Młodzi ludzie są w trudnej sytuacji na rynku pracy – zatrudniani na umowę – zlecenie, dyskryminowani ze względu na wiek, zwalniani jako pierwsi w czasie pandemii – wskazywano podczas piątkowej konferencji „Młodzi na rynku pracy – szanse, problemy, zagrożenia”.
Ogólnopolską konferencję naukową zorganizował online Zespół Badawczy Prawa Pracy i Polityki Społecznej Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, Zakład Ubezpieczeń Społecznych i uczelniane Koło Naukowe Prawa Pracy „Opus per laborem”.
Jak podkreśliła prezes ZUS i wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego prof. Gertruda Uścińska, młodzi ludzie są specyficzną grupą społeczno-zawodową.
„Szacuje się, że obecne pokolenie młodych jest czterokrotnie lepiej wykształcone niż ich rodzice – obecnie pracujący, a mimo to trudno im znaleźć satysfakcjonującą jakąkolwiek pracę – nie mają doświadczenia zawodowego, pracodawcy uważają, że potrzeba dużych nakładów na ich dalsze kształcenie do pracy na konkretnym stanowisku, zwracają też uwagę na dużą rotację młodych pracowników, którzy chętnie zmieniają pracę, szukając miejsca dla siebie” – powiedziała.
Przywołała wyniki polskich badań, w których 62 proc. młodych ankietowanych oceniło swoją sytuację na rynku pracy jako złą, a 14 proc. – jako trudną. „To daje aż 76 proc. odpowiedzi negatywnych” – podkreśliła.
„Z analiz wynika, że młodzi ludzie są dyskryminowani ze względu na wiek i brak doświadczenia zawodowego – pracodawcy preferują osoby doświadczone z ustabilizowaną pozycją rodzinną. Młodym proponuje się umowy czasowe, krótkoterminowe, motywując to chęcią sprawdzenia wiedzy, kwalifikacji, przydatności do zadań, te umowy często już nie są przedłużane, co wywołuje u młodych ludzi odczucie negatywnego nastawienia pracodawców wobec nich” – wskazała prof. Uścińska.
Dodała, że pracodawcy mają też z młodymi pracownikami problemy komunikacyjne, specyficzne dla tego pokolenia.
„Przedsiębiorcy pokazują, że są trudności w relacjach – młodzi pracownicy nie uznają autorytetów, mają naturalną skłonność do kwestionowania poleceń przełożonych. Praca dla młodych nie jest też tak ważną wartością, jak dla poprzednich pokoleń, chcą łączyć życie zawodowe z rodzinnym, nie są też tak lojalni jak oczekiwaliby pracodawcy” – powiedziała prof. Uścińska.
Odwołując się do własnych doświadczeń jako pracodawca – ZUS jest jednym z największych pracodawców w kraju – prof. Gertruda Uścińska przyznała, że młodymi ludźmi rzeczywiście jest trudno kierować, nie sprawdzają się rozkazy, przymusy i rygor.
„Lepiej im dać więcej swobody, umożliwić wykazanie się, oni są aktywni, zaangażowani, pewni siebie, zmotywowani, oczekują relacji partnerskich, możliwości rozwoju. Jeśli pracodawcy im to zapewnią, to inwestycja w te osoby daje bardzo dobre rezultaty” – zapewniła.
Podczas konferencji podkreślano też, że młode pokolenie pracowników dotkliwie ucierpiało na skutek pandemii COVID-19 – pracując często na podstawie umów cywilno-prawnych te osoby w pierwszej kolejności traciły pracę.
Prof. Danuta Koradecka z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego za niepokojące uznała to, że 54 proc. młodych pracowników pozostaje w elastycznych formach zatrudnienia po 3 latach od podjęcia pracy, po 5 latach odsetek ten spada do 40 proc.
„To grupa najbardziej zagrożona bezrobociem, a udział zatrudnienia czasowego jest najwyższy w całej populacji” – podkreśliła.
Prof. Koradecka przywołała też wyniki badań wskazujące, że młodzi pracownicy (18-25 lat) w porównaniu z populacją ogólną odczuwają niższe wsparcie od swoich przełożonych, a także wyższy poziom niepewności związanej z możliwością utraty pracy.
Autorka: Anna Gumułka, PAP Nauka w Polsce
lun/ joz/ robs/