Urodziłem się mężczyzną w ciele kobiety… Jestem kobietą uwięzioną w ciele mężczyzny. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ płeć nie jest czymś biologicznym, z czym się rodzimy, jest wytworem kulturowym, który kształtujemy w zależności od kultury i obyczajów, w których się wychowujemy. Tak twierdzi Judith Butler, twórczyni znanej na całym świecie „queer theory”
Jakiś czas temu media przez dłuższą chwilę żyły historią wyjątkowej dwójki młodych ludzi. Arin i Katie są parą od ponad dwóch lat. Z pozoru wyglądają jak zwyczajne nastolatki. Jednak jeszcze niedawno Arin był dziewczyną, zaś Katie chłopcem… Oboje, po skończeniu 16 lat, przeszli kuracje hormonalne oraz serie operacji zmiany płci. W trakcie trudnej metamorfozy wspierali się początkowo jako przyjaciele. Jednak zakochali się w sobie i planują wspólną przyszłość.
Znani i mniej znani
Arin urodził się jako Esmeralda i, jak twierdzi, od zawsze wiedział, że chce być mężczyzną. Natomiast Katie, która ma obecnie 19 lat, jeszcze niedawno była Lukiem. Oboje byli uwięzieni w ciele odmiennej płci, niż ta, którą uznają za swoją prawdziwą. Jak wspomina para nastolatków, w ciągu swojego krótkiego życia, doświadczyli wielu przykrości ze strony rówieśników, którzy nie rozumieli ich odmienności. Decyzja o zmianie płci była bardzo trudna, gdyż, jak przyznają młodzi ludzie, „przyjaciele się od nich odwrócili”. Niemniej jednak „wstręt” do ciała innej płci, niż ta w głowie nastolatków, zdecydowała o zmianie. – Nienawidziłem moich piersi. Zawsze czułem, że to jakaś obca część mnie. Nareszcie czuję się dobrze w moim ciele. Uważam, że jestem całkiem atrakcyjnym facetem – mówi 17-latek, od niedawna w odpowiednim do płci ciele, w rozmowie z The Sun. – Mam wielkie szczęście, że moja rodzina okazała mi wsparcie, a także, że spotkałem Katie. Bardzo się kochamy – dodaje.
Podobnych historii są tysiące. Jedna z najbardziej znanych kobiet, które urodziły się jako mężczyźni, to Dana International. Pierwotnie Yaron Cohen, który przyszedł na świat w Izraelu w 1972 roku. W wieku 13 lat odkrył, że jest transseksualistą, a operację zmiany płci przeszedł kiedy miał 21 lat. Wtedy na sklepowe półki trafił album „Danna International”. Yaron zmienił imię na Sharon, a tytuł debiutanckiej płyty przyjął, a raczej już przyjęła, jako pseudonim sceniczny. Dana wydała osiem albumów i trzy kompilacje, które uczyniły z niej jedną z największych izraelskich artystek w historii. Stała się sławna po wygraniu Konkursu Piosenki Eurowizji 1998 z piosenką „Diva”.
Chłopiec czy dziewczynka?
Świat co chwilę obiegają nie tylko historie zmiany płci, ale także takie z „dziećmi bez płci” w rolach głównych. Choć z transseksualizmem ma to niewiele wspólnego, z płcią pojmowaną jako projekcja zachowań, odczuć i kulturalnych naleciałości, już owszem.
