Obłe kształty wymagają poprawek – stąd strzałki i szwy imitujące obrys miejsc do cięcia, jak u chirurga plastycznego. To aluzja do niemożliwych do spełnienia standardów piękna stawianych dziś kobietom. Praca ma dawać do myślenia, ale nie oceniać dążenia kobiet do doskonałości.
Jest krągły i wygląda na wygodny, ale zdecydowanie nie sprawia, że można w jego otoczeniu wygodnie się poczuć. Fotel o obcesowej nazwie Nagababa nie ma służyć tylko jako element wystroju, ale przede wszystkim jako punkt refleksji nad współczesnymi kanonami piękna.
Zaprojektowany przez Mariusza Warsińskiego mebel w czytelny sposób gra swoim krojem – płaty skóry udekorowane są bardzo grubym szwem imitującym linię rysowaną na skórze przez chirurga plastycznego. Fotel jest obfity w kształcie, więc można domniemywać, że tu trzeba wyciąć, tam uwydatnić, jeszcze gdzie indziej zwężyć. Wskazują na to zresztą strzałki, sugerujące kierunek działania.
Przez tych parę prostych środków fotel wydaje się boleśnie nieprzyjemny. W ten sposób autor chce zwrócić uwagę na uprzedmiotowienie kobiet we współczesnej kulturze, poddanych często niemożliwym do spełnienia wymaganiom. Kobiece ciało staje się w pewnym sensie dobrem publicznym, które wszyscy pozwalają sobie oceniać – jak element wystroju czy mebel właśnie. Z tego rodzą się problemy z samoakceptacją i oceną samej siebie.
Autor podkreśla, że nie chce krytykować dążenia kobiet do osiągnięcia idealnego wyglądu. Fotel ma być komentarzem do tego, co kobietom narzuca otoczenie.
Praca Warsińskiego powstała pierwotnie w 2012 roku, wtedy pod nazwą Poprawiany, ale doczekała się aktualizacji i szerokiej publikacji w mediach dopiero w ostatnich dniach.
Nawiązanie do kontrowersyjnego klasyka
Nagababa niezaprzeczalnie kojarzy się z jednym z najsłynniejszych mebli „z przesłaniem”, fotela Up autorstwa Gaetano Pesce. Bardzo krągły i obarczony pufą będącą „kulą u nogi”, ten kobiecy fotel był pierwszym w swoim rodzaju komentarzem na temat uprzedmiotowienia. Debiutował jeszcze w 1969 roku.
W zeszłym roku wariacja na temat tamtego projektu – z okazji jego 50-lecia – przedstawiona była podczas Milan Design Week. Wielkich rozmiarów fotel ustawiono na centralnym placu przed Duomo, tym razem opatrzony dziesiątkami przeszywających go strzał.
Nieoczekiwanie zeszłoroczna instalacja, zatytułowana „Majestat cierpiący”, doczekała się zdecydowanego protestu części feministek. Te zarzuciły twórcy, że sam utrwala przedmiotowe traktowanie kobiet. W końcu Pesce część swojej kariery zawdzięcza tej pracy, która siłą rzeczy kobietę sprowadza do roli przedmiotu bez twarzy i tożsamości, a mężczyznę do użytkownika kobiecego ciała. Przy okazji protestująca organizacja wytknęła organizatorom Design Week, że takiego doboru instalacji mogło dokonać tylko grono złożone z samych mężczyzn, promujące prace innych mężczyzn…
Zdjęcia: Wamhouse
Facebook
RSS