Fot. Katarzyna Widmańska
Dane mi było obserwować ją od czasów, gdy była jeszcze zhippisiałą nastolatką. I wiedziałem TO od początku. Czułem to, zanim jeszcze ona zorientowała się, że tradycyjne heteroseksualne życie nie jest jej drogą
Przynosiła zdjęcia znanych aktorek, że niby taką fryzurę chce, ale w tej Ostaszewskiej to nie pomysłu na fryz szukała. Strzygłem, farbowałem, tleniłem, a Ala zmieniała chłopaków, rozpaczała nad swym złamanym sercem i histeryzowała, że prawdziwa miłość to tylko w kinie.
– Oskar, zakochałam się na amen – wyznała i tym razem.
– Znowu? – hurtowość jej miłosnych nieszczęśliwych historii miała duży wskaźnik wydarzania się. – Kto tym razem? Walczący z krakowskim smogiem aktywista czy prawdziwy kibic Wisły Kraków?
– Złośliwy prześmiewca – rzuciła. – Tym razem to już na poważnie.
– Taaaaa – nie odpuszczałem
– Jak się chcesz pośmiać, to czekaj na szczegóły. Jest cudna. Brunetka. Kręcone włosy. Piękne piersi. Bo Oskar ja jestem … no wiesz.
– Wiem, wiem czarodziejko.
– Jak to?
– Wszyscy to wiedzą oprócz ciebie?
– Ale skąd? Mam to na czole wypisane?
– To się wie – rzuciłem tajemniczo. – No więc jaka ona jest?
– A jaki może być człowiek, który też uwielbia norweskie kino filozoficzne? Ja kogoś takiego szukałam całe życie. Inteligentna, oczytana, błyskotliwa. Wszystko byłoby cudownie. Jest tylko jeden zonk.
– Dajesz.
– No może ja przesadzam, bo ona jest ze Śląska, a tam chyba wszyscy tak mają. Ale … no więc zdarzyło się w końcu to, na co tyle czasu czekałam. Namiętna noc. Zasnęłyśmy dopiero nad ranem. Obudziłam się nowym człowiekiem. Chciałam jej to wszystko wykrzyczeć. A ona wstała, rzuciła okiem po pokoju i pachnącym naszą namiętnością łóżku, po czym stwierdziła rzeczowo: „Słuchaj seks seksem, ale ja mam wymięte spodnie”. Wzięła te gaciochy do ręki i zaczęła rozprostowywać.
– Może lubi mieć niewymięte spodnie – sam nie wierzyłem w to, co mówię.
– Wiesz, bo ja czytałam w takiej książce, że wszyscy psychopaci tak mają. I się trochę wystraszyłam. Więc postanowiłam sprawdzić, czy ona nie jest seryjną morderczynią. Ciachnęłam się nożem w palec i patrzyłam, czy się boi krwi.
– Toście pięknie romantyczne śniadanie po pierwszym razie zapodały.
– Nooo, ona to się dopiero zdziwiła. I słyszałam, jak rozmawiała z kimś przez telefon i się upewniała, czy osoby, które się lubią nacinać, to normalne są.
– To jak cię dzisiaj ściąć?
– Tak na szarą myszką. Wiesz, żebym wyglądała na nudną, przewidywalną dziewczynę. Bo wieczorem druga randka.