Pani zamyśle przy jej stworzeniu.
Głównym zamysłem kampanii jest zwrócenie uwagi na poważny problem nierównego podziału obowiązków domowych – mimo upływu lat, rosnącej świadomości i liberalizacji polskiego społeczeństwa, większość prac domowych wciąż wykonywana jest przez kobiety. Potwierdzają to wyniki badań CBOS-u z 2018 r.: raptem 5% mężczyzn w polskich gospodarstwach domowych zazwyczaj przygotowuje posiłki, 4% sprząta domu, 2% robi pranie… Problem ten dotyka więc zdecydowanej większości polskich domów. Pomysł na kampanię realizujemy wspólnie z naszym „wolontariuszem” – agencją reklamową Dziadek do orzechów, która wspiera nasze działania na rzecz zmiany świadomości społecznej w obszarze przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. To właśnie oni wpadli na pomysł wykreowania męskiej linii fikcyjnych produktów dla gospodarstwa domowego. Kreacje te są w oczywisty sposób absurdalne i „przegięte”, aby przyciągnąć uwagę odbiorców i przekazać przesłanie naszej kampanii: równość zaczyna się w domu oraz zaapelować do mężczyzn, aby na równi z kobietami dzielili się obowiązkami domowymi.
Czy w ciągu 25 lat działania Centrum Praw Kobiet zmieniło się postrzeganie pracy kobiet w domu i sprawiedliwego rozkładu obowiązków?
Niestety, zmiany w tym obszarze następują bardzo wolno. Praca kobiet w domu wciąż jest niedoceniana i niezauważana, a obowiązki związane z prowadzeniem domu oraz opieką nad osobami zależnymi – dziećmi, osobami starszymi, z niepełnosprawnościami – wciąż spoczywa w przytłaczającej większości na barkach kobiet. Proszę zwrócić uwagę na język, jakim mówimy o kobiecie, która nie pracuje zawodowo – mówimy, że „siedzi w domu”. Mierzymy się z wciąż bardzo głęboko zakorzenionym, utrwalonym kulturowo podziałem świata na sferę publiczną, będącą domeną mężczyzn, oraz na sferę domową, czyli stereotypowo kobiecą. To sfera męska jest tą, która ma rzeczywistą wartość, jest ceniona i zauważana. Podział ten jest tak mocno utrwalony, że wielu osobom wydaje się wręcz naturalny – tą kampanią chcemy powiedzieć: nie, to nie jest naturalny podział! To podział niesprawiedliwy, bo niosący za sobą poważne konsekwencje dla życia kobiet oraz ich możliwości zawodowych i społeczno-politycznych. Tym z nas, które pracują zawodowo lub chcą się realizować w polityce, jest dużo trudniej godzić obowiązki domowe z innymi formami aktywności. To przecież od kobiet wciąż się oczekuje, że po powrocie do domu zajmą się gotowaniem, sprzątaniem i opieką nad dziećmi. Narzędzia polityki społecznej, które mogłyby pomóc chociażby w większym zaangażowaniu ojców w wychowanie dzieci, takie jak urlopy ojcowskie lub rodzicielskie tylko dla mężczyzn, z trudem przebijają się do świadomości społecznej w Polsce. Cieszy nas fakt, że kobiety w Polsce stają się coraz bardziej świadome swoich praw i coraz więcej oczekują od mężczyzn, ale im też często brakuje asertywności i ulegają społecznym oczekiwaniom dotyczącym społecznej roli kobiety i mężczyzny.
Dlaczego społecznie funkcjonujące pojęcie dotyczące „pomocy w domu” ze strony partnera jest tak szkodliwe dla kobiet?
Takie twierdzenia tylko umacniają ten nierówny podział obowiązków domowych, ponieważ zakładają, że ich wykonywanie należy do kobiety – mężczyźni co najwyżej mogą im w tym pomóc. Niestety, wielu mężczyznom wydaje się, że owo „pomaganie” jest rozwiązaniem problemu. Mówią: „czego ode mnie chcecie, przecież pomagam mojej żonie w zakupach”, „wyręczam ją w zmywaniu”. Nam nie chodzi o „pomaganie” matkom, partnerkom czy żonom, chodzi o wzięcie przez mężczyzn odpowiedzialności za dom nie tylko w formie wkładu finansowego, ale za codzienne żmudne prace domowe, opiekę nad dziećmi. Chcemy skończyć z drugim etatem dla kobiet, które, jak pokazują badania, średnio poświęcają 160 godzin na nieodpłatną pracę w domu. Nieprzypadkowo wybrałyśmy na start kampanii Dzień Matki – to właśnie w rodzinach posiadających dzieci te dysproporcje w czasie poświęcanym na prace domowe są największe pomiędzy kobietami i mężczyznami. Dzień Matki to święto, kiedy często matki obdarowywane są „zwolnieniem” z konieczności wykonywania domowych obowiązków. To jednak prezent, wyjątek, bo regułą wciąż pozostaje, że to na ich barkach spoczywa ciężar domowych obowiązków. Dom to wspólne miejsce i wspólne dobro – związane z nim obowiązki też powinny być równo dzielone.
