Dąży do tego, aby marki importowane przez Esté Group były znane i rozpoznawalne w całej Polsce. Inne firmy są dla niej tylko motywujące do dalszej, efektywniejszej pracy. Magdalena Sowa nie boi się konkurencji i konsekwentnie buduję pozycję swojej marki na rynku beauty
Jako mała dziewczynka…
Magdalena Sowa, współwłaścicielka firmy Esté Group:
W dzieciństwie chciałam zostać policjantką, ale za czasów gimnazjum i liceum wchodziły w grę tylko dwa zawody: kosmetolog albo pedagog. A dzisiaj mogę powiedzieć, że udało mi się połączyć jedno i drugie.
Pierwsze zarobione pieniądze…
Pierwsze pieniądze zarobiłam tak naprawdę dopiero w czasie studiów licencjackich. Na wakacje wyjeżdżałam zagranicę, do Holandii, gdzie w ciągu dwóch miesięcy zarabiałam wystarczająco, aby mieć na swoje przyjemności. Mam tyle szczęścia, że zawsze mogłam i mogę liczyć na rodziców, którzy opłacili mi dzienne studia licencjackie. Po trzech latach nauki na kierunku kosmetologia, rozpoczęłam studia zaoczne na kierunku biotechnologia, jednocześnie pracując w gabinecie kosmetycznym. To były moje pierwsze pieniądze zarobione w wyuczonym zawodzie i od tego czasu, mogę powiedzieć, że utrzymywałam się sama.
Jak zaczęła się pani przygoda z Esté Group?
Po studiach magisterskich postanowiłam wyjechać do Wrocławia, dostałam tam pracę jako pedagog w studium kosmetycznym oraz jako przedstawiciel w hurtowni kosmetycznej. Tam przepracowałam rok, po czym nie rezygnując z pracy w studium, rozpoczęłam własną działalność gospodarczą. Firma Esté Group powstała w wyniku połączenia dwóch firm działających w sektorze kosmetycznym, jednej właścicielką byłam ja, jej działalność dotyczyła kosmetyki twarzy i stylizacji paznokci, drugą zajmował się obecny współwłaściciel Esté Group Sebastian Paździor, którego działalność opierała się głównie na peelingach medycznych i sprzętach kosmetycznych. Nasze drogi w pewnym momencie się skrzyżowały i w wyniku obserwacji i analizy rozwijającej się branży health & beauty oraz dzięki naszej ciągle rosnącej ambicji, nawiązaliśmy współpracę z dwiema markami kosmetologicznymi: hiszpańską marką FREIHAUT i włoską bIbeautiful i tak powstała firma Esté Group. Potem zmieniłam nazwę firmy z Esthetical na Esté Group, wraz z Sebastianem pojeździłam po świecie w poszukiwaniu marek spełniających nasze oczekiwania i się zaczęło: zmiana biura na większe, zatrudnienie pracowników, poszukiwanie dystrybutorów, szkolenia…
Czym wyróżniają się kosmetyki dystrybuowane przez firmę?
Przede wszystkim jesteśmy wyłącznym importerem wszystkich kosmetyków pielęgnacyjnych dostępnych w Esté Group. Nasze marki dobieramy tak, aby jakością i efektywnością zaspokoiły nawet najbardziej wymagających kosmetologów. Wszystkie kosmetyki produkowane są w najlepszych laboratoriach w całej Europie. Marka FREIHAUT stawia na komponenty pochodzenia naturalnego w najczystszej i najskuteczniejszej postaci, dostępne są w niej zabiegi w postaci setów, wszystkie kosmetyki można ze sobą dowolnie łączyć, a dzięki opatentowanym składnikom aktywnym oraz połączeniom, jakich do tej pory nie było na świecie, jak np. zabieg Alpha Treatment, sprawiają, że wykonywane na nich zabiegi spełniają wszelkie oczekiwania klientów. Jeśli chodzi o markę bIbeautiful to jest to marka, jakiej do tej pory na polskim rynku nie było, składa się jedynie z sześciu produktów i wykonuje się na niej tylko jeden zabieg, który, dzięki opatentowanemu systemowi CDS, dostosowany jest dla każdego rodzaju skóry, jest to marka fizjologiczna, nanotechnologiczna dająca pełne zaspokojenie wszelkich potrzeb skóry.
Jaka ideologia przyświeca marce?
