Zapiera dech widziana z dołu, z góry i z bliska. Nawet najdrobniejszy detal w Taorminie potrafi złapać za serce. I nic to, że miasteczko jest pełne turystów nawet po sezonie, to punkt obowiązkowy podczas wizyty na Sycylii.
Gdy w 2021 roku postanowiliśmy zrealizować projekt La Dolce Vita, wiedzieliśmy, że przynajmniej jeden jego dzień musi odbyć się właśnie tu, w wijącej się na wzgórzu Monte Tauro Taorminie. Miasteczko znajduje się ok. 150 m nad poziomem morza, a że Morze Jońskie dochodzi do samych zabudowań, spiętrzone na skałach budynki robią niebywałe wrażenie. Z jednej strony aksamit fal, z drugiej Etna w tle, a wewnątrz wąskie uliczki z unikalną architekturą – to idealna scenografia do sesji zdjęciowej.
Taormina – jak dojechać?
Obie mają swoje wielkie zalety. Jazda bezpłatnymi drogami jest nieco dłuższa, ale umożliwia podjazd do Tarominy od strony plaży, a więc niemal od poziomu morza. Z tej perspektywy miasto wbite w górujące wysoko skały robi piorunujące wrażenie. A że zabudowa Taorminy zaczyna się już na samym dole, stopniowy podjazd serpentynami to kolejne świetne doświadczenie. Jeśli jednak wolicie nie napawać się widokami, autostrada również jest świetnym wyjściem. I nie obawiajcie się słowa „płatna”, za trasę Katania-Taormina zapłaciliśmy dosłownie 1€. Sam wjazd do tunelu wyrytego dosłownie pod domami Taorminy jest większych pieniędzy!
Dojazd do miasta kończy się na jednym z węzłowych parkingów. Największy, wielopoziomowy znajduje się przy wjeździe od strony Katanii (Porta Catania). Jeśli nie macie gwarancji miejsca parkingowego w mieście lub jednym z mniejszych parkingów od strony Mesyny, Parcheggio Porta Catania to najpewniejsza opcja.
Taormina – co zwiedzić?
Podobnie jak dojazd, zwiedzanie zależy od strony, z której przybędziecie. Kluczowe atrakcje są skupione wzdłuż jednej kluczowej uliczki – Corso Umberto. A Corso Umberto zaczyna się jedną bramą i kończy drugą, w naszym przypadku odpowiednio Porta Catania i Porta Messina. Już historyczne bramy robią niemałe wrażenie, a ciasna zabudowa Corso Umberto przeplata się z ciekawie zorganizowaną półotwartą przestrzenią.
Idąc od strony Katanii cienista uliczka ze stłoczonymi kamieniczkami otwiera się dla Piazza Duomo – placu przed główną katedrą. Z racji ciasnoty Duomo di Taormina to niewielka budowla, za to sięgająca XIII wieku. Wrażenie robi średniowieczna kamienna konstrukcja, którą znajdziemy jeszcze w kilku istotnych budynkach Taorminy. Ponieważ osada sięga korzeniami czasów starożytnych, historia niektórych obiektów jest fascynująca.
Doskonałym przykładem jest wieża zegarowa w centrum miasteczka. Jej podstawę stanowią mury obronne sprzed naszej ery, towarzysząca jej brama pierwotnej osady powstała w XII wieku, natomiast w XVII wieku dobudowano właśnie zwieńczenie z zegarem. Po przejściu na drugą stronę Taormina odsłania swój największy plac wyłożony brukiem o charakterystycznym wzorze bliskim szachownicy. Po jednej stronie barokowy kościół św. Józefa, a po drugiej taras widokowy odsłaniający panoramę miasta i morze.
Idąc dalej Corso Umberto trafiamy na ważne skrzyżowanie z uliczkami Via Teatrino Romano i Via Teatro Greco. Jak wskazują ich nazwy, na pierwszej znajdują się ruiny maleńkiego antycznego teatru rzymskiego. Natomiast na końcu drugiej stoi potężny teatr greko-romański, który stanowi jedną z największych atrakcji Taorminy. Z widowni widać bowiem nie tylko scenę, ale również Etnę. Dochodząc do każdego z teatrów miniemy istotne pałace Taorminy – Palazzo Corvaja oraz Palazzo dei congressi.
Jak najlepiej zwiedzać Taorminę?
Jeśli na odwiedziny w antycznym miasteczku macie tylko parę lub kilka godzin, zdecydowanie najlepiej trzymać się Corso Umberto. Tu nie tylko nie ominiecie kluczowych atrakcji, ale też znajdziecie najwięcej restauracji i sklepów. A po przejściu całości zostanie jeszcze czas na zapuszczenie się w boczne uliczki, które nas urzekły zdecydowanie najbardziej.
Z Corso Umberto i Via Teatro Greco rozchodzą się schody w górę i dół miasta, prowadzące w piękne, zacienione zakątki. Tam znajdziecie maleńkie trattorie, sklepiki i placyki. Szczerze polecamy zwłaszcza Via Timoleone. Choć z nazwy to ulica, to jej kluczową część stanowią kaskadowe schody ozdobione kwiatami oraz drzewkami mandarynkowymi. Późną jesienią owoce dojrzewają i można je nawet złapać, przystając na krótki odpoczynek.
W bocznych uliczkach warto szukać również opcji obiadowych, ponieważ im dalej od Corso Umberto, tym taniej (i wcale nie gorzej!). Tu warto dodać, że Taormina nie jest szczególnie droga w przypadku jednodniowej wizyty. Jeśli zostaniecie na dłużej, koszty parkingu i noclegów faktycznie są znacznie wyższe niż w innych miejscach Sycylii. Jednak pizza lub pasta przepite dobrym winem nie skończą się bolesnym rachunkiem.
Jak spojrzeć na Taorminę z góry?
Choć widoki z Taorminy robią niemałe wrażenie, warto spojrzeć też w górę. Nad miastem góruje zamek, a tuż pod nim kościół Madonna della rocca. Można dojechać do nich autem dzięki serii serpentyn, ale również wejść. To doskonały sposób na spalenie kalorii z restauracji, ale też trzeba uważać. Schody prowadzące do kościoła są bardzo strome. Piękne, obsadzone ogrodami, ale jednak strome!
Kościółek co prawda jest maleńki, a wiatr na górze przenikliwy, a jednak warto się poświęcić. Widok na Taorminę niemal pionowo w dół wynagradza drogę. Jest i inne rozwiązanie dla chcących spojrzeć na Taorminę z góry. To wizyta w Castelmola, wsi położonej na jeszcze wyższym wzgórzu. Trasa to już ponad pół kilometra w górę, a hotele i restauracje są oczywiście droższe. Czy widok będzie wart tej ceny? Oceńcie sami, dla nas już serpentyny i podjazdy w Taorminie były wystarczającym źródłem wrażeń za kierownicą…