Oto przykład amerykańskiej rodziny: Storm ma 4 miesiące, duże niebieskie oczy i słodki uśmiech, ale nie wiadomo, czy to on, czy ona. W tym przypadku rodzice postanowili wychowywać je bezpłciowo i, aby uniknąć wpadek, nie zdradzili nikomu, poza najbliższą rodziną, jakiej jest płci. – Kiedy pojawia się dziecko, pierwszym pytaniem jest zawsze: chłopiec czy dziewczynka? – mówi matka. – Jeśli naprawdę chcesz kogoś poznać, to nie pytasz się, co ma między nogami – dodaje ojciec. Inspiracją dla Amerykanów była książka z 1978 roku „X: A Fabulous Child’s Story” opowiadająca o dziecku imieniem X, które nie ma płci. Para ze Stanów jest głęboko przekonana, że w ten sposób zwalnia swoje dziecko z ograniczeń, jakie społeczeństwo narzuca na kobiety i mężczyzn. Rodziców, którzy podejmują decyzję o narzuceniu płci dzieciom, nazywają odpychającymi. W ich domu każdy ma prawo głosu i sam decyduje o sobie. Dla przykładu 5-letni Jazz i 2-letni Kio – starsi bracia Storm/-a – najlepiej wiedzą, kiedy chcą ściąć włosy, w co się ubierać, jakimi zabawkami bawić. Mama pozwala im na szukanie ubranek zarówno w działach dla chłopców, jak i dziewczynek. Starszy syn nosi warkocze. Młodszy natomiast uwielbia kolor różowy.
Ona czy on?
– Tożsamość płciowa zwykle kształtuje się około 3. roku życia, więc maluch nie wie, jak to jest iść jedną czy drugą drogą – twierdzi dr Scott Leibowitz, psychiatra z bostońskiego szpitala dla dzieci. Niektórzy twierdzą, że to nic innego, jak ucieleśnienie poglądów na to, że nie rodzimy się z płcią, a „nabywamy” ją w procesie socjalizacji. Najbardziej znanym nazwiskiem przekonującym do tej teorii jest Judith Butler – jej poglądy przedstawione na początku lat 90′ zapoczątkowały tzw. „queer theory”. Badaczce chodzi o to, że płeć nie jest czymś biologicznym, z czym się rodzimy („sex”), ale tym wytworem kulturowym, który kształtujemy w zależności od kultury właśnie i obyczajów, w których się wychowujemy („gender”) .
Judith Butler zanegowała podział na „sex” i „gender” twierdząc, że kategoria „gender” zawłaszcza całkowicie kategorię „sex” i zajmuje jej miejsce. Jeżeli zarówno kategoria „sex” jak i „gender” są wynikiem produkcji władzy, to tożsamość płciowa nie zawiera w sobie żadnej prawdy, a kategorie te są jedynie technologią władzy.
Punktem wyjścia dla Judith Butler jest krytyka feminizmu jako ruchu, który próbował ściśle samookreślać się przez wyznaczanie granic własnego głosu. Feministki, definiując się w sposób ograniczający (poprzez klasę, przynależność kulturową itd.) automatycznie wykluczały inne kobiety, które nie realizowały pewnego wprost lub pośrednio zakładanego wzorca (na przykład białe heteroseksualne kobiety wykluczały kobiety homoseksualne czarne itp.). Butler dopatrywała się w tym niepokojącego echa znanych w tradycyjnym społeczeństwie twardych podziałów na płeć (męską i żeńską), które wyznaczały hierarchię. Wniosek z tego płynął taki, że feminizm zamiast podkreślając indywidualizm i otwierać – unifikował i zamykał.
Butler, radykalizując opozycję między płcią kulturową (gender) a płcią biologiczną (sex), stwierdziła, że płeć to konstrukcja, której nie należy traktować wiążąco, ale którą należy rozpatrywać z perspektywy danego czasu i historii. Badaczka zdaje się mówić, że naszą gender definiuje nie to, czym jesteśmy, ale raczej to, co robimy, jak się zachowujemy, co – w sposób performatywny – chcemy pokazać innym.
Płeć to fantazja?
Według Judith Buler, tożsamość płciowa jest fantazją realizowaną na ciele. Tzw. akt tożsamości płciowej zawiera się w komunikacie „jestem kobietą”, „jestem mężczyzną”, ale ten repertuar zawiera się również w całym repertuarze gestów, póz, zachowań, ubiorów i stylów.
