Gdy starsi projektanci wydają się wtórni i masz wrażenie, że w modzie pret-a-porter wszystkie nowości są powtarzalne i przewidywalne, pojawia się ona. Młoda Węgierka przypomina światu, że prostej i praktycznej mody dla niepełnosprawnych najzwyczajniej brakuje.
Podobno najlepsze inspiracje twórcom podsuwa samo życie. I to niekoniecznie wielkie przygody, inspirujący mentorzy, a codzienność. Czasami bywa bolesna, jak w przypadku naszej dzisiejszej bohaterki.
Mama Lili Pázmány, Gabriela, od lat cierpi na stwardnienie rozsiane. W związku z tym zmaga się z niedowładem nóg i musi poruszać się na wózku. Węgierskiej nauczycielki sztuki nie skłoniło to rezygnacji z pracy, przekazała również córce umiejętność obserwacji świata i wyciągania z tego twórczych wniosków.
Dziś może być dumna z Lili. Młoda projektantka nie tylko ukończyła prestiżową węgierską szkołę MOME (Moholy-Nagy Művészeti Egyetem), nie tylko dziś uczy się i praktykuje w Londynie, ale też zrealizowała kolekcję, która czerpie dosłownie z codzienności życia matki i córki.
– Moim codziennym doświadczeniem było wyzwanie, jakim czasami jest zakładanie lub zdejmowanie ubrań. A to kształt sukienki, a to szwy są zastosowane tak, że ubranie jest dla mojej matki nieodpowiednie. Z kolei ciuchy spełniające jej potrzeby wyglądają często jak żywcem ze szpitala. Dlatego podeszłam do tego, jak do wyzwania modowego, a nie społecznego. Bo, niezależnie od stanu zdrowia, każdy powinien móc poczuć się modnie – mówi Lili.
Pázmány już wcześniej eksperymentowała z dekonstrukcją ubrań i komponowaniu ich tak, by były przede wszystkim wygodne, a do tego miały przekaz. Właśnie to podejście sprawiło, że swoje prace segmentuje, dzieli na mniejsze i częściowo niezależne elementy. Gdy w jej kreacjach porusza się ręką, nie musi to powodować ruchu innych części ubrania.
To podejście okazało się kluczem do sukcesu przy opracowywaniu projektu Unobstructed (w luźnym tłumaczeniu „Nieskrępowany”), czyli kolekcji powstałej z myślą o osobach niepełnosprawnych ruchowo, choć ciekawej również dla w pełni sprawnych chętnych.
– Zdałam sobie sprawę, że najpotrzebniejsza funkcja dla osoby niepełnosprawnej może okazać się efektownym dodatkiem dla osoby bez problemów ruchowych. Szukałam więc rozwiązań krawieckich, które będą działały równie dobrze dla osób siedzących i stojących. Konsultacje z mamą pomogły mi w procesie projektowania – opisuje autorka.
Efekt jest ciekawy i „na czasie”. W kolekcji Unobstructed powstały ubiory w stylu miejskim i bardziej eleganckie, choć wciąż uliczne. Jest sporo praktycznego i wytrzymałego dżinsu na wierzchu i bardziej przyjemne, elastyczne tkaniny bliżej ciała. Zwłaszcza tam, gdzie ciało często się zgina i zapewnienie komfortu jest ważne.
Klamerki i ozdobne taśmy mogą być tylko elementem stylizacji dla osoby pełnosprawnej, podczas gdy dla niepełnosprawnej klientki stają się wyjątkowo pomocnym dodatkiem. Ciągnąc za taśmy można bez problemu układać bezwładną kończynę, a górę i dół można z łatwością zdjąć bez konieczności zmiany pozycji z siedzącej na inną.
Zdjęcia: Lili Pázmány