25 lat temu założyła własną firmę, w której wszystkiego uczyła się od podstaw. Dzięki miłości do krawiectwa Renata Izabela Wieczorek osiągnęła sukces i stale rozwija swój biznes. Uważa, że przedmioty, faktury i kolory mają niewyobrażalne znaczenie. To one tworzą nastrój wnętrza i nasz nastrój
Czy zawsze chciała pani otworzyć własną firmę?
Renata Izabela Wieczorek, właścicielka firmy Finezja Design: Na początku mojej drogi zawodowej nie marzyłam o własnej firmie, ale z pewnością o samodzielności. Myśl o własnym biznesie nie narodziła się w mojej głowie, być może dlatego, że był to nie najlepszy moment. Przełom lat 80 i 90-tych, czyli bardzo trudne czasy nie sprzyjające przedsiębiorcom, ani własnym działaniom zawodowym. Również biznes kobiecy nie był tak wszechobecny, jak teraz.
Jak to się stało, że powstała Finezja? Jaka jest historia firmy?
Pracowałam na samodzielnym stanowisku w laboratorium prefabrykatów betonowych, czyli w branży zupełnie niezwiązanej z teraźniejszą działalnością. Później był taki moment w gospodarce, kiedy pojawił się totalny głód towarów. Tak, jak wspominałam, były to lata 80., wszechobecne kolejki, trudności z kupnem podstawowych sprzętów domowych, takich, jak pralka czy lodówka. Wspólnie z mężem zakupiliśmy dwie maszyny do szycia, ponieważ zabrakło tego, po co staliśmy w kolejce. Krawiectwo było mi bliskie od wczesnych lat. Przygodę z nim rozpoczęłam od zwykłych, prostych projektów, takich, jak stroje dla lalek, sprawiało mi to wielką radość. W okresie liceum byłam autorką i wykonawcą wszystkich moich strojów. Gdy pojawiało się zapotrzebowanie na sukienki czy bluzki od moich znajomych, uszycie ich nie sprawiało mi żadnych trudności. Nie potrzebowałam wykrojów – projekt powstawał w głowie. Przykładałam nożyczki do tkaniny i tak to się działo.
Czy miała pani wsparcie ze strony bliskich osób?
Największe wsparcie to mój mąż, a wcześniej Rodzice, którzy bardzo chcieli, żebym kontynuowała swoje pasje matematyczno-chemiczne, dlatego też rozpoczęłam naukę na kierunku elektryczna i elektroniczna automatyka przemysłowa, jednak wydawało mi się to mało kobiece. Zmieniłam kierunek na analizę środków spożywczych, by po ich ukończeniu, brak możliwości pracy w swoim zawodzie i brak środków do życia, sprawiły, ze krawiectwo stało się moim podstawowym źródłem utrzymania .
Od kogo otrzymywała pani pierwsze zlecenia?
Najpierw od znajomych, a później grono klientów ciągle się poszerzało. Z własnego mieszkania przeniosłam początkującą firmę do pierwszego wynajętego lokalu, oczywiście odpowiednio przystosowanego. Pojawiało się coraz więcej maszyn i pracowników, coraz więcej zamówień. Dokładnie 1 grudnia, 25 lat temu, zarejestrowałam swoją działalność. Tak powstała Finezja Design. Nazwa miała odzwierciedlać subtelność, wyrafinowanie i wytworność wykonywanych dekoracji .
Co było najtrudniejsze w pierwszych latach rozwoju firmy?
Najtrudniejsze było zdobycie materiałów, surowców, dodatków, sprowadzenie maszyn. Pamiętajmy, że na rynku nie było niczego, brakowało najprostszych rzeczy. Z drugiej strony, z pewnością łatwiej można było sprzedać swoje towary czy usługi. Wszystko, co zostało wyprodukowane, sprzedawało się na przysłowiowym pniu. Kolejna rzecz, która sprawiała mi wtedy problemy, to pogodzenie mojej absorbującej pracy z rolą matki.
Skąd czerpała pani wiedzę na temat tkanin i doświadczenie w branży wnętrzarskiej?
Nie było kierunków, które kształciłyby w tej dziedzinie, w związku z czym, mogę powiedzieć, że jestem totalnym samoukiem. Pomogła mi matematyka, która uczy przestrzennego myślenia. Proste wykroje zaczerpnęłam z geometrii. Przydały się również branżowe czasopisma, które pomagali mi zdobyć najbliżsi i znajomi. Były to głównie magazyny sprowadzane z USA lub Anglii. W Polsce ciężko było zdobyć informacje na temat tkanin, bo nie były fizycznie dostępne.
Jaki był przełomowy moment, który pozwolił się pani rozwinąć?
Momentów przełomowych w firmie, jak i w życiu jest bardzo dużo. Cały czas mam wrażenie, że jeden etap się kończył, a drugi zaczynał. Przez pierwsze 5-7 lat wykonywałam parę podstawowych wzorów, których sprzedaż w pewnym momencie się skończyła. Być może nasycił się rynek, wzrastała we mnie potrzeba rozwoju, powstawała konkurencja. To spowodowało, że trzeba było poszukać innych rozwiązań, więc cały czas poszerzałam swoją ofertę. Starałam się rozwijać, żeby sprostać oczekiwaniom klienta.
