Współczesna nauka rozstrzygnęła kontrowersje dotyczące szkodliwości kawy, dowodząc, że kawa, stosowana z umiarem, chroni nas przed nowotworami, cukrzycą oraz chorobami neurodegeneracyjnymi i układu krążenia. Kawa zapobiega też otyłości i ułatwia redukcję wagi, a szczególnie, gdy mówimy o tzw. kawie zielonej, czyli surowych, nieprażonych ziarnach. Nowsze badania dowodzą ponadto, że kawa może nieść więcej pożytku dla sylwetki i formy, szczególnie sportowej, wpływając pozytywnie na tkankę mięśniową oraz relacje w układzie hormonalnym.
Kawa zawiera dwa podobnie działające składniki o właściwościach odchudzających: kofeinę i kwas chlorogenowy. Przy czym oba są tutaj ze sobą związane w dużej mierze, w połączeniach chemicznych. Prażenie kawy niszczy znaczną część kwasu chlorogenowego i uwalnia kofeinę, tak więc czarna kawa zawiera wprawdzie więcej wolnej kofeiny, za to znacznie mniej – cennego kwasu chlorogenowego.
Dlaczego jednak zielona kawa miałaby tutaj zdobywać przewagę nad czarną, skoro zarówno kofeina, jak również i kwas chlorogenowy, działają na spalanie tłuszczu podobnie?
Kwas chlorogenowy wykazuje synergizm z kofeiną i bardzo silnie wzmaga jej aktywność względem tłuszczu. Korzystając więc z kawy zielonej, osiągamy znacznie silniejszy efekt spalania tłuszczu, wprowadzając jednocześnie do organizmu znacznie mniej kofeiny, która jest pożyteczna dla zdrowia jedynie w umiarkowanych dawkach (200-300 mg/dobę).
Bodaj pierwszym badaniem, które zwróciło oczy świata nauki na zieloną kawę jako na środek odchudzający, była praca Shimody, opublikowana w 2006 roku. Autor karmił myszy standardową dietą, pozostawiając jedną ich grupę bez żadnej dodatkowej interwencji do kontroli, pozostałym dodając natomiast do karmy – albo ekstrakt z zielonej kawy, albo kofeinę, albo kwas chlorogenowy. Po 2 tygodniach trwania eksperymentu okazało się, że – w porównaniu z kontrolą – zwierzęta z grupy kawowej utraciły ponad 52, z grupy kofeinowej – ponad 34, zaś z grupy kwasu chlorogenowego – równe 22% tłuszczu. Badanie to wyraźnie wskazało na synergizm pomiędzy kofeiną i kwasem chlorogenowym oraz udowodniło, że oba te składniki działają lepiej łącznie, w pełnym kompleksie ekstraktu zielonej kawy, aniżeli osobno.
Na potwierdzenie tych rewelacji w badaniu z udziałem ludzi nie musieliśmy czekać zbyt długo; w 2007 r. ukazała się praca Thoma, w której autor podawał otyłym ochotnikom codziennie przez 12 tygodni – albo 11 g zielonej, albo 11 g czarnej kawy instant. Wyniki tego eksperymentu wyglądały następująco: kiedy w grupie zielonej kawy waga ochotników obniżyła się aż o 5.4, to w grupie kawy czarnej – tylko o 1.7 kg; podczas gdy ochotnicy z pierwszej grupy utracili aż 3.6, to z grupy drugiej – jedynie 0.7 kg tłuszczu.
Kawa nie tylko ułatwia spalanie tłuszczu, ale wpływa także korzystnie na stan umięśnienia, o czym przekonuje nas praca Julii Gomes, opublikowana w 2013 roku. Autorka tuczyła tutaj przez 41 dni szczury wysokotłuszczowa dietą, pojąc jednocześnie cześć z nich naparem kawy. W porównaniu ze zwierzętami pozbawionymi napitku, gryzonie otrzymujące dodatkowo napar przybierały dziennie, ponad 2-krotnie wolniej na wadze, gromadząc ostatecznie o 2.55% mniej tłuszczu i osiągając o prawie 10% mniejsze rozmiary komórek tłuszczowych; jednocześnie jednak zatrzymały o 0.57% więcej białka w organizmie, osiągając ostatecznie o 1.88% większą masę tkanki mięśniowej.
Wprawdzie, w kontekście zielonej kawy, najwięcej uwagi poświęca się kofeinie i kwasowi chlorogenowemu, to jednak warto przypomnieć, że używka ta zawiera jeszcze jeden bardzo cenny składnik – trygonelinę. Jak dowodzą badania (Mero, 2008; Friedel, 2012), podawanie zwierzętom i ludziom trygoneliny prowadzi do przyrostu siły i masy mięśni. W tej sytuacji znowu ujawnia się przewaga zielonej kawy nad czarną, gdyż proces palenia prowadzi do rozpadu trygoneliny i zubaża napitek o znaczną cześć tego cennego składnika.
W wielu badaniach dowiedziono, że związki aktywne, działające poprzez mechanizmy charakterystyczne dla kofeiny i kwasu chlorogenowego, pobudzają w jądrach produkcję testosteronu. Obserwowano również, że takie składniki zielonej kawy, jak kwas chlorogenowy i kawowy, spowalniają o 22% dezaktywację testosteronu (Jenkinson, 2012; Park, 2013). Zapewne właśnie z uwagi na te fakty, w badaniu Wedicka z 2012 r., mężczyźni wypijający przez 4 tyg. 5 małych filiżanek kawy dziennie dysponowali, w porównaniu z kolegami powstrzymującymi się od konsumpcji tego napitku, wyższym o 78% poziomem testosteronu i niższym o 50% poziomem estradiolu.
Kawa, a szczególnie zielona, to cenny środek spożywczy, znakomicie przyspieszający redukcję tłuszczu i wyraźnie wspomagający muskulaturę, ułatwiający osobom mało aktywnym zrzucenie kilku zbędnych kilogramów, natomiast sportowcom – kształtowanie sylwetki.
Artykuł przygotowany na podstawie materiałów dostępnych na stronie www.sylwetka-uroda-zdrowie.pl.
Artykuł powstał przy wsparciu firmy KenayAG:
Facebook
RSS