Najważniejsze jest dla nas holistyczne podejście do współpracy z gabinetami kosmetycznymi, stawiamy na najwyższej jakości produkty odpowiadające na potrzeby i trendy rynku, bliski i bezpośredni kontakt z klientem, szkolenia i materiały promocyjne, co, według nas, jest gwarancją wspólnego sukcesu. Staramy się stwarzać elastyczne formuły współpracy, aby zapewnić trwały rozwój i coraz większy, comiesięczny zysk salonów kosmetycznych, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tego, że im lepiej będzie naszym klientom, tym lepiej będzie nam. Dzięki ciągle poszerzanej ofercie jesteśmy w stanie wyposażyć każdy gabinet kosmetologiczny, zaczynając od fotela czy lampy, poprzez specjalistyczny sprzęt, kończąc na kosmetykach do pielęgnacji twarzy, ciała, dłoni, stóp, paznokci i rzęs. Do tego oferujemy szkolenia, stałe doradztwo oraz opiekę nad salonami kosmetycznymi.
Do kogo skierowane są produkty Esté Group? Gdzie można kupić kosmetyki?
Tak naprawdę do każdego, do kobiet i mężczyzn, do osób ze skórą trądzikową, naczyniową czy suchą, do kosmetyczki, kosmetologa, wizażystki, stylistki paznokci. Prowadzimy sprzedaż profesjonalną i detaliczną. Produkty profesjonalne do pielęgnacji twarzy może zakupić wyłącznie kosmetyczka/kosmetolog. Jeśli chodzi o detal, to preferujemy sprzedaż we współpracujących z nami gabinetach kosmetycznych, gdzie wyszkolony kosmetolog po zabiegu dobierze odpowiedni kosmetyk do pielęgnacji domowej, dostosowany do indywidualnych potrzeb danej skóry. Produkty detaliczne można również zakupić bezpośrednio w naszej siedzibie, nie prowadzimy sprzedaży internetowej kosmetyków pielęgnacyjnych, chcemy aby były to produkty profesjonalne. W przypadku nowych salonów, gabinetów czy ośrodków SPA, zawsze jedziemy na szkolenia bezpośrednio do klienta zainteresowanego naszymi kosmetykami. Jeśli chodzi o pozostałą ofertę tzn. lakiery hybrydowe, stylizację i przedłużanie rzęs, kosmetyki do makijażu czy artykuły jednorazowe, każdy może je zakupić z naszego sklepu internetowego.
Czy polski rynek urodowy to trudna działka? Jest bardzo duża konkurencja, wielkie koncerny stawiają na reklamę, itd.
Nie da się ukryć że trudny, ale myślę, że dziś nie ma branży, w której nie byłoby konkurencji, natomiast kosmetologia jest to dziedzina, w której nie ma przestojów, tylko ciągle się rozwija, wprowadzane są nowe rozwiązania, urządzenia, innowacyjne kosmetyki, a branża jest na tyle duża, że każdy znajdzie w niej miejsce dla siebie. Inne, nowe firmy wchodzące na rynek i duże koncerny będące na rynku kilkanaście lat, są dla mnie, jak i dla całego naszego zespołu, tylko motywujące do dalszej, efektywniejszej pracy. Staramy się dzięki naszej skrupulatnie dobieranej ofercie i bliskiemu kontaktowi ze wszystkimi klientami, spełniać wszelkie stawiane nam oczekiwania, dzięki czemu jesteśmy lepsi od konkurencji. Zresztą z wieloma, „konkurencyjnymi” firmami współpracujemy i myślę, że taka zdrowa rywalizacja jest wręcz potrzebna.
W jakim miejscu widzi się pani za pięć lat?
Dążę do tego, aby marki importowane przez Esté Group były znane i rozpoznawalne w całej Polsce. Myślę, że kolejnym krokiem będzie otworzenie ośrodka szkoleniowego wraz z autoryzowanym gabinetem kosmetologicznym marki FREIHAUT i Perfect Image. Image jest wiodącym producentem peelingów chemicznych w USA, produkcja odbywa w ramach procedury GMP przez wykwalifikowanych specjalistów, a bezpieczeństwo stosowania wszystkich kosmetyków jest potwierdzane przez USP. Dzięki temu mamy do czynienia z peelingami w najskuteczniejszej postaci, zapewniającymi bezpieczeństwo i widoczne efekty. Oczywiście, rozwój dotyczy również marki FREIHAUT i bIbeautiful. Stawiamy na profesjonalne szkolenia dla gabinetów kosmetologicznych, szkół kosmetycznych, ośrodków SPA, uczestniczymy w różnego rodzaju specjalistycznych targach. W najbliższym czasie rozszerzamy swoją działalność o kolejne województwa, podpisujemy umowy z kolejnymi dystrybutorami naszych produktów. Wprowadziliśmy również nowe, innowacyjne urządzenie SHAPEO+, którego nie było jeszcze na świecie. Urządzenie posiada patent Polskiego Urzędu Patentowego, produkcja odbywa się przy współpracy z Akademią Wychowania Fizycznego i Politechniką Wrocławską. Łączy w sobie funkcję masażu próżniowego, impulsu EMS i prądu galwanicznego do zabiegów na twarz i ciało, dodatkowo sterowane jest tabletem. Ciągle poszukujemy nowych marek. Jeśli chodzi o życie prywatne, to oczywiście, w ciągu pięciu lat planuję zamążpójście i dzieci.
