Marzena Łasińska – Prezes Medican Campus, pasjonatka wykorzystania konopi w medycynie, z wykształcenia farmaceutka. Założycielka firmy, Instytucji Szkoleniowej Medican Campus oraz założycielka I Social Clubu w Polsce. Swoje doświadczenie przez lata nabywała w Holandii, poprzez bezpośredni kontakt z pacjentami, stosującymi terapię konopiami w Holandii i Polsce.
Jak godzi Pani pracę z życiem prywatnym?
Czasami jest bardzo ciężko, napięty grafik, dużo obowiązków, wyjazdów czy spotkań firmowych. Mój kalendarz jest zapełniony każdego dnia, ponieważ oprócz bycia businesswoman, mam rodzinę, która składa się z dwójki cudownych dzieci i partnera Holendra, który nie komunikuje się w języku polskim a tylko holenderskim lub angielskim. Obowiązki domowe mam jak każda zwyczajna kobieta, nie korzystam z pomocy domowej, opiekunek czy kucharek, wszystko robimy z partnerem wspólnie. Tak naprawdę to nie wiem czy udaje mi się godzić te dwie rzeczy (śmiech). Moje życie prywatne przeplata się z życiem businesswomen i odwrotnie. Szkoła, przedszkole, zajęcia dodatkowe, na wszystko muszę znaleźć czas, dlatego moja doba jest ciągle za krótka.
Przed czasem pandemii bardzo często bywałam poza domem, biorąc udział w panelach szkoleniowych, konferencjach, targach a gdy jestem w domu to i tak bardzo często udzielam konsultacji do bardzo późnych godzin wieczornych. Dla osób, którym pomagam, jestem cały czas dostępna i wiedzą, że mogą na mnie liczyć. Moje dzieci rozumieją, że mama pomaga chorym osobom, aby mogły szybciej powrócić do zdrowia i są czasami bardzo zaangażowane w moje konsultacje.
Już od bardzo wczesnych lat wiedzą, czym są konopie i że konopie mogą pomagać chorym. Każdą wolną chwilę przeznaczam dla nich oraz na obowiązkową wieczorną czytankę. Niedziela jest dniem bez laptopa i telefonu, jest dniem do odpoczynku i poświęcenia go rodzinie. Jeśli tylko pogoda pozwala to wybieramy się do Mielna, pospacerować nad brzegiem morza.
Za co Pani lubi siebie?
Jestem bardzo energiczną osobą i lubiącą towarzystwo, wytrwałą w dążeniu do celu i nie ma dla mnie sytuacji bez wyjścia. Uważam, że są to cechy, za które właśnie lubię siebie najbardziej. Jestem szczera i zdeterminowana, nie trzeba motywować mnie do działania, raczej to ja jestem osobą motywującą innych. Lubię w sobie swoją niezależność i chęć do pracy, ja po prostu nie potrafię nic nie robić (śmiech).
Myślę, że są to cechy, które bardzo pomagają mi w pracy i ją ułatwiają, gdy muszę się zmierzyć z trudnościami. Przede wszystkim – naprawdę lubię siebie taką, jaką jestem. Nawet jeżeli zapewne posiadam jakieś wady, to je również lubię. Dzięki temu, całkowicie akceptuję siebie, przez co osiągam wewnętrzną stabilność.
Z czego w sobie samej jest Pani najbardziej dumna?
Z tego, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych i że zawsze w swoich obowiązkach daję z siebie wszystko. Najwięcej wymagam od siebie samej. Nauczyłam się niezależności bardzo szybko, rozpoczynając pierwszą pracę już jako nastolatka, stąd w tak młodym wieku mogę pochwalić się takimi osiągnięciami.
Co chciałaby Pani w sobie zmienić lub poprawić?
Nigdy nie zastanawiałam się nad samokrytyką i chyba nic, ponieważ gdybym coś w sobie zmieniła, nie byłabym już dokładnie tą samą osobą i być może nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem dziś.
Kto jest dla Pani największym autorytetem i wsparciem?
Moim największym wsparciem jest mój partner, zawsze mogę na niego liczyć w trudnych sytuacjach, spojrzenia na pewne sytuacje całkowicie z innej perspektywy, zawsze jest pomocne w podejmowaniu skomplikowanych decyzji.
Jednak moim największym autorytetem zawsze była moja babcia, podziwiałam ją za to, że była silną kobietą, zawsze zaradną i samodzielną, mimo iż doświadczyła okrucieństwa drugiej wojny światowej i spotkało ją wiele cierpienia w życiu. To właśnie ona nauczyła mnie, dzięki swoim opowieściom i radom, że nigdy nie należy się poddawać i szukać rozwiązań z każdej, nawet bardzo ciężkiej sytuacji.
Zawsze podkreślała, że powinniśmy być wdzięczni za to, co mamy, że trzeba szanować każdego człowieka. Dzięki jej historiom dziś jestem osobą, która ma bardzo duże współczucie dla chorych. Babcia opiekowała się rannymi w partyzantce, więc można powiedzieć w pewnym stopniu, że poszłam w jej ślady, ale całkowicie w innym czasie i innej rzeczywistości.
Gdyby miała Pani określić siebie samą trzema przymiotnikami, które najlepiej Panią opisują, jakich słów by Pani użyła i dlaczego?
Szczera, pracowita, uparta.
Szczera – ponieważ zawsze mówię to, co myślę, to bardzo ułatwia pracę i komunikację w firmie i życiu prywatnym, mimo że nie wszystkim moja szczerość przypada do gustu.
Pracowita – dlatego, że zawsze przykładam się do pracy w 100% i gdy moje dzieci śpią, wolny czas również wykorzystuję bardzo często na pracę. Nie lubię siedzieć bezczynnie, gdy mam wolniejszy terminarz to wpadam na nowe pomysły i wprowadzam do zrealizowania.
Uparta, ale w dążeniach do celu i realizowaniu planów. Jak postawię sobie cel to systematycznie będę dążyć do jego realizacji.
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tutaj:
Autorem zdjęć jest Mariusz Kuik
Wywiad powstał w ramach raportu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!
Facebook
RSS