Według teorii Zygmunta Freuda, większość ludzi ma ukryte skłonności kazirodcze, ale społeczne tabu i normy pozwalają im opanować takie pokusy. Z seksuologiem i psychologiem Piotrem Nowakiem, rozmawiamy o więzach łączących dzieci i rodziców
Jak to możliwe, że matka i dziecko, lub ojciec i dziecko mogą do siebie poczuć popęd seksualny?
Piotr Nowak: Więź między rodzicami, a dziećmi czy rodzeństwem, to rzecz normalna. Jeśli chodzi o popęd seksualny do członków rodziny, wówczas jest to już odbieganie od przyjętej przez społeczeństwo normy. Według teorii Zygmunta Freuda, większość ludzi ma ukryte skłonności kazirodcze, ale społeczne tabu i normy pozwalają im opanować takie pokusy. Freud twierdził także, iż rodzic płci przeciwnej stanowi dla każdego człowieka pierwszy i najsilniejszy obiekt pożądania seksualnego. Wspomnę też o znanym kompleksie Edypa. Historia Edypa, który czuł miłość do matki, była możliwa dlatego, że Edyp jako dziecko został zabrany z rodzinnego domu oraz spotkał matkę jako nieznaną sobie kobietę, kiedy był już dorosłą osobą. Dobrą hipotezę postawił także kiedyś znany fiński antropolog Edvard Westermarck. Badając dzieci, uznał on, że ludzie wychowujący się razem do trzeciego roku życia, w jakiś sposób „uodparniają się” na swoją seksualność. Stąd w większości z nas, sama myśl o seksie z rodzicem, siostrą czy bratem, wzbudza niejako obrzydzenie. Chyba, że o swoim pokrewieństwie np. dowiadujemy się później.
W jakich kulturach związki pomiędzy krewnymi w linii prostej są akceptowalne?
Dziś w kulturach świata związki pomiędzy krewnymi w linii prostej są nieakceptowane. W większości społeczeństw istnieje tzw. tabu kazirodztwa. Zabronione są stosunki płciowe między mężczyzną, a kobietą, jeśli ona jest jego matką, siostrą, przyrodnią siostrą, wnuczką – czyli kuzynem w linii prostej.
Jaką szkodę wyrządza w psychice człowieka nieznajomość biologicznych rodziców?
Z doświadczenia z takimi pacjentami w gabinecie wiem, że w takich przypadkach występuje niezwykle duża więź emocjonalna oraz pewna ciekawość. Zdarza się tak, iż osoba, która jest adoptowana, dostrzega pewne różnice między przybranymi rodzicami, rodzeństwem, a sobą. Te osoby w dużym stopniu są ciekawe tego, co mówią jak zachowują się i wyglądają ich rodzice, chociaż zastanawiają się, dlaczego tak się stało, że są obecnie w innej rodzinie. Z drugiej strony, tzw. biologicznych rodziców, wygląda to gorzej, występuje u nich chęć poznania swojego biologicznego dziecka, ale przeważa także bardzo duży lęk odrzucenia spowodowany doświadczeniem z okresu oddania dziecka do adopcji.
Barbara Gonyo, która doświadczyła genetycznego pociągu seksualnego, twierdzi, że gdyby wiedziała o tym, że może poczuć pociąg seksualny do swojego syna, którego nie widziała 26 lat, to łatwiej byłoby jej to uczucie zwalczyć, tymczasem odnalezienie biologicznego dziecka było dla niej pasmem cierpień.
Są różne poglądy na ten temat. Utrata syna i myśl o nim przez cały czas poszukiwania mogły spowodować takie, a nie inne zachowania.
Barbara Gonyo, twierdzi też, że rozwiązaniem problemu genetycznego pociągu seksualnego są otwarte adopcje, w których rodzic biologiczny wie, dokąd trafia jego dziecko i ma możliwość kontaktu z nim…
To zaprzecza całej koncepcji adopcji. Jeśli jakiś rodzic jest zmuszony oddać swoje dziecko do adopcji, powinien liczyć się z konsekwencjami takiej decyzji.
Czy człowiek wywodzący się z naszej, europejskiej kultury, zawsze będzie miał wyrzuty sumienia, wchodząc w związek z krewnym w linii prostej?
Europa to rozwinięty kontynent, w którym takie związki są odbieganiem od normy społecznej. Tak naprawdę zależy to tylko od naszych przekonań. W Polsce stosunki kazirodcze należą do zachowań o najwyższym wskaźniku potępienia, są przecież karane. Nawet kontrowersyjna dla nas historia rodziny Fritzlów i dyskusja w mediach, która ogarnęła całą Europę, wyciąga wnioski, że związki kazirodcze budzą nie tylko moralny sprzeciw. Ów Austriak, Josef Fritzl, gdy na jaw wyszła sprawa z przetrzymywaną przez lata w piwnicy jego córką, twierdził, że czuje do niej niebywały pociąg seksualny. Co więcej, uważał to za coś naturalnego. Takie związki są też niebezpieczne ze względów zdrowotnych. Potomstwo poczęte przez tak blisko spokrewnione osoby, często miewa wady genetyczne, prowadzące do śmierci lub powodujące głębokie upośledzenie umysłowe.
Rozmawiała: Anna Chodacka
Facebook
RSS