Nie oszukujmy się: do Hiszpanii jeździmy w pierwszej kolejności nad morze, w drugiej kolejności do czarujących hiszpańskich miast. A w góry? Hiszpanie mają ich naprawdę wiele, na czele z jednym szczególnie urokliwym zakątkiem.
Do Barcelony dla architektury, do Madrytu dla mody, a na całe południowe wybrzeże jedziemy po to, by wylegiwać się na plaży i zwiedzać skarby riwiery. No dobrze, a gdzie wybieramy się na północy Hiszpanii? Niegdyś zapomniane Bilbao stało się w ostatnich dekadach turystycznym magnesem. My jednak zachęcamy Was, by odjechać dalej na zachód, z dala od znanych miejsc.
Pośrodku drogi pomiędzy Gijón a Santander znajduje się miejsce tak urokliwe, że przebojem zdobywa przewodniki turystyczne. Zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Francji, skąd dostęp do tego wyjątkowego skrawka Hiszpanii jest najbardziej dogodny.
Picos de Europa to miejsce, które nie bez powodu przyciąga turystów w 2018 roku. To pierwszy w Hiszpanii ustanowiony oficjalnie park narodowy, który właśnie obchodzi stulecie istnienia. Na zaszczytne pierwszeństwo Szczyty Europy (bo tak dosłownie tłumaczy się nazwę) zasługują jak najbardziej, nawet jeśli miejscowe szczyty wysokością nie mają startu do tych najwyższych. Nie tylko w skali Europy, ponieważ najwyższa góra Picos de Europa, Torre Cerredo, zajmuje odległe 46. miejsce wśród gór Hiszpanii. Wysokość wciąż może imponować turystom z Polski – 2650 metrów to i tak więcej niż nasze Rysy.
Nie rozmiar ma jednak w tym wypadku znaczenie, a przynajmniej nie ten w pionie. Picos de Europa to aż 67 tys. hektarów na granicy dwóch prowincji: Asturii oraz Kastylii i León. Swą wyjątkową urodę to miejsce zawdzięcza bardzo ostro pociętym szczytom, wśród których plączą się głębokie kaniony.
Skoro jesteśmy już przy kanionach, koniecznie trzeba odwiedzić Ruta del Cares, a więc Drogę (rzeki) Cares. Woda wyżłobiła tu wyjątkowo piękne przejście, które zostało dostosowane do dostępu pieszego w latach 1916-1921.
Nie chodziło wtedy wcale o turystykę, przejścia, ścieżki, mosty i tunele powstały wówczas na potrzeby lokalnej elektrowni wodnej. Jednak dziś licząca ponad 10 kilometrów Droga Cares to absolutny hit, przemierzany co roku przez ok. 250-300 tysięcy turystów. By w pełni bezpiecznie skorzystać z tego wyjątkowego miejsca, trzeba mieć odpowiednie obuwie, ponieważ skaliste podłoże jest nierówne, a barierki oddzielające gości od przepaści… powiedzmy, że nie są normą.
Picos de Europa to miejsce, którego skosztować można w dosłownie jeden dzień, by następnie udać się na piękne północne wybrzeże, odległe o niecałą godzinę drogi. Plaże północnej Hiszpanii nie oferują co prawda równie upalnej pogody, ale i tu na złotym piasku można wypocząć na długo.
Miłośnicy górskich wspinaczek z pewnością nie ograniczą się jednak do jednego dnia w Picos. Bazę wypadową można ustanowić w cudownie położonym miasteczku Covadongę (północ), Sotres (w sercu masywu) lub Potes (na południu parku), gdzie poza zapleczem noclegowym warto skosztować również lokalnych serów. Z kolei w Fuente De operuje kolej gondolowa, które umożliwia podziwianie niesamowitych widoków bez konieczności męczenia nóg. Ot, by i mieszczuchy skorzystały z tego, co w Picos zapiera dech. Nie tylko latem, zresztą!
Facebook
RSS