Co jako kobiety, społeczeństwo oraz rząd możemy zrobić, by praca kobiet (domowa i zawodowa) była sprawiedliwie nagradzana i doceniana?
Dużą rolę do odegrania w przeciwdziałaniu stereotypom dotyczącym ról płciowych, promowaniu partnerskiego modelu rodziny, równego traktowania kobiet i mężczyzn na rynku pracy, w życiu politycznym mają media. Z całą pewnością szerzenie świadomości i edukacja równościowa to ważne aspekty zmiany wiadomości społecznej w tym zakresie. Potrzebne są kampanie społeczne, ale także jak najwcześniejsza edukacja dzieci, zmiany w podręcznikach szkolnych, metodyce nauczania, aktywna polityka społeczna państwa, zmiany w urlopach rodzicielskich promujące i obligujące ojców do większego angażowania się w opiekę nad dziećmi oraz mężczyzn w opiekę nad innymi zależnymi członkami rodziny. Równego podziału obowiązków domowych nie da się raczej ustawowo uregulować, ale aktywna polityka polskiego państwa i rozwiązania prawne takie jak urlopy tylko dla ojców z pewnością będą sprzyjały zmianom w tym obszarze. Jestem również przekonana, że większe zaangażowanie mężczyzn w prace domowe i opiekę nad dziećmi przyczyni się do dowartościowania tych prac. Może warto się zastanowić nad takim rozwiązaniem, aby przy podziale majątku, szczególnie kiedy kobieta pracuje zawodowo, jej nieodpłatna praca, czyli ten tzw. drugi etat, były z mocy prawa uwzględniane i sprawiały, że część majątku wspólnego, która by jej przypadała byłaby większa. A może dobrym motywatorem dla mężczyzn byłyby specjalne dodatki emerytalne dla kobiet potrącane z emerytury partnera za nieodpłatną pracę na rzecz rodziny? Nieodpłatna praca w domu ma przecież swoją wymierną wartość.
Dlaczego traktowanie pracy domowej jako „niewidzialnej” to również przemoc?
To przede wszystkim nierówne traktowanie kobiet, ale także przemoc psychiczna i ekonomiczna wobec nich. Jednym z jej wymiarów jest właśnie zrzucanie „niewidzialnej pracy” na barki kobiet. Kobiety nimi dociążone mają ograniczone możliwości awansu, rozwoju osobistego i zawodowego, udziału w życiu społecznym, politycznym. W konsekwencji mniej zarabiają, mają niższe emerytury i są częściej uzależnione finansowo od mężczyzn, co z kolei utrudnia im odejście z przemocowego związku. Niewłaściwe w ocenie mężczyzn wywiązywanie się przez kobiety z obowiązków domowych bywa z kolei wykorzystywane jako pretekst do stosowania nie tylko przemocy psychicznej, a także fizycznej. Centrum Praw Kobiet już ponad 20 lat temu zwracało uwagę na fakt, że ta niewidzialna praca kobiet ma swoją wartość. Pokazują to również dane GUS wg „Budżetu czasu ludności w 2013 r.” (GUS, 2015) domowa praca kobiety (bezdzietnej) miała wartość 384 zł tygodniowo, czyli 1 670 zł miesięcznie. W przypadku posiadania jednego dziecka, wartość ta rosła już do 667 zł tygodniowo, co daje już niemal 3000 zł miesięcznie. To bardzo poważne sumy, a przecież nikt ich kobietom nie wypłaca. Kobiety zajmujące się wyłącznie domem i dziećmi często wypadają z rynku pracy, ich kompetencje się dezaktualizują, co pogłębia zawodową izolację, stają się zależne od zarobków męża lub partnera, nie dysponują własnymi funduszami. To wszystko czynniki sprzyjające przemocy ekonomicznej.
Więcej informacji o działaniach Centrum Praw Kobiet można znaleźć na stronie:
Fot. Michał Charyton – Urszula Nowakowska, zdjęcie z Senatu, materiały kampanii RÓWNOŚĆ ZACZYNA SIĘ W DOMU
Facebook
RSS