Adam Miauczyński. Główny bohater filmów Marka Koterskiego, m.in. „Dzień świra”. Po odejściu od drzwi mieszkania zaczynał mieć wątpliwości, czy je zamknął. Wracał więc na górę i sprawdzał, po czym po zejściu na niższe piętro wątpliwość wracała i musiał sprawdzać znowu. I tak kilkukrotnie
– Wspomniana sytuacja jest przykładem obsesyjnej myśli natrętnej („Czy na pewno zamknąłem?”) i kompulsywnego zachowania (sprawdzanie). Bohater ten miał także szereg rytuałów: mieszał herbatę zawsze trzy razy w lewo, cztery w prawo (a może odwrotnie), zaczynał pracę tylko o równej godzinie, robił różne rzeczy w określony sposób (zaparzał kawę) lub określoną ilość razy (do 7, 14 lub 21). Tego rodzaju myśli i zachowania od czasu do czasu miewa każdy z nas, ale u niektórych ludzi rozwijają się one tak bardzo, że sprawiają cierpienie, trwają wiele godzin i są wielokrotnie powtarzane – mówi psycholog i terapeuta uzależnień Tomasz Folusz, z Ośrodka Polana.
OCD – Obsessive Compulsive Disorder
– Często natręctwa pojawiają się jako konsekwencja negatywnych przeżyć emocjonalnych. Trwający dłuższy czas „delikatny” stres niszczy odporność emocjonalną człowieka. Jak w przysłowiu: kropla drąży skałę. Niby nic, w pracy stałe napięcie, niepokój o przyszłość, dorównanie innym. Trapić mogą nas różne zmartwienia: „Nie mam takiego samochodu jaki chcę, „Nie byłem na wakacjach na Hawajach”, „Mój związek nie jest idealny” czy „Wszystko mnie przerasta”. Codzienne myśli powoli wpisują nowy program w podświadomość – lęk przed oceną, poczucie mniejszej wartości, stały strach przed brakiem akceptacji. Obawa o los bliskich, a tak naprawdę o pozostanie osobą samotną, o zagrożenie zdrowia, o przetrwanie, powoduje życie w lęku. Ten ma zazwyczaj charakter antycypacyjny w stosunku do realnego zagrożenia, może dotyczyć konkretnych sytuacji zewnętrznych lub pojawiać się jako lęk uogólniony. Zespół stresu pourazowego, bardzo silne przeżycie zagrożenia życia czy zdrowia. Te wszystkie przyczyny mogą wywołać nerwice natręctw – opisuje Emilia Żurek, trener, mediator, coach.
Zaburzenie obsesyjno – kompulsywne (ang. Obsessive Compulsive Disorder – w skrócie OCD) charakteryzuje się występowaniem obsesji i kompulsji. Obsesje są uporczywymi myślami, które są odbierane jako natrętne lub niewłaściwe. Są intruzyjne, czyli wbrew woli pacjenta, są nieakceptowalne, czyli towarzyszą im negatywne emocje. Ponadto idą w parze z subiektywnym oporem – pacjent walczy z taką myślą. Wśród obsesji najczęściej są myśli dotyczące zakażenia np. w wyniku dotknięcia poręczy w tramwaju, wątpliwości (czy zakręciliśmy gaz), agresywne, niechciane impulsy (np. wyobrażenie skrzywdzenia kogoś) oraz wyobrażenia o treści erotycznej (pojawianie się nawracających wyobrażeń o charakterze pornograficznym).
– Kompulsje to powtarzające się zachowania (np. mycie rąk) lub akty psychiczne (np. liczenie), których przeżywanie, czy doświadczanie nie jest przyjemne i są one podejmowane w celu obniżenia poziomu niepokoju, a nie tak, jak w przypadku uzależnień, do osiągnięcia przyjemności, czy usunięcia objawów głodu – mówi terapeuta uzależnień z Ośrodka Polana. W przypadku, kiedy kompulsją jest mycie rąk, jest tak, że człowiek chce zmyć problemy, niewidzialny bagaż, który go nęka i myje. Myjąc ręce, myje siebie.
