Monika Dąbrowska, inicjatorka projektu „Bieg na 6 łap”, propagującego zdrowie przez bieganie oraz dbałość o psiaki ze schroniska. Z zapałem i radością opowiada o kudłatych podopiecznych, z nadzieją że znajdą nowe domy i swoich ukochanych ludzi na zawsze.
Moniko, jako nasza Bohaterka projektu „Sukces jest Kobietą” w edycji numer 6 w 2019 roku, opowiedziałaś Czytelnikom o sobie, zwierzakach i miłośnikach projektu „Bieg na 6 łap”. Powiedz proszę, jak projekt się zmienił od grudnia 2019 do teraz, ponieważ wiemy, że akcja nabrała ogromnego rozmachu.
Monika Dąbrowska: Od naszej ostatniej rozmowy wdrożyłam dwie nowe inicjatywy, które miały pomóc schroniskowym Zwierzakom znaleźć dom oraz propagowały wizyty w azylach.
Pierwsza akcja powstała w partnerstwie z lokalną restauracją. Zamawiający pizzę na wynos znajdują na pudełku naklejkę ze zdjęciami Psiaka oraz podstawowe informacje, tj. ile Zwierzak ma lat, jak trafił do Schroniska, jaki ma temperament, a także pod jakim adresem oraz numerem telefonu można dowiedzieć się więcej, jeśli ktoś rozważa adopcję.
Co miesiąc na pudełku pizzy znajdują się inne Pupile. Są to Zwierzaki, które przebywają w różnych placówkach na Warmii i Mazurach. Często sami opiekunowie zgłaszają się do nas z prośbą o wsparcie, bo te konkretne Psiaki najgorzej znoszą pobyt w Schronisku, pilnie potrzebując domu.
Inicjatywa spotkała się z ogromną życzliwością konsumentów, którzy nie tylko ochoczo zamawiają posiłek, ale także dzielą się zdjęciami pudełek w social mediach, tworząc w ten sposób kolejny kanał promocji bezdomnych Psiaków.
Także dziennikarze chętnie opisują pomysł, bo bardzo nam kibicują (Forbes, Nowy Marketing, Portal Spożywczy, Radio Eska – to tylko kilka mediów, które od początku tego roku opisały PSYsmaczną akcję).
A czy inicjatywa ma sens? Jak najbardziej. Dwie Psinki na pięć promowanych znalazły dom. Ponadto zgłaszają się do nas inne pizzerie czy burgerownie z całego kraju z prośbą o wskazówki, jak wdrożyć pomysł, bo chcą pomóc Podopiecznym z ich lokalnych Schronisk. Chętnie się dzielę taką wiedzą i doświadczeniem, bo wierzę że może się przyczynić do poprawy losu bezdomnych Zwierząt.
Proszę tylko pamiętać, że rolą naszych akcji, jest promocja schroniskowych ,,Bied”, wsparcie ich w szukaniu domów. O samej adopcji decydują pracownicy Schronisk – nie my i posiłkują się przy tym ściśle określonymi procedurami.
Kolejną nową inicjatywą ,,Biegu na sześć łap”, było zaangażowanie księży w propagowanie bezdomnych Psinek.
Pomysł przyszedł z Brazylii, gdzie pewien duchowny, nie tylko sam przygarnął i wyleczył kilka Psów prosto z ulicy, ale postawił sobie za punkt honoru, by jak najwięcej błąkających się bezpańskich stworzeń połączyć z ludźmi mogącymi zapewnić im dom, pożywienie i miłość. W tym celu sprowadzał Psy do świątyni, w której posługuje, by wierni mogli je bliżej poznać i się zakochać. Okazało się, że to działa!
Postanowiliśmy sprawdzić to na polskim gruncie.
W styczniu i lutym 2020 r. odwiedziliśmy dwa Kościoły. Towarzyszyły nam grzeczne, wykąpane, wypielęgnowane i bardzo przyjacielskie Zwierzaki.
Księża po mszy, zapraszali wiernych do odwiedzania schronisk i różnych form pomocy Bezdomniaczkom. Wolontariusze, sprawujący opiekę nas Pieskami, odpowiadali na dziesiątki pytań, a Zwierzaki prezentowały się dumnie i cieszyły z kontaktu z człowiekiem. Dla nich to była kolejna lekcja socjalizacji i szansa na znalezienie wirtualnego, tymczasowego lub stałego opiekuna.
Tego typu spotkania miały pokazać jak największej liczbie odbiorców, że Schroniska są otwarte nie tylko dla osób zdecydowanych na adopcję, ale też dla takich, które chcą i mogą pomóc w jakiś inny sposób.
Spacery jako spożytkowanie energii nagromadzonej w boksie, uczenie chodzenia na smyczy czy komunikacji z człowiekiem, praca nad odbudowywaniem utraconego zaufania do ludzi, przynoszenie karmy, akcesoriów, udostępnianie zdjęć z informacją o Zwierzakach do adopcji naprawdę pomaga Schroniskom w codziennym funkcjonowaniu, a Futerkom ułatwia przetrwanie tego bolesnego czasu za ,,kratami”.
Ciepły odbiór dotychczasowych spotkań w Świątyniach sprawił, że napływają już kolejne zaproszenia, także spoza Olsztyna.
Od tego czasu Frotka i Pizza znalazły dom!
Przybyły też nowe osoby do pomocy Bezdomniaczkom! A my się cieszymy, że po raz kolejny udowodniliśmy, że na tym pieskim świecie to się bardzo liczy, by iść na sześciu łapach i na jednej smyczy.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz, która się wydarzyła w ramach naszej akcji – od czasu rozmowy z Redakcją Projektu ,,Sukces jest Kobietą”- to 7. urodziny ,,Biegu na sześć łap”. 23 lutego 2020 roku do Schroniska dla Zwierząt w Olsztynie, zaprosiliśmy wszystkich mieszkańców miasta i okolic, by aktywnie spędzić czas w towarzystwie bezdomnych Psów.
Zorganizowaliśmy biegi i spacery ze Zwierzakami, tulasy z kotami. Na stole pojawił się tort, lody, wata cukrowa, popcorn, gorąca zupa, ciasta przygotowane m.in. przez Koło Gospodyń Wiejskich. Poza poczęstunkiem, dyplomami i medalami, mieliśmy do rozdania Gościom prace artystyczne autorstwa Osadzonych z lokalnego aresztu.
Na nasze zaproszenie odpowiedziało ponad 600 osób – w tym Żołnierze z Wojsk Obrony Terytorialnej i grupka PSYjaciół z Warszawy – a każda z nich nie tylko spędziła aktywnie czas ze schroniskowymi podopiecznymi, ale także wsparła azyl, przynosząc podarunki dla Zwierząt (karma – 685 kg, zabawki, podkłady i inne niezbędne akcesoria). Pozowano także do zdjęć z Pupilami, które później publikowano na prywatnych kanałach (Fb, Instagram, YT, Tik Tok), zachęcając przy tym do wizyt w Schroniskach oraz adopcji kompana, z którymi te osoby spędziły dzień.
Bardzo nam tęskno do tych inicjatyw. Nie pozwalamy sobie jednak na chwile zwątpienia, a czas izolacji społecznej traktujemy, jako okres przemyśleń i przestrzeń do tworzenia nowych prozwierzęcych akcji – wprawdzie obecnie do szuflady, ale tylko na chwilę!
Jak można pomagać zwierzakom w obecnej sytuacji czyli epidemii koronawirusa na całym świecie?
Zacznę od tego, że epidemia koronawirusa, to niezwykle trudny czas także dla domowych Zwierzaków. Pod koniec lutego media obiegła informacja, jakoby opiekunowie Psów i Kotów zaczęli się masowo zgłaszać do lecznic weterynaryjnych z prośbą o uśpienie ich pupili, ponieważ mogą przenosić wirusa. W obliczu odmowy Zwierzęta te były porzucane. Zostały skazane na bezdomność.
W marcu Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna podała, że jest to typowy fake news, a Zwierzęta nie przenoszą na człowieka koronawirusa! Nie wiemy jednak, do ilu osób dotarło to wyjaśnienie czyli że Psy i Koty nie przenoszą Covid-19, ile osób uznało je za wiarygodne, a ile nie i w związku z tym zdecydowało się pozbyć Pupili.
Poza tym, coraz więcej ludzi traci pracę. Obawiam się, że kalkulując rodzinne wydatki i szukając oszczędności, mogą uznać że ich nie stać na utrzymanie Zwierzaka. Nie będą widzieli innej możliwości, niż zrezygnowanie ze sprawowania nad nim opieki. Są to tematy trudne, bolesne i mam nadzieję, że zanim ktoś podejmie tak drastyczną decyzję porozmawia z przedstawicielami organizacji prozwierzęcych, bo na pewno jest wyjście z takiej sytuacji z wynikiem win-win. Nie bójcie się prosić o pomoc!
W temacie Zwierząt w czasie epidemii warto też – dla równowagi – przytoczyć wypowiedź Pani Doroty Sumińskiej dla Onet Rano. Jej zdaniem te drobnoustroje, które mieszkają na psach i kotach, mogą dać nam odporność na cały szereg infekcji groźnych dla ludzi. „Nie bójmy się całować, przytulać, spać ze zwierzętami, bo dzięki temu możemy uzyskać odporność również na koronawirusa ludzkiego” – mówi znana lekarka weterynarii i publicystka. I ja bym chciała, by w natłoku informacji nt. Zwierząt, to te słowa zapadły Państwu w pamięć.
Kończąc wątek zwierząt domowych, jeśