Poszukiwanie swojej własnej zawodowej drogi? Myślę, że najważniejsze jest próbowanie swoich sił w tym, co jest bliskie naszemu sercu. Brzmi może trochę ckliwie, ale to najlepszy przepis na to, by praca była naszym życiem, abyśmy się w niej realizowały.
Proszę nam opowiedzieć, czym zajmuje się Fundacja Big Brothers Big Sisters of Poland?
Olimpia Pordes-Nathan: Big Brothers Big Sisters to organizacja, która opiera się na idei, że każde dziecko ma możliwość rozwoju i osiągnięcia sukcesu w swoim życiu. W Big Brothers Big Sisters of Poland łączymy wolontariusza (mentora) z dzieckiem. Pomagamy im budować pozytywne relacje, które mają bezpośredni i trwały wpływ na życie dziecka. Wspieramy dzieci mieszkające w Warszawie, w wieku 7-16 lat.
Co jest dla Pani inspiracją w pracy w Fundacji?
Największą inspiracją jest mocne przekonanie, że robimy coś dobrego. Relacja pomiędzy mentorem i dzieckiem jest pozytywnym przeżyciem nie tylko dla dziecka, ale też dla mentora – wolontariusza, a my obserwujemy ten proces, pomagamy, jeśli jest taka potrzeba, wspieramy i doradzamy. Dzięki nam dzieci znajdują dorosłych przyjaciół, a dorośli kogoś dla kogo są bardzo ważni. To daje ogromną satysfakcję.
Czy są plany poszerzenia działalności na inne miasta niż Warszawa?
Plany są, ale na razie bez dat. Najpierw musimy dobrze poznać rynek w Warszawie, aby już działający model przenieść dalej.
Jak kwalifikują Państwo Mentorów? I jakie osoby najczęściej uczestniczą w projekcie?
Mentorem (wolontariuszem) jest osoba dorosła (mająca ponad 20 lat), która chciałaby zbudować relację z dzieckiem, aby pomóc mu osiągnąć założone wspólnie cele. Mentor nie może być osobą karaną. Musi płynnie posługiwać się językiem polskim. Nie musi natomiast posiadać żadnych specjalnych umiejętności ani dyplomów. Gdy mentor się do nas zgłosi i dostarczy nam zaświadczenie o niekaralności, umawiamy się na wywiad, aby się lepiej poznać. Po wywiadzie, gdy już wiemy jakie są oczekiwania i możliwości wolontariuszki lub wolontariusza zapraszamy na szkolenie, gdzie przygotowujemy ich do roli mentora.
W jaki sposób do programu dołączają dzieci?
Dzieci zgłaszają ich rodzice, choć mieliśmy już kilka przypadków, kiedy dzieci zgłosiły się same. Jest to bardzo proste. Wystarczy wypełnić formularz na naszej stronie. W dotarciu do dzieci pomagają nam też pedagodzy szkolni, asystenci rodziny i pracownicy socjalni, czasem też kuratorzy. Jest wiele osób, którym zależy na dobru dziecka i jesteśmy im za to bardzo wdzięczne.
A jak Pani się tutaj znalazła?
Wszystko dzięki moim własnym dzieciom. To one spowodowały, że poszłam na studia z psychologii i zaczęłam pracować z dziećmi. Wcześniej zajmowałam się czymś zupełnie innym. A do fundacji trafiłam przypadkiem. Koleżanka ze studiów powiedziała mi, że szukają psychologów. Poszłam na spotkanie i zostałam.
Skąd czerpie Pani motywację w najtrudniejszych zawodowych chwilach, kiedy wszystko wydaje się iść źle?
Nie mamy wielu takich chwil, pozytywy zdecydowanie przeważają. W chwilach trudnym pomaga zespół. Jest nas w fundacji 4 i bardzo się wzajemnie wspieramy. Wszystkie trudne sytuacje omawiamy i wspólnie szukamy rozwiązań.
Jaką część ze swoich obowiązków lubi Pani najbardziej, co sprawia pani największą frajdę?
Trudno tak dzielić: na coś co lubię mniej i bardziej. Każda relacja pomiędzy dzieckiem i mentorem lub mentorką, gdzie obie strony się lubią, chętnie spotykają i dobrze razem bawią jest dla mnie satysfakcjonująca i utwierdza mnie w tym, że to, co robię ma sens i jest potrzebne.
Co w działalności Fundacji określiłaby Pani jako najbardziej wyjątkowe?
Sam pomysł na tworzenie przyjacielskich relacji pomiędzy dorosłym i dzieckiem jest wyjątkowy, choć wydaje się oczywiste, że dzieci potrzebują wsparcia wielu dorosłych, aby się dobrze rozwijać. Jednak w dzisiejszym świecie posiadanie bliskiej osoby, poza najbliższymi, jest luksusem. Rzadko utrzymujemy kontakty z dalszą rodziną, a rodziny nie są tak liczne jak kiedyś, więc wiele dzieci nie ma starszego rodzeństwa czy kuzynów. I to właśnie jest wyjątkowe w pomyśle na mentora – starszego brata / starszą siostrę. Bo mentor jest tym dodatkowym bliskim dorosłym, jak starsze rodzeństwo.
My, kobiety, bardzo rzadko umiemy same mówić o swojej wyjątkowości, czasami mam wrażenie, że zbyt rzadko. Proszę więc o to, by powiedziała Pani, co w sobie określiłaby Pani jako wyjątkowo pozytywne?
To trudne pytanie. Rzeczywiście w naszej kulturze nie jesteśmy nauczone mówić dobrze o sobie. Od dziecka słyszymy, żeby się nie chwalić, że dziewczynki mają być skromne. A świat dorosłych oczekuje, że będziemy umiały same się sprzedać, ocenić i docenić. A wracając do pytania: podchodzę do życia z dystansem i z humorem. Staram się nie oceniać tylko rozumieć innych. To bardzo pomaga w mojej pracy, ale też i w życiu.
Jak według Pani kobiety mogą wspierać się w drodze do indywidualnych sukcesów?
Przede wszystkim dzielić się wiedzą i uczyć się od siebie wzajemnie. Każda z nas ma inne doświadczenia i może się nimi podzielić, a to jest cenne, w ten sposób buduje się zespół. W naszej fundacji kładziemy duży nacisk na rozwój i współpracę polegającą na wzajemnej pomocy, szacunku i zrozumieniu.
Gdzie, według Pani, młode kobiety mogą znaleźć wiedzę i inspirację?
W dzisiejszym świecie możliwości zdobywania wiedzy są prawie nieograniczone. Myślę, że najważniejsze jest próbowanie swoich sił w tym, co jest bliskie naszemu sercu. Brzmi może trochę ckliwie, ale to najlepszy przepis na to, by praca była naszym życiem, abyśmy się w niej realizowały.
Facebook
RSS