Jest jedną z najbardziej doświadczonych specjalistek od pięknego wyglądu nie tylko w Krakowie, ale i w Polsce. Z Małgorzatą Gajewską – Didiuk, kosmetologiem z 34 – letnim doświadczeniem, właścicielką Centrum Kosmetyki Leczniczej Odrodzenie w Krakowie, rozmawiamy o tym, jak sprostać potrzebom kobiety w gabinecie medycyny estetycznej
Zaczynała pani karierę, kiedy moda na odmładzanie i zabiegi nie była jeszcze tak oczywista.
Małgorzata Gajewska-Didiuk: Zgadza się. Mnie to od zawsze interesowało i przez ponad 30 lat nic się nie zmieniło. Skończyłam „Promocję zdrowia” na Akademii Wojskowej i „Kosmetologię” na Akademii Medycznej. Uczyłam się w Warszawie u wybitnej kosmetolog prof. Barbary Jaroszewskiej. Dbanie o urodę wiele lat temu wyglądało zupełnie inaczej niż dziś. Usługi kosmetologiczne świadczyło się w spółdzielniach. Przez te kilka dekad miał miejsce skok dziejowy, jeśli chodzi o dbanie o urodę.
Śledzi pani nowinki, które pojawiają się na rynku?
Cały czas. To moja pasja. Kiedy tylko pojawia się coś nowego, muszę to sprawdzić. Dokształcam się cały czas jeżdżąc po świecie i odwiedzając kongresy kosmetologiczne. Byłam w Miami w USA, w Dusseldorfie, we Włoszech. Staram się być na wszystkich najważniejszych branżowych imprezach. Muszę zaznaczyć, że Polska pod względem wiedzy i umiejętności nie ma się czego wstydzić. To przecież właśnie w Polsce uruchomiono pierwsze studia kosmetologiczne na świecie. Cieszę się, że stawia się u nas na wiedzę.
Prowadzi pani gabinet od 1995 roku. Jaka jest recepta na to, żeby klientka wracała do gabinetu?
Przede wszystkim indywidualne i holistyczne podejście. Kiedy kobieta (lub mężczyzna) do mnie przychodzi, staram się poznać tę osobę, dowiedzieć się, jaki tryb życia prowadzi, z czego mogą wynikać problemy z cerą. To nie jest tak, że ktoś przychodzi, kupuje usługę i „do widzenia”. Najważniejsza jest szczerość i zdiagnozowanie problemu. Dla jednej osoby świetne rezultaty mogą dać tak popularne dziś wypełniacze. Inna osoba, świetnie będzie wyglądać tylko po oczyszczaniu i nie ma sensu, żeby wciskać jej na siłę coś jeszcze. Uważam, że często nie informuje się klientów o tym, jakie mogą być powikłania po zabiegu lub co trzeba robić, żeby podtrzymać zadowalające rezultaty. Często odwiedzają mnie klientki, u których muszę coś „naprawić”, bo zabieg nie dał takich rezultatów, jak powinien. Tak, jak powiedziałam wcześniej – zawsze staram się być szczera. Sporo kobiet przychodzi do mnie ponieważ usłyszało o Odrodzeniu. Wieść niesie się tzw. pocztą pantoflową (śmiech) i chyba nie ma nic lepszego niż rekomendacja zadowolonej klientki.
A holistyczne podejście do klienta?
Większość gabinetów ma swoją ofertę skonstruowaną tak, że bardzo skrupulatnie wyceniają każdą usługę. Nawet na konkretne części twarzy! Nie zawsze jest to potrzebne! U nas w cenie zawsze jest coś ekstra i to jest normalne. Zawsze dajemy trochę więcej od siebie, niż wynikałoby z opisu usługi. Na przykład wspomniana twarz to dla mnie zarówno owal twarzy, szyja, jak i dekolt.
Odrodzenie to rodzinny biznes.
Tak. Jakiś czas temu dołączyła do mnie córka, która ukończyła psychologię. Zajmuje się przede wszystkim masażami psychosomatycznymi. Cieszę się, że poszła tą drogą, choć początkowo nie chciała (śmiech). Od 14. roku życia obserwowała mnie w pracy, jeździła ze mną na dokształcające kongresy. I złapała bakcyla.
Oprócz tego, że pracuje pani czynnie jako kosmetolog, zajmuje się pani też teorią?
Wykładam w Małopolskiej Wyższej Szkole Zawodowej i w kilku mniejszych szkołach. Wykładałam w pierwszym studium kosmetologicznym w Krakowie. Córka również wykłada na MWSZ. Zawsze staram się zaszczepić u moich uczniów, poza ogólną wiedzą, którą muszą mieć do wykonywania zabiegów, właśnie uczciwość.
Jakie zabiegi można znaleźć w Salonie Odrodzenie?
Pełen zakres zabiegów z zakresu kosmetyki, medycyny estetycznej i masaży. Makijaż permanentny – jako pierwsza zaczęłam go wykonywać w Krakowie i robię do dziś. Nowością są peelingi fotodynamiczne, które w tym momencie są świetną alternatywą dla wypełniaczy.
Facebook
RSS