Renata Wrona, kolejna Bohaterka książki „Sukces jest kobietą” to właścicielka firmy szkoleniowej, trenerka biznesu i rozwoju osobistego, Coach ICF, Wykładowczyni akademicka, nauczycielka mindfulness, jogi i relaksacji, trenerka TUS i zastępowania złości, autorka książek rozwojowych dla kobiet. Zapraszamy do przeczytania wywiadu o motywacji wewnętrznej i o tym, co sprawia naszej Bohaterce ogromną radość.
Co Panią najbardziej motywuje?
Renata Wrona, właścicielka firmy szkoleniowej: Życie, ciekawość świata. Jeszcze tyle można zrobić, doświadczyć i zobaczyć. Motywują mnie też ludzie, ich różnorodność, działania. Mam w sobie wielką miłość do natury i ona też daje mi energię do działania. Pragnę, aby świat po mnie był choć trochę lepszy, niż ten przede mną i to jest moja motywacja do działania. Nawet, jeśli te zmiany nie będą wielkie, to jednak na pewno będą dobre.
Proszę wymienić osoby, które inspirują Panią do podejmowania nowych wyzwań?
Obawiam się, że tu Panią zaskoczę, ponieważ mnie nie inspirują żadne wielkie nazwiska z pierwszych stron gazet, lecz przeciętni ludzie, którzy każdego dnia pokonują własne ograniczenia.
Jest mama dziecka z niepełnosprawnością, która troskliwie się nim opiekuje, walczy o każdy lepszy dla niego dzień, ale która jednocześnie ma pasję rozwoju, dużo czyta i nawet zdecydowała się na dalszą edukację. Każdą chwilę, a nie ma ich wiele, poświęca na własny rozwój.
Inna wspaniała kobieta, która w którymś momencie swojego życia została bez niczego, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Straciła mieszkanie, pracę, rodzinę. I rozpoczęła wszystko od nowa. Towarzyszyłam jej w tej drodze i obserwowałam, z jaką determinacją pracowała nad sobą. I dała radę, nie poddała się, zawalczyła o siebie i dziś jest już w zupełnie innym miejscem i może być inspiracją dla innych kobiet.
Mam przyjemność obie je uczyć i obserwować, jakie są odważne, pracowite i piękne wewnętrznie i zewnętrznie i jestem zachwycona, że są wśród nas takie kobiety. A jest ich więcej i fakt, że mogę je wspierać, jest dla mnie największą inspiracją.
Czy jest jakiś autorytet, który szczególnie sobie Pani ceni? Proszę nam o nim opowiedzieć.
Tak, z przyjemnością. Moim największym autorytetem jest moja nieżyjąca już babcia. Wspaniała, ciepła, ambitna kobieta, która przeżyła okrutne losy wojny. Wyciągnięta z przedwojennego, wygodnego życia w mieście, zrządzeniem losu po wojnie trafiła na wieś. Tam prowadziła gospodarstwo i jednocześnie prowadziła jedyny w okolicy sklep, wychowywała dzieci i była wielkim wsparciem dla męża. Silna i delikatna jednocześnie. Odpoczynkiem zawsze była dla niej książka lub gazeta. Chciała wiedzieć, co się dzieje w świecie, miała szeroki światopogląd. Gdy przejeżdżałam do niej na wakacje, zawsze czułam, że wracam do domu, choć mój dom był w Warszawie. To ona zaszczepiła we mnie miłość i szacunek do zwierząt, do natury. To jej spracowane i szorstkie dłonie jednocześnie były najdelikatniejszymi, opiekuńczymi dłońmi. Jej życiowa mądrość i wewnętrzna siła przyświecają mi do dziś.
Jak dobiera Pani współpracowników i kontrahentów, na co zwrócić uwagę, aby i praca we własnym zespole i współpraca zewnętrzna, były na jak najwyższym poziomie?
Jestem zawodowo już na takim etapie, że mogę wybierać, z kim jest mi po drodze a z kim nie. Mam kilka zasad, których się trzymam. Otaczam się ludźmi pozytywnie nastawionymi do życia, do ludzi i do zwierząt. To dla mnie istotne, aby pracować z ludźmi, którzy po prostu są dobrzy i poza głową, otwarte mają także serce. Ważna jest dla mnie punktualność i dane słowo, dlatego do współpracy wybieram osoby ambitne i profesjonalnie podchodzące do pracy. Etykieta i zasady biznesowej współpracy również mają dla mnie znaczenie. Mam zasadę, że nie dzwonię zawodowo do ludzi po godzinach pracy, chyba, że się na to umówimy i tego także wymagam od innych. Jako wykładowca akademicki, w weekendy często prowadzę zajęcia, dlatego nie mam wiele czasu na odpoczynek i to też jest powodem, dla którego popołudnia traktuję jako czas relaksu w ruchu lub z książką.
Dbałość o równowagę, o work life balance jest istotna i dlatego tej zasady staram się trzymać.
Gdyby nie zajmowała się Pani tym, czym się Pani obecnie zajmuje, to co innego chciałaby Pani robić?
Dziękuję za to pytanie. Zmotywowało mnie do refleksji.
Od zawsze chciałam edukować, uczyć i wspierać innych. Cieszy mnie obserwowanie, jak ludzie wzrastają, osiągają swoje cele i te duże, i te mniejsze. Jak osiągają sukces i myśl, że przykładam do tego kilka cegiełek, bardzo mnie inspiruje. A jednak, gdy zadała mi Pani pytanie, co bym robiła, gdybym nie zajmowała się tym, co robię obecnie, pomyślałam o pisaniu. Pisanie od lat sprawia mi wiele radości. Uwielbiam czytać i książki od zawsze są w moim życiu, wiele przyjemności sprawiło mi napisanie dwóch książek rozwojowych dla kobiet „Szczęśliwa kobieta – rozwój, kariera, miłość” oraz „Marka kobiety w biznesie. Etykieta i wizerunek” i przede mną jeszcze zaplanowane dwie pozycje rozwojowe i myślę, że gdybym nie prowadziła firmy szkoleniowej i nie szkoliła to byłabym pisarką. W mojej głowie często układam historie. Gdy zainspiruje mnie jakieś miejsce lub osoba to już układa mi się pewna narracja, co tu mogłoby się wydarzyć. Jest to raczej rodzaj pasji, niż myślenia o pisaniu, ale kto wie, może kiedyś sięgnę po pióro, aby coś spisać (śmiech).
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tutaj:
oraz na FB Bohaterki
Fot. Dorota Mazurak Photography
Źródło: materiał promocyjny Partnera
Materiał powstał w ramach cyklu #ŁączyNasBiznes
Facebook
RSS