Co ceni pani najbardziej ceni w kontaktach biznesowych?
Nieowijanie w bawełnę, konkretne podejście do tematu, lojalność i szczerość. Nie zawsze da się spełnić te wszystkie kryteria, ale kiedy się udaje, oznacza to naprawdę dobrą współpracę.
Gdyby miała pani milion dolarów…
Nie czekałabym pięciu lat na spełnienie swoich planów zawodowych i prywatnych, tylko zrealizowałabym je w ciągu roku, dwóch lat.
Sposób na odpoczynek po ciężkim dniu pracy?
Prawie go nie mam, ale jak się udaje, to lubię dobrze zjeść, nie martwiąc się, że się gdzieś spóźnię, pójść do kina czy po prostu poleżeć na kanapie z drugą połówką i się ponudzić. Gorąca kąpiel również nie zaszkodzi. A jeśli moja przyjaciółka akurat ma wolny wieczór, to plotki przy winie.
Trzy składniki sukcesu…
Pracowitość, ambicja, mądrość.
Co doradziłaby pani kobietom, które chcą zacząć działać w biznesie, ale nie mają odwagi?
Żeby dały sobie spokój. Osoby, które nie mają odwagi, będą miały duże problemy, żeby przebić się na rynku w dzisiejszych czasach, niezależnie od branży. Wszędzie jest konkurencja. Ale, jeśli mimo wszystko wiedzą, że im się uda, że mogą podbić świat, tylko potrzebują trochę pomocy, muszą znaleźć osobę, która będzie ich mentorem, znajdzie odpowiedzi na trapiące je pytania, podzieli ich smutki i szczęście. Obojętnie, czy to będzie kobieta czy mężczyzna, po prostu należy znaleźć przyjaciela w biznesie, kogoś, na kogo można liczyć, nie materialnie, tylko mentalnie. Często jest tak, że takie osoby są w naszym bliskim otoczeniu i nie zdajemy sobie z tego sprawy. Tak było w moim przypadku.
Co jest dla pani najtrudniejsze, z punktu widzenia kobiety, w prowadzeniu własnej firmy?
Chyba nasza fizjologia. Kobiety są stworzone do rodzenia dzieci i podtrzymywania ludzkiego gatunku, a jak to można łatwo zauważyć, z roku na rok panie są coraz bardziej niezależne, ambitne, samowystarczalne i po prostu zaczyna brakować czasu na założenie rodziny. Najtrudniejsze w prowadzeniu własnej firmy przez kobietę jest wypośrodkowanie i oddzielenie czasu spędzanego na sprawach firmowych i sprawach prywatnych. Myślę, że nikt, kto jest samotny, mając nawet górę pieniędzy, nie jest szczęśliwy.
Co jest dla pani największą motywacją do pracy?
To słowo powtórzyłam już kilka razy podczas naszego wywiadu: moja ambicja! Niestety ciągle rosnąca oraz wszyscy moi przyjaciele, jak i konkurenci.
Pani Magdaleno, jaki jest pani przepis na sukces, jako kobiety biznesu?
Mój przepis na sukces… szczerze mówiąc, to po prostu ciężka praca i wytrwałość w dążeniu do wyznaczonego celu, niezależnie od wieku i płci. Nie ukrywam, że bardzo pomaga mi w pracy moje wykształcenie, tzn. studia licencjackie z kosmetologii, magister z biotechnologii i przede wszystkim mój wspólnik Sebastian Paździor, z którym podejmuję każdą decyzję. Aktualnie, oprócz prowadzenia firmy, dodatkowo w weekendy uczę w studium kosmetycznym, aby podtrzymać umiejętności praktyczne z kosmetologii, nabyte w trakcie studiów. Bardzo ważne są również szkolenia, które przeprowadzają dla nas firmy, z którymi współpracujemy, to my musimy być ekspertami w dziedzinie sprzedawanych przez nas produktów, żeby uczyć ich składów, działania oraz wykorzystania przez kosmetologów. Ciągły rozwój jest niezbędny do osiągnięcia sukcesu. Ale to wszystko sprawia mi wielką radość, cała moja praca jest moją pasją i daje mi ogromną satysfakcję.
Facebook
RSS