Performatywność jest procesem ledwo uchwytnym i przez to niezauważalnym. Butler na jego trop wpadła obserwując występy drag queens, transwestytów oraz motywy crossdressingu w kinematografii, które wskazują na to, iż tożsamość płciowa jest rodzajem imitacji, zyskując status rzeczywistości – przede wszystkim przez niezmienne oraz regularne powtarzanie gestów i wywołuje wrażenie naturalności tego zachowania.
Trans i cross
Żeby móc rozmawiać o zmianie płci, trzeba przede wszystkim rozróżniać pojęcia związane z tym tematem. Wiedzieć, czym różni się transwestyta od transseksualisty.
Transwestytyzm to jedno z zaburzeń identyfikacji i roli płciowej, tendencja do czasowego identyfikowania się z płcią przeciwną przejawiającą się zwłaszcza w sposobie ubierania się i zachowania. Słownik Kopalińskiego podaje, że transwestyta to osoba mająca skłonności do noszenia ubiorów, przejmowania sposobu bycia (a często i roli seksualnej) płci odmiennej. Według Encyklopedii PWN, transwestytyzm to tendencja do identyfikowania się z płcią przeciwną w ubiorze i w zachowaniu.
Słownik Encyklopedyczny Miłość i Seks Lwa Starowicza dodaje, że transwestytyzm ma podłoże seksualne. W literaturze anglojęzycznej często zamiast pojęcia transwestytyzm wykorzystuje się zamiennie pojęcie crossdressing. Transwestyta określany jest wówczas jako crossdresser. Zamienniki te używane są głównie dlatego, że słowo transwestytyzm jest przez wielu odbierane negatywnie. Również w Polsce transwestyci nie lubią się tak nazywać, dlatego stosują inne, często skrótowe, określenia, jak np.: tv (tefałka lub tiwi), transka, transetka, crossdresser.
Transwestytyzm może mieć różne formy – od przywdziewania wyłącznie bielizny płci przeciwnej, poprzez zmianę całej odzieży, aż po dużo szersze kształtowanie swojego wizerunku na wizerunek płci przeciwnej. Wymienić tu można odzwierciedlanie fryzury, makijażu, barwy głosu, gestów, sposobu mówienia, sposobu zachowania się, itp.
Transwestyci mogą także odczuwać zmianę przynależności do płci w sferze psychicznej. Cechą charakterystyczną tego zjawiska jest jednak jego tymczasowość i późniejszy „powrót” do płci pierwotnej. Transwestytyzm, podobnie jak inne zaburzenia identyfikacji płciowej, dotyka głównie mężczyzn.
Nie pociąga jednak za sobą homoseksualizmu. Typowy transwestyta m/k to heteroseksualny, na co dzień pozornie zwykły mężczyzna, który ubiera się i zachowuje po męsku. Jednak co jakiś czas pojawia się u niego potrzeba przeistoczenia w kobietę. Wówczas zakłada kobiece ubranie, często także perukę, robi makijaż i wstępuje w swoje kobiece ego. W pewnym sensie opuszcza on swoją pierwotną płeć; często można powiedzieć, że ma w sobie dwie osobowości, a każda z nich może mieć inne wzorce zachowań.
Z niektórych badań wynika, że w transwestytyzmie istnieje czasami tendencja do stawania się transseksualistą w miarę upływu czasu. Na podstawie danych klinicznych można oszacować liczbę transwestytów w Polsce na około 2 procent populacji. Wg badań Lwa-Starowicza (Raport na temat seksualności Polaków) skłonności do transwestytyzmu wykazuje 4 procent Polaków.
On(a) to nie ja
Transseksualizm (często mylony z transwestytyzmem) to zaburzenie identyfikacji płciowej polegające na niezgodności między psychicznym poczuciem płci, a biologiczną budową ciała oraz tzw. płcią socjalno-prawną, czyli całym splotem społeczno – płciowych uwarunkowań, o których mówi Butler.
