Anna Beck, właścicielka i twórczyni marki JUST BECK dziś chce zainspirować nas do działania, mimo przeciwności i do codziennego rozwoju i pracy nad sobą, jako najlepszej inwestycji – w siebie. Zapraszamy do wywiadu!
Jak godzi Pani pracę z życiem prywatnym?
Wszystko jest to kwestia ułożenia planu dnia i synchronizacji z innymi domownikami (śmiech).
Mam małe dzieci, więc tym bardziej muszę tak wszystko poukładać, aby dzieci nie odczuły, że mnie nigdy nie ma. Rozpoczynam dzień dosyć wcześnie, wstaję o 5:30, aby wszystko przygotować dla maluchów i męża. I to on mi zawsze bardzo pomaga w organizacji życia rodzinnego. Jestem zodiakalnym Lwem, mój mąż również, dla nas rodzina jest najważniejsza. Będziemy zawsze robić dla niej wszystko, co najważniejsze.
Wolne chwile lubię spędzać w kuchni – gotując z dziećmi. Pochodzę z dużej rodziny, gdzie zawsze spędzało się dużo czasu przy gotowaniu, miło wspominam ten czas – uczę dzieci, że podczas wspólnego gotowania też można się fajnie bawić.
Ja też nigdy nie traktowałam tej firmy wyłącznie jako „Praca”, ona jest częścią mojego życia, tu często odpoczywam. Spełniam się, pomagając przy tym innym kobietom, lepiej poczuć się w swoim ciele.
Za co Pani lubi siebie?
Trochę mnie to pytanie zaskoczyło (śmiech), bo trudno jest mówić o swoich dobrych cechach.
Lubię siebie za to, że jeśli coś postanowię to to zrobię, nie odpuszczam nawet, kiedy coś mi nie sprzyja. Ale niestety, jak to często bywa – bycie upartym ma też swoje pejoratywne znaczenie (śmiech). Jest to również kwestia pozytywnego nastawienia do życia, nigdy nie myślę źle o życiu, uważam że jesteśmy wypadkową swoich myśli.
Lubię także bardzo zmiany, często też coś modernizuję, dopieszczam, szukam, wprowadzam nowe rzeczy… dzięki temu odkrywam siebie i uczę się poznawać świat i ludzi.
Z czego w sobie samej jest Pani najbardziej dumna?
Chyba z pogody ducha… nigdy nie skupiam się na złych rzeczach, mam pewność, że dzięki temu przyciągam do siebie dobro. Mam też niesamowite przeczucia co do ludzi, bardzo źle czuję się przy osobach toksycznych, promieniujących złą energią. Cały mój organizm mówi mi wtedy: „uciekaj od nich”! Uważam to za dar, dzięki któremu ochraniam siebie i swoich bliskich.
Co chciałaby Pani w sobie zmienić lub poprawić?
Jestem bardzo dużym introwertykiem – pracuję cały czas nad tym, aby nauczyć się rozmawiać o swoich odczuciach. Czasami ciężko się ze mną dogadać, ale staram się to poprawiać (śmiech). Rzadko też mówię o swoich kompleksach, choć jak każda kobieta je mam, ponieważ uważam, że gdy się ciągle mówi o swoich niedociągnięciach to wtedy wszyscy będą je widzieć.
Kto jest dla Pani największym autorytetem i wsparciem?
Największym autorytetem dla mnie są ludzie, którzy realizują swoje cele i postanowienia. Uwielbiam ludzi, którzy wiedzą, czego chcą w życiu i dążą do tego. Dla mnie są to ludzie sukcesu, którzy wytrwale realizują wyznaczony cel.
Jest to matka, która pragnęła mieć dzieci i poświęca im swoje życie, wychowując je i zapewniając bezpieczeństwo. To ludzie, którzy pragnęli mieć swoją firmę i udało się im to zrealizować, to ludzie, którzy zapragnęli schudnąć i udało im się to zrobić. Moim autorytetem są wszystkie osoby, które promieniują dobrą energią i motywują innych do pozytywnych zmian.
Moim największym wsparciem jest mój mąż, wiem, że zawsze i w każdej sytuacji mogę na niego liczyć.
Gdyby miała Pani określić siebie samą trzema przymiotnikami, które najlepiej Panią opisują, jakich słów by Pani użyła i dlaczego?
Jestem empatyczna, stanowcza, z dużym poczuciem humoru.
Pamiętajmy – jesteśmy tacy, jak sami o sobie myślimy…
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tutaj:
https://www.sklep.justbeck.com.pl/
Foto portretowe: Arcadius Marcus Mauritz
Foto NYC: Maciej Grochala – Sukces jest kobietą, październik 2019 r.
Materiał postał w ramach raportu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!