Nie boję się łez. Po upadkach wiem, że mogę sobie przeznaczyć dzień czy kilka godzin na to, żeby się wypłakać. Potem zapala się lampka, że im szybciej zacznę działać, pracować przeciwko temu, co mnie zniszczyło w danej chwili, tym szybciej znowu będę na górze
Niektóre pytania będą bardzo proste…
Luiza Złotkowska: Rozumiem, że mam łopatologicznie opowiadać o łyżwiarstwie, tak jak mój księgowy opowiada mi o rachunkach (śmiech). Jesteś drobną kobietą. To plus czy minus w tym sporcie? Na tafli liczy się siła mięśni, mocna postura czy raczej zwinność i silna psychika? Wszystkie te czynniki muszą być zbilansowane. W żadnym sporcie nie ma prostej recepty na idealną zawodniczkę. Na pewno trzeba mieć takie parametry, jak dobra wydolność i siła, ale adekwatna do budowy ciała. Odpowiednia psychika też się liczy. I niska zawartość tkanki tłuszczowej (śmiech).
Jak wygląda twój typowy dzień w trakcie przygotowań przed ważnymi zawodami?
Trening najwięcej czasu zajmuje nam w okresie letnim. Wtedy robimy najwięcej objętości treningowej na rowerach, siłowni lub biegając. Ćwiczenia trwają długo, np. jeździ się cztery godziny dziennie na rowerze. Im bliżej startów, tym te treningi są krótsze, ale bardziej intensywne. Na lodzie mam jeden trening dziennie. Trwa on około 1,5 godziny. Drugi trening to najczęściej jazda na rowerze stacjonarnym i siłownia.
To trochę nietypowe, że łyżwiarki więcej czasu spędzają na rowerku niż na lodzie…
Dokładnie tak. Jeżdżę głównie na kolarce. Jest cieplej niż na łyżwach (śmiech). Łyżwiarstwo szybkie jest sportem zimowym, ale na świecie z zimą ma niewiele wspólnego. Wszystkie zawody międzynarodowe odbywają na halach. Na hali jest stała temperatura około 15 stopni, nie ma śniegu, mrozu, wiatru, więc treningi w takich warunkach są bardzo przyjemne. My, w Polsce, nie mamy ani jednej takiej hali, dlatego trenujemy tutaj, na otwartym lodowisku w Zakopanem.
W związku z tym pewnie dużo ćwiczycie za granicą?
Około 250 dni w roku spędzam na zgrupowaniach, z czego jakieś 150 poza Polską. Trenujemy głównie w Berlinie i bawarskiej miejscowości Innzell. Sportowiec nie czuje się samotny? Ciągle w podróży, na treningach… Grupa zawodników, z którą spędzam czas na zgrupowaniach, jest bardzo ważna i bardzo mi bliska, jednak trzeba pamiętać, że to nie są znajomi z wyboru. Nie są to przyjaźnie na śmierć i życie, ale lubimy się i wspieramy. Mam to ogromne szczęście, że znalazłam swoją drugą połówkę w łyżwiarstwie. Na wszystkie wyjazdy jeździmy razem. Oprócz wspólnej pasji, czyli łyżwiarstwa, możemy spędzać ze sobą czas. Takie wsparcie przez cały rok jest bardzo ważne.
*Luiza Złotkowska –łyżwiarka szybka, brązowa medalistka igrzysk w Vancouver i srebrna igrzysk w Sochi. Trzykrotna medalistka zimowej uniwersjady w Harbinie. Rekordzistka Polski na dystansie 5 km. Wielokrotna medalistka Mistrzostw Polski w łyżwiarstwie szybkim. Współpracuje z Polskim Komitetem Olimpijskim, jest członkiem komisji zawodniczej.
Facebook
RSS