Wzmianki o transseksualistach pojawiały się w historii począwszy od mitologii greckiej, poprzez starożytny Rzym, aż do wieku szesnastego i siedemnastego, kiedy to kilku sławnych transseksualistów napisało swoje autobiografie.
Transseksualista to osoba, która nie akceptuje swojej płci i jest przekonana, że jej płeć biologiczna jest niezgodna z płcią psychiczną. Uważa więc, że urodził się nie w takim ciele, w jakim powinien. Osoba, która jest w pełni transseksualna, ma ugruntowany światopogląd odpowiadający odmiennej płci. Czuje, reaguje, myśli, zachowuje się tak, jak osoba płci przeciwnej i jest to cecha trwała. Zazwyczaj pierwsze objawy transseksualizmu pojawiają się już w dzieciństwie. Nie są one wtedy w pełni uświadamiane, za to w późniejszym okresie są świadomie uwypuklane.
Rysami osobowości, sposobem ubierania się, stylem zachowania, używanym imieniem czy wreszcie stosowaniem odpowiednich form gramatycznych transseksualiści eksponują przynależność do świata kobiet lub mężczyzn – zgodnie z własnym poczuciem płci.
Osoby transseksualne pragną zazwyczaj pozbyć się także własnych narządów płciowych, by w pełni przynależeć do płci odmiennej. Skłonni są traktować te narządy jako wynik „pomyłki natury”. A za tym idzie wstręt do własnych narządów płciowych, niejednokrotnie kończący się próbami samookaleczenia.
Kobieta/mężczyzna
Pierwszą operacyjną próbę zmiany płci fizycznej (SRS – Sex Reassignment Surgery) przeprowadzono w 1930 roku w Niemczech na duńskim malarzu Einarze Wegnerze. Nowoczesne leczenie transseksualizmu rozpoczęło się wraz z głośną operacją zmiany płci, która odbyła się w Danii w roku 1952. Operowano wówczas amerykańskiego żołnierza George’a Jorgensena, który stał się Christiną Jorgensen. Niektóre źródła podają jednak, że Jorgenson nie był w rzeczywistości transseksualistą, lecz homoseksualistą.
Jedną z najbardziej znanych osób transseksualnych w Polsce jest Rafalala. Nosi długie blond włosy, maluje się i ubiera jak kobieta. Przez niektórych uważana za kobietę z penisem i za najbardziej kontrowersyjną osobę w Polsce. Od czterech lat zajmuje się teatrem, występowała m.in. w Teatrze Polonia Krystyny Jandy.
„Wchodząc do świata kobiet dostałam od razu kilka uwag. To mam za duże, to za małe. To mam tak maskować, a to tak uwypuklać. Kiedy funkcjonowałam jako chłopak, nie zastanawiałam się czy moje ramiona są wąskie czy szerokie. I jak mogę za pomocą ubrań je powiększyć lub pomniejszyć. Kiedy padają słowa kobiece uda myślimy – chude, grube, z cellulitem, bez. Kiedy mówimy o męskich udach przymiotniki najczęściej je opisujące zamykają w jednym – męskie i już. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że same kobiety tworzą sobie getto dążenia do doskonałości. Koleżanka z pracy, sąsiadka, dobra pani z telewizora szybko podpowiedzą ci co jest nie tak. Nad czym musisz popracować. Czy dwóch facetów na piwie raczy się uwagami typu: „przytyłeś”, „masz przesuszoną skórę na czole”? Czy krytycyzm w stosunku do kobiet genetycznych przenosi się w większym stopniu na kobiety trans? Moja znajoma zauważyła, ze facetom wręcz rażąco przeszkadza, kiedy kobieta nie jest zadbana. „Kiedy postanowiłam odpuścić, to dwóch facetów zapytało mnie dlaczego młoda kobieta wygląda jak stary brzydki facet? A kumpel chciał mi zafundować kurs profesjonalnego makijażu. To ostatnie rzecz, której się mogłam spodziewać po teologu. A ja po prostu chciałam skorzystać z tego prawa, które maja faceci, żeby wyglądać jak matka natura ich stworzyła, przynajmniej na wakacjach”. Czy kobiety uwięzione w ciałach mężczyzn zmieniając płeć pozbawiają się tego prawa? Muszą od początku do końca wypełnić schemat bycia kobietą. Bo jeśli będą jakieś odstępstwa od normy, to może tak naprawdę nią nie są.” – pisze o kobiecej naturze na swoim blogu Rafalala.
