Nie bójmy się używać nazw „psycholożka” czy „naukowczyni”. Jednak słowa „profesorka” używajmy tylko wobec kobiet z tytułem profesor, które sobie tego życzą – zespół językoznawców przygotował „Rekomendacje dotyczące języka niedyskryminującego na Uniwersytecie Warszawskim”.
„Język nie jest przezroczysty. Można niechcący kogoś obrazić lub wywołać niepotrzebne napięcie, używając słów, które uważamy za neutralne. Decydująca jest tu wrażliwość odbiorcy” – napisali w preambule autorzy poradnika: prof. Mirosław Bańko, prof. Jadwiga Linde-Usiekniewicz oraz prof. Marek Łaziński.
Problemy językowe pojawiać się mogą choćby w stosowaniu nazw identyfikujących grupy ludzi lub pojedyncze osoby ze względu na: płeć, pochodzenie etniczne, orientację seksualną, wyznanie, wiek, wygląd i sprawność fizyczną lub umysłową. Językoznawcy zachęcają do namysłu nad słowami używanymi w takim kontekście.
Poradnik został przygotowany na wniosek Komisji Rektorskiej ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji UW.
Językoznawcy m.in. zwracają uwagę, że lepiej będzie pisać: „Studenci i studentki, którzy zapiszą się na lektorat”, niż: „Studenci, którzy zapiszą się na lektorat”. „Choć nazwy męskie są zwykle generyczne, czyli obejmują osoby obu płci, poprzestanie na nazwie męskiej może być dziś odbierane tak, jakby kobiety były wykluczane z zakresu osób, o których mowa” – tłumaczą językoznawcy.
Według poradnika przedstawiając kobietę z tytułem profesora, lepiej powiedzieć: „wybitna historyk sztuki, emerytowana profesor Anna Piotrowska”, niż: „wybitny historyk sztuki, emerytowany profesor Anna Piotrowska”. „Użycie konstrukcji `wybitna historyczka sztuki` jest też możliwe, ale formę `emerytowana profesorka` stosujemy tylko wtedy, gdy zainteresowana sobie tego życzy” – komentują autorzy rekomendacji.
„Nie bójmy się tworzyć nowe lub przywracać zapomniane formacje żeńskie typu `językoznawczyni`, `naukowczyni`, `promotorka`, `polityczka`, `psycholożka`, `reżyserka`. Nie bójmy się homonimii, nie pomylimy kobiety reżyserującej film z pomieszczeniem dla reżysera” – podsumowano w dokumencie.
Choć w środowisku akademickim często osoby starsze stoją w hierarchii wyżej niż młodsze, to „młody wiek nie może uzasadniać nadmiernej poufałości (…) w stosunku do studentów, studentek i młodszych koleżanek i kolegów” – piszą językoznawcy. Przykładem takiej poufałości może być mówienie na „ty” czy używanie zdrobniałej formy imienia.
Autorzy rekomendacji przestrzegają też przed używaniem w środowisku akademickim dowcipów czy aluzji o podtekście seksualnym. Jeśli bowiem osoba stojąca niżej w hierarchii jest zniesmaczona dowcipem, może mieć kłopot, aby wprost zwrócić uwagę żartującemu.
Językoznawcy radzą też, by zamiast „homoseksualiści” mówić: „osoby homoseksualne”. „Rzeczowniki silniej stereotypizują i stygmatyzują niż wyrażenia opisowe” – tłumaczą znawcy języka z UW.
„Opór wobec zmian często jest związany ze źle pojętą obroną tradycji. Wielu z nas nie chce uznać, że słowa `pederasta` czy `Murzyn` są dziś obraźliwe, ponieważ pamiętamy, że nasi rodzice czy dziadkowie używali tych słów w pełni neutralnie i nie chcemy oskarżać ich o nietolerancję” – podsumowują językoznawcy. I zaznaczają, że w swoich rekomendacjach odnoszą się tylko do współczesnego znaczenia i wartościowania słów.
Dokument dostępny jest na stronie.
PAP – Nauka w Polsce
Facebook
RSS