Szum pochodzący np. z urządzeń w biurach typu open space nie zawsze musi utrudniać pracy. Czasami „zamazuje” on odgłosy rozmów pracujących z nami osób, dzięki czemu nie skupiamy się na ich treści, a zwiększamy nasz poziom skupienia – wynika z badania przeprowadzonego przez studentki krakowskiej AGH
Zgodnie z dotychczasowym stanem wiedzy i obserwacjami pracowników biur open space, większy – niż w tradycyjnych budynkach – poziom hałasu w pomieszczeniach tego typu utrudnia skupienie i negatywnie wpływa na jakość pracy. Studentki akustyki Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie postanowiły dołożyć swoją cegiełkę do badań biur open space. W jednym z krakowskich biur przeprowadziły własny eksperyment.
– Może wydawać się, że gdy do hałasu pochodzącego z rozmów pracowników dodamy jeszcze szum np. z klimatyzacji, to wskutek podniesienia poziomu tła akustycznego, komfort naszej pracy znacznie się obniży. W naszym eksperymencie okazało się jednak, że taki szum wcale nie musi mieć wyłącznie negatywnych konsekwencji. Tak naprawdę maskuje on rozmowy innych, dzięki czemu pozostali pracownicy mogą efektywniej pracować i uzyskiwać lepsze wyniki. Odgłosy płynące np. z klimatyzacji w biurach paradoksalnie mogą więc pomóc w lepszej pracy, bo dzięki nim nie skupiamy się np. na rozmowach współpracowników – mówi PAP jedna z autorek badania, Aleksandra Dębska.
W pierwszym etapie badania studentki postanowiły sprawdzić, co na temat hałasu w biurze mówią sami pracownicy. W przygotowanych ankietach zapytały 35 pracowników, czy przeszkadzają im rozmowy i hałas w biurze, odgłosy z ulicy, klimatyzacja oraz jak oceniają skuteczność tzw. ścianek działowych.
– Okazało się, że o ile hałas z ulicy czy klimatyzacja nie przeszkadzają pracownikom, to już rozmowy prowadzone przez współpracowników powodują dyskomfort – wyjaśniła PAP studentka AGH Agnieszka Wójtowicz. – Poza tym dużo osób stwierdziło, że ścianki działowe nie spełniają swojej funkcji, tzn. nie izolują w wystarczający sposób od hałasu – dodała.
W kolejnej części badania studentki wykonały pomiary akustyczne w badanych pomieszczeniach; określały, na ile zrozumiałe są słowa wypowiadane przez rozmawiających w biurze współpracowników, wyliczając tzw. parametr STI. Badane przez nie pomieszczenie miało długość sięgającą 25 metrów. – Dopiero od połowy tej odległości słowa wypowiadane przez pracowników nie były rozumiane i nie przeszkadzały – mówiła kolejna autorka badania Natalia Skowronek.
Wyniki pomiarów były im też potrzebne w ostatniej części badania. W niej studentki AGH zbudowały namiastkę biura open space, czyli dwa stanowiska pracy oddzielone ścianką działową. Z jednej strony ścianki wyemitowały głos lektora naśladujący toczone rozmowy i sięgający poziomu ponad 50 decybeli, czyli takiego, jaki zmierzyły w krakowskim biurze. Nagrane i wyemitowane dźwięki, np. klimatyzacji czy biurowych urządzeń, również ustawiły na poziomie takim, jaki panował w miejscu badania.
Z drugiej strony ścianki umieściły mikrofon i sprawdzały, jak przechodzą przez nią odgłosy. Później nałożyły na nią jeszcze dwa rodzaje pochłaniaczy: piankę o grubości 5 cm i warstwę włóknistą grubości 2,5 cm. Po tych dwóch „zabiegach” również sprawdziły rozchodzenie dźwięku.
– Na końcu zaprosiłyśmy grupę badanych, którzy pod presją czasu mieli do wykonania zadanie polegające na dopasowaniu do siebie odpowiednich elementów. Każdy z badanych musiał wykonać sześć zadań, a każde w odmiennych warunkach akustycznych. Po tych symulacjach okazało się, że gdy do nagranego głosu lektora dodałyśmy jeszcze nagrany szum, np. z biurowych urządzeń, to odpowiedzi badanych były lepsze. Wydajność pracowników wzrosła o 15 proc., bo nie rozumieli oni, co dokładnie mówi lektor, mogli się od niego odizolować i w większym stopniu skupić na pracy – mówi Dębska.
W badaniach potwierdziły też, że podwyższając wysokość ścianek działowych możemy wyciszyć nasze stanowisko pracy. Musimy się jednak liczyć z tym, że taki zabieg zwiększy zrozumiałość rozmów osób pracujących wokół nas. Nie zawsze są to przecież rozmowy, które dotyczą naszych zadań, czasem odnoszą się do obowiązków innych osób, a czasem są to zwykłe biurowe pogaduszki.
Agnieszka Wójtowicz zwraca też uwagę, że ścianki działowe należałoby budować z materiałów lepiej pochłaniających dźwięki. – Jeżeli w biurze często stosuje się pracę zespołową, to aż tak duże pochłanianie dźwięków nie jest konieczne. Jeżeli jednak mamy odgradzać pojedynczych pracowników do pracy w dużym stopniu indywidualnej, to lepiej gdyby ścianki były wyższe – mówi Wójtowicz.
PAP – Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska
Facebook
RSS