Jak ich pani zdobywała?
Na pewno zwracały się koszty włożone w reklamę, wystarczyła najprostsza ulotka, żeby przyciągnąć klientów, ale najlepiej działało polecenie. Dobrze wykonana, sumienna praca, niepowtarzalne wzornictwo, powodowały, że klient sam trafiał do naszej firmy. Nigdy nie narzekaliśmy na ich brak. Klientów z polecenia lubię najbardziej, ponieważ są to osoby, które wiedzą, po co do nas przychodzą.
Do kogo skierowana jest oferta firmy Finezja Design?
Przede wszystkim do ludzi ceniących piękno, pragnących, aby ich wnętrza były wyjątkowe, dekoracje starannie zaprojektowane, dobrane i wykonane. Nasze wyroby, czyli firany, zasłony, tapety, dywany zdobią okna, ściany, stoły, sypialnie eleganckich rezydencji, apartamentów czy hoteli i to nie tylko krajowych, ale też zagranicznych. Tapety, tkaniny i dodatki sprowadzamy z całego świata. Na potrzeby mojej ostatniej realizacji zamówiliśmy tkaniny z Indii. Był to jedwabny welur ręcznie haftowany również jedwabną nitką. Przykład niesamowitego kunsztu. Dzięki takim tkaninom, końcowe realizacje są wyjątkowe, niemalże zjawiskowe. Bardzo często korzystamy z tkanin firm angielskich i włoskich. To tam rodzi się dobry design, ponieważ bardzo często projektanci branży modowej są jednocześnie projektantami wnętrz .Obie branże są ze sobą ściśle związane. Nie ukrywam, że najlepsze tkaniny tkane są tam, gdzie jest ku temu dobry klimat.
Czym Finezja Design wygrywa z konkurencją?
Szeroka oferta i jakość to mocne punkty firmy. Wygrywamy tym, że staramy się wsłuchiwać w potrzeby klientów, by im sprostać szukamy nowych rozwiązań, wzorów czy kolorystyki.
Jakimi wartościami kieruje się pani w biznesie?
Takimi samymi, jak w życiu osobistym. Ważna jest uczciwość, wzajemny szacunek i intuicja.
Jakie wnętrza pani lubi?
Podobają mi się wszystkie wnętrza, w których widać osobowość właściciela i dobry design. Prywatnie jestem minimalistką, lubię eleganckie wnętrza w kolorach ziemi dopełnione tkaniną, by móc się w nich wyciszyć i odpocząć.
Co sprawia, że nasze mieszkanie staje się bardziej przytulne?
Wnętrza stają się takie za sprawą tkanin. Nawet w najbardziej surowym pokoju odpowiednio dobrana tkanina dokończy projekt. Wiemy, od zarania dziejów, że materiały użyte w naszym mieszkaniu są bardzo ważne .
Czy przestrzeń, w której mieszkamy, przedmioty, którymi otaczamy się na co dzień, mają wpływ na nasze samopoczucie?
Przedmioty, faktury i kolory mają niewyobrażalne znaczenie. To one tworzą nastrój wnętrza i nasz nastrój. To bardzo ważne tam, gdzie spędzamy najwięcej czasu, czyli w salonie, pokoju dziennym i oczywiście sypialni. Warto wybrać dla siebie indywidualną gamę barw, gdyż każdy z nas jest inny i ma inne potrzeby kolorystyczne. Dlatego ważny jest dobór przedmiotów w odpowiednim kolorze, po to, żebyśmy się wśród nich doskonale czuli.
Czy kolory, faktury, fasony firan i dekoracji zmieniają się co sezon, jak ma to miejsce w branży modowej?
Trendy były, są i będą. Dobrze, że w świecie designu również tak jest, bo dzięki temu wszystko się zmienia. Nie następuje to na pewno tak szybko, jak w przypadku mody. W branży designu tkanin najważniejsza jest kolorystyka i faktura. Pamiętam jak dziś, że na początku działalności Finezji był taki okres, kiedy sprzedawały się tylko białe firany. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby zawiesić w oknie firanę w szarościach lub brązach, bo przecież „wygląda jak brudna”. Średnio, w ciągu roku, pojawiają się dwa, trzy nowe trendy, natomiast zawsze broni się klasyka. Dekoracja wnętrza jest jak garnitur skrojony na miarę. Myślę, że na topie zawsze są dobrze dobrane zasłony czy firany, które spełniają nasze oczekiwania pod względem faktury i kolorystyki. Zwracam na to uwagę i bardzo lubię pracować z klientami, którzy podobnie, jak ja, doceniają to, że tkanina cieszy oko i dotyk.
Od czego rozpoczyna pani współpracę z klientem?
Najpierw spotykamy się we wnętrzu, nad którym mamy pracować i jednocześnie staram się poznać oczekiwania klienta. Muszę poznać gust danej osoby, wiedzieć, co zaprezentować i z czym wyjść, znając swoją ofertę. Potem rodzi się projekt, który musi być zaakceptowany i przedyskutowany, by spełniać oczekiwania klienta. Dopiero po akceptacji, przystępujemy do realizacji, która uwieńczona jest montażem gotowego wyrobu we wnętrzu.