Ola ma 30 lat. Pracuje w księgowości. Z nerwicą natręctw zmaga się przeszło 10 lat. Pierwsze symptomy pojawiły się u niej już w dzieciństwie, a powróciły ok. 17 roku życia. Ola musiała np. dotykać jakiegoś przedmiotu osiem razy. W późniejszym wieku obsesyjne zachowania zastąpiły myśli. – Przeszłam dwie terapie. Pierwsza z nich była indywidualna. Trwała około roku. Rozmawiałam o nerwicy, o lękach. Poznawałam sposoby rozładowania napięcia. Później to były luźne spotkania z psychologiem. Kolejna terapia, psychodynamiczna, trwała ok. 6 miesięcy. Nie przyniosła rezultatu – mówi Ola.
Farmakologia i psychoterapia
– Większość z nas ma myśli obsesyjne lub kompulsje, jednak nie są one na tyle przykre. Stanley Rachman dowiódł, że normalne obsesje występują u ok. 80 proc. ludzi i są podobne pod względem treści do tych patologicznych. Jednak obsesje normalne od patologicznych różnią się stopniem, w jakim ludzie starają się je stłumić lub nie akceptują ich. Innymi słowy – im bardziej dana osoba próbuje z takimi myślami walczyć, tym silniejsze się one stają i częściej powracają, powodując jeszcze większy niepokój i cierpienie – tłumaczy Tomasz Folusz i dodaje, że zaburzenie obsesyjno – kompulsywne jest schorzeniem, w którego powstawaniu biorą udział czynniki zarówno psychiczne (np. cechy osobowości), środowiskowe (np. czynniki rodzinne), ale także biologiczne (np. czynniki neurologiczne, czy genetyczne).
Jak leczyć zaburzenie obsesyjno – kompulsywne? OCD ustępuje pod wpływem farmakologii, ale jest to leczenie nietrwałe i po odstawieniu leku objawy zwykle powracają. Wielu pacjentów, nie szukających alternatywnych form terapii, przynoszącej trwałe efekty, może być skazanych na przyjmowanie leków do końca życia, ponieważ choroba ta (podobnie jak inne zaburzenia lękowe) nie ustępuje samoistnie.
– Dobrym pomysłem jest połączenie leczenia farmakologicznego (w celu doraźnego usunięcia tak przykrych objawów) i psychoterapii. Terapia poznawczo – behawioralna polegająca na ekspozycji na bodźce obsesyjne i zapobieganiu rytuałom daje pozytywne rezultaty. Podejście metapoznawcze sugeruje, że problemem nie są pojawiające się obsesje, ale ich interpretacja i zamartwianie się nimi. Celem terapii jest zatem doprowadzenie do takiego stanu, aby pacjent był w stanie zachować dystans do pojawiających się myśli, nauczył się nie reagować na nie tak silnym lękiem i dzięki temu normalnie funkcjonować – tłumaczy terapeuta uzależnień.
– Jako coach & mentor oraz psychosomatoanalityk wielokrotnie spotykałam się z osobami nękanymi natręctwami lub walczącymi z wewnętrznym przymusem wykonywania tych samych czynności. Błędem jest przerwanie terapii po krótkotrwałej poprawie. Naturalnie skutkuje to nawrotami. Usunięcie przyczyny, nie objawu, zwiększa szansę na pozbycie się natrętnych myśli, wykonywania tych samych czynności – zaznacza Emilia Żurek.
– Często wykonuję przymusowo czynności, których nie chcę i wydaje mi się, że inni to widzą. Tak, nadal walczę z natręctwem. Czasami objawia się ono przymusem dotknięcia czegoś, czasami obsesyjnymi myślami o rzeczach, o których nie chce myśleć. Tego nie można wyleczyć. Trzeba pracować nad tym, aby móc wprowadzić na miejsce natręctw jakieś inne absorbujące zajęcia. Ale to przede wszystkim praca, która polega na dowartościowywaniu siebie – mówi Ola, zmagająca się z nerwicą natręctw.
Anna Chodacka
Facebook
RSS