To zupełnie normalne, że ludzie realizujący się w wielu dziedzinach są w stanie, wśród wszystkich swoich obowiązków znaleźć czas na ruch. Wystarczy spojrzeć na tych, którzy są znani nie tylko nam, ale i całemu światu
Barack Obama nie wyobraża sobie dnia bez sportu. Skoro on ma czas na różne aktywności to dlaczego ja ciągle szukam wymówki? W Polsce sprawy nie wyglądają tak kolorowo. W naszym kraju przeciętny menedżer mało ćwiczy, pracuje głównie siedząc, a tylko 30 minut w pracy stoi. Jest zestresowany, przemęczony i zapracowany, dlatego spożywa posiłki przy biurku w nienaturalnie zgiętej pozycji. Wszystko to wiąże się z problemami z kręgosłupem, a także rzutuje na samopoczucie i zdrowie. Rezultatem są częste bóle pleców, szczególnie odcinka lędźwiowego oraz szyjnego. Trudno się temu dziwić, sami nie próbujemy ulżyć naszym plecom, a nawet obciążamy je jeszcze bardziej. A plecy? Stanowią ważny element naszego życia, czy to w kwestiach zawodowych czy ruchowych.
Nie da się jednak ukryć, że nasi menedżerowie coraz częściej decydują się jednak na ruch po godzinach. Niemal 1/3 uprawia sporty regularnie, co najmniej 3 razy
w tygodniu. Zauważalnie częściej aktywni są mężczyźni i mieszkańcy miast. Bieganie (33%), jazda na rowerze (53%) i basen (29%) to najczęściej wybierane dyscypliny. Popularne są ćwiczenia siłowe, fitness, sporty zespołowe czy walki.
Nie tylko zdrowie fizyczne jest tutaj ważne. Trzeba pamiętać, że dotleniony mózg i wzrost endorfin w naszym organizmie to równie istotne kwestie. Wszystko to może nam dać odpowiednia aktywność fizyczna. Wartości te powinny być szczególnie doceniane przez osoby pracujące w biurach. Światowej sławy biznesmeni, politycy i prezenterzy telewizyjni wiedzą, jak ważne jest włączenie aktywności fizycznej w napięty plan dnia. Skoro udaje się znaleźć czas na sport najważniejszym osobom na Ziemi to dlaczego inni nadal tego nie próbują? Wiemy przecież, że dobrze wpływa to na nasz stan zdrowia i samopoczucie. Co zatem pozostaje? Znaleźć czas na to, by się poruszać!
Źródło: Lightscape