Jak radzi sobie pani z trudnymi klientami, którzy np. nie wiedzą do końca czego chcą albo stawiają na rozwiązania, które nie pasują do ich mieszkań?
Jestem osobą, która działa intuicyjnie. Wydaje mi się też, że jestem dobrym obserwatorem. Tak naprawdę trudny klient jest tylko bardziej wymagający. Wymaga więcej czasu na to, by wszystko mu wyjaśnić, by było to podparte dobrą poradą, wiedzą i odpowiedzią na pytania, dlaczego tak, a nie inaczej. Takiego klienta zazwyczaj udaje się przekonać do tego, co dobre, ale czasem trzeba się z nim spotkać w połowie drogi. Nie zawsze da się klienta przekonać w 100 proc. Tacy ludzie zawsze mnie inspirowali, ponieważ wysoko stawiali poprzeczkę. Najbardziej lubię sytuacje, kiedy mogę wykazać się dużą kreatywnością.
Czy ma pani sprawdzony klucz do dobrej współpracy z pracownikami?
Krawiectwo jest tak naprawdę zawodem wymierającym i nie jest łatwo znaleźć dobrą załogę, na której można polegać. Jestem osobą bardzo wymagającą, lubię dobrą jakość – od obsługi po efekt końcowy w postaci gotowej dekoracji, ale też jestem człowiekiem, matką. Nie ma jednego klucza, każdy jest inny. Sama, na przestrzeni lat, widzę, jak dużo nabrałam dystansu do samej siebie i wszystkiego, co mnie otacza. Tak naprawdę tym kluczem jest chyba współodpowiedzialność, przyjazne nastawienie i motywacja.
Jak znajduje pani motywację w sobie i motywuje innych?
Każdy ma momenty spadku motywacji, ale kiedy robi się to, co kocha się najbardziej, ona sama do nas wraca. Wiem, że bez pasji ciężko byłoby mi żyć i zbierać wokół siebie ludzi. Chciałabym, żeby moi współpracownicy, podobnie jak ja, pracowali z pasją, utożsamiali się z firmą i nie tylko po to, by się utrzymać, choć to też jest bardzo ważne. Od pracowników bardzo często słyszę, że nie tylko pieniądze się liczą.
Trzy składniki sukcesu…
Determinacja, rzetelna praca i dobrze, gdy łączą się z nimi pasja i intuicja.
Co panią najbardziej cieszy w pracy?
Moje zadowolenie budzą nawet najdrobniejsze rzeczy. Bardzo mnie cieszy to, że jestem tu, gdzie jestem i kocham to, co robię. Zostałam jedną ze 100 Ambasadorek Przedsiębiorczości Kobiet na 2014 rok Polskiej Sieci Ambasadorów Przedsiębiorczości, obok znanych i cenionych kobiet biznesu, ale najwięcej satysfakcji sprawia mi moja rodzina.
Czy uważa się pani za kobietę sukcesu?
Tak, czuję się kobietą sukcesu, bo nasze życie to przecież sukcesy i porażki, ale by to dostrzec, trzeba być otwartym i kochać ludzi
Czy ma pani hobby, pasję, której oddaje się pani w wolnych chwilach?
Ponieważ moja pasja to praca i rodzina, a jestem jedyną kobietą w domu, bo dookoła mam trzech mężczyzn, nawet kot to facet, uwielbiam ich rozpieszczać. Gotuję ich ulubione potrawy, starając się ich w to zaangażować, żeby wspólnie, w przyjemny sposób spędzić czas. Obecność rodziny najbardziej mnie relaksuje.
Jakie ma pani plany wobec Finezja Design?
Jest tyle planów, że czasem jest mi trudno je uporządkować. Stawiam na rozwój, myślę o rozwijaniu mojej modowej pasji.
Co by pani doradziła kobietom, które chciałyby zacząć prowadzić własną firmę, ale mają dużo obaw i nie wiedzą od czego zacząć?
Każda z nas ma swoje marzenia, a brak wiary we własne siły powoduje blokadę w ich realizacji i rozwijaniu talentu. Kobiety muszą zdać sobie sprawę, że wszystko, co dzieje się wokół nas, jest w dużej mierze zależne od nas samych. Wystarczy pokazać na co nas stać, wyjść naprzeciw oczekiwaniom klienta, a trudności traktować jako kolejne zadanie do wykonania. Myślę, że obecnie mamy bardzo dobry czas, można skorzystać z wielu projektów, dofinansowań, które mogą pomóc w rozwoju. Jest ogromna dostępność informacji i możliwości dokształcenia się, dlatego też doradzałabym, by nie ograniczały swojego myślenia stereotypami i szły do przodu.
Czy warto promować kobiecy biznesu?
Oczywiście! Kobiety są z natury wytrwałe i konsekwentne, ale też często potrzebują wsparcia, by ich praca była dobra, twórcza i sprawiała im dużo radości.
Facebook
RSS