Site icon Sukces jest kobietą!

Pierwsza supermodelka

Zanim świat mody wszedł w erę supermodelek w latach 90., takich jak Christy Turlington, Cindy Crawford czy Claudia Schiffer, na dekadę wcześniej zawładnęła nim Gia Calangri 

Zmarła, mając zaledwie 26 lat. Była pierwszą znaną kobietą w Stanach Zjednoczonych, która umarła na AIDS.

Buntowniczka z wyboru

To właśnie dzięki niej era supermodelek mogła mieć miejsce. Dziś, niemal nic w świecie mody nie jest w stanie nas zadziwić. Stroje haute couture, ekspresyjne, dziwne zachowanie modelek, odwaga w pozowaniu, kontrowersyjne, łamiące tabu sesje zdjęciowe. Podwaliny pod to podłożyła Gia. To ona, swoją niesubordynacją, odwagą, zamiłowaniem do ryzyka, pokazała, że modelka może pracować inaczej, niż dotychczas miało to miejsce. Gia jest matką nowego stylu modelingu, który funkcjonuje do dziś.

Urodziła się 29 stycznia 1960 roku w Philadelphi. Kiedy miała 16 lat pracowała w knajpce swojego taty, a już rok później przeniosła się do Nowego Jorku. Była olśniewająco piękna. Pojawiała się na okładkach wszystkich najważniejszych magazynów modowych takich jak Cosmopolitan czy Vogue (w różnych krajach). W 1978 roku miała miejsce jedna z najbardziej znanych sesji zdjęciowych, z których Gia jest kojarzona. Pozowała nago za metalową siatką, przed obiektywem Chrisa von Wangenheima. Towarzyszyła jej wizażystka Sandy Linter. Tak rozpoczął się burzliwy związek obu pań, który trwał do końca życia Gii. W tym samym roku umarła agentka pierwszej supermodelki – Wilhelmina Cooper. Gia bardzo przeżyła jej stratę. To prawdopodobnie wtedy zaczęła nadużywać narkotyków.

Samotna w blasku fleszy

Pomimo splendoru, mnóstwa zleceń i bogatego życia towarzyskiego, była osobą głęboko nieszczęśliwą i samotną. Pocieszenia szukała w narkotykach. JJ Martin (reżyser): „Ona miała w sobie coś samodestrukcyjnego. Dało się to wyczuć za każdym razem kiedy się z nią rozmawiało. Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy na myśl o Gii to: brak miłości. Ona nigdy nie potrafiła znaleźć u innych takiego uczucia, jakiego szukała.”

W licznych wspomnieniach o Gii, ludzie, którzy z nią pracowali, przypominają, że zdarzało się, że przychodziła na sesję zdjęciową z widocznymi śladami po igłach, które trudno było zakryć podkładem. Podobno w sesji zdjęciowej w listopadowej edycji amerykańskiego Vogue’a z roku 1980 łatwo dostrzec te ślady.

Kathy, matka Gii: „Za każdym razem kiedy przedawkowała (przedawkowała trzy razy – przyp. red.) zadawałam sobie pytanie: dlaczego nie umarła. To zaoszczędziłoby jej wiele bólu i cierpienia”.

Na początku lat 80. Gia, z powodu uzależnienia, zaczęła być trudna we współpracy, spóźniała się na plan, zasypiała przed obiektywem lub wręcz przeciwnie – była agresywna. W 1981 roku poszła na pierwszy odwyk, po którym jednak szybko wróciła do narkotyków.

Degrengolada

Kolejnym po śmierci agentki ciosem była śmierć fotografa Chrisa von Wangenheima. Gia, jak zwykle, koiła ból w narkotykach, ale postanowiła wrócić do modelingu i odbudować karierę. Rozpoczęła współpracę z nową agentką, ale nikt nie chciał jej bookować do okładkowych sesji. Zmęczone nadużywaniem przeróżnych substancji ciało nie wyglądało już jak kiedyś. W 1982 roku, w zimie, pokazała się na ostatniej okładce. Był to Cosmopolitan.

Rodzina zmusiła Gię do walki o swoje zdrowie. Tym razem odwyk trwał sześć miesięcy. Po wyjściu z ośrodka Gia, zaczęła dbać o siebie i próbowała przywrócić swoje życie na właściwe tory. Zapisała się na kurs fotografii i wiedzy o kinie. Ten stan nie trwał jednak długo. Gia uciekła do Atlantic City i wróciła do heroiny. Nie miała pieniędzy, więc prostytuowała się za narkotyki. Kilka razy została zgwałcona. W szpitalu w Pennsylvani zdiagnozowano u niej AIDS. W połowie lat 80. nie wiedziano wiele o tej chorobie, kobiety na nią nie chorowały (lub po prostu nie rozpoznawano wtedy u nich tej choroby), dlatego na początku w ogóle nie brano pod uwagę, że Gia choruje właśnie na to. Pół roku po diagnozie Gia umarła. Ostatnie miesiące spędziła w Philadelphia’s Hahnemann University Hospital. Przez cały czas towarzyszyła jej matka.

– Po raz pierwszy zaczęłam podejrzewać, że bierze narkotyki kiedy była w NY dwa lata. Była ciągle rozdrażniona, przestała chodzić do pracy. Chciałam jej pomóc, ale wszędzie gdzie chodziłam, odmawiano mi, mówiąc, że jeśli jest uzależniona od heroiny, to nie ma dla niej nadziei – mówiła w wywiadzie dla National Inquirer Kathy, matka Gii.

W 1998 roku powstał film biograficzny o historii życia Gii (GIA). W rolę legendarnej modelki wcieliła się Angelina Jolie. Kathy, matce Gii, nie spodobało się, jak jej córka, jak i ona sama, zostały przedstawione w filmie (dała temu wyraz we wspomnianym już wywiadzie w National Inquirer). Inną ciekawostką jest, że ze względu na fizyczne podobieństwo do pierwszej supermodelki, Cindy Crawford na początku swojej kariery była nazywana „Baby Gia”.

Magda Nowak

Exit mobile version