Anna Grodzka (ur. 16 marca 1954 w Otwocku) urodziła się jako mężczyzna i nosiła imię Krzysztof. Na proces zmiany płci zdecydowała się dopiero wtedy, gdy jej syn ze związku małżeńskiego był już dorosły. Operację przeszła w klinice w Bangkoku. Grodzka ukończyła studia z psychologii klinicznej na UW. Zajmowała się też produkcją filmów i seriali dla Telewizji Polskiej. Wydawała książki. Obecnie jest posłanką. Z listy wyborczej Ruchu Palikota w okręgu krakowskim zajęła pierwsze miejsce, otrzymując 19 451 głosów. jest pierwszą w Polsce osobą otwarcie przyznającą się do transseksualizmu, którą wybrano do parlamentu.
Uważa się, że męskie przypadki transseksualizmu (m/k) są 3 razy częstsze od kobiecych (k/m). Badania kliniczne w różnych krajach pokazują sprzeczne wyniki. Szacuje się, że jeden transseksualny mężczyzna (m/k) zdarza się na około 20 tys. mężczyzn, a jedna transseksualna kobieta (k/m) przypada na około 50 tys. kobiet. Do chirurgicznej zmiany płci dąży jedna na 100 tys. kobiet i jeden na 30 tys. mężczyzn. Relacje te zależą od konkretnego kraju. Ciekawostką jest, że w krajach byłego bloku komunistycznego ilość przypadków k/m jest większa niż m/k. Dla przykładu w Polsce przypadków k/m jest ok. 4 razy więcej niż m/k.
Ela Prochowicz
Zmiana płci
Operacja zmiany płci (ang. SRS, Sex Reassignment Surgery) – operacja przeprowadzana u osób transseksualnych lub w zespole dezaprobaty płci. Pierwsza tego typu operacja została przeprowadzona w Niemczech w 1930 roku. W Polsce przeprowadzono ją po raz pierwszy w 1969 roku.
Operacyjna korekta płci z żeńskiej na męską polega na wykonaniu mastektomii, panhisterektomii, oraz utworzeniu futerału na protezę prącia z płata mięśni brzucha. Drugą możliwością jest wytworzenie penisa z łechtaczki, która – pod wpływem zażywania testosteronu – rośnie, jednak wielkość takiego penisa będzie niewielka. Mosznę na silikonowe protezy jąder modeluje się z warg sromowych większych.
Korekta płci z męskiej na żeńską wymaga przeprowadzenia orchidektomii i utworzenia pochwy, przy czym można poprzestać na wytworzeniu zewnętrznych narządów (wargi sromowe, łechtaczka) bez głębokiej waginy (brak możliwości wprowadzenia członka), lub też utworzyć waginę wystarczająco głęboką do odbycia stosunku.
Aby taka operacja mogła zostać wykonana, muszą być spełnione następujące przesłanki dotyczące osoby, na której ma zostać przeprowadzony zabieg:
– ukończenie rozwoju psychoseksualnego (aczkolwiek w Niemczech taki zabieg przeprowadzono u osoby w wieku 16 lat (Kim Petras), a w USA terapię hormonalną praktykuje się już od 8. roku życia (w celu wstrzymania dojrzewania), a od 12. roku życia podawanie hormonów płci przeciwnej),
– przejście terapii hormonalnej,
– psychiczne przygotowanie pacjenta oraz jego rodziny,
– prawne uregulowanie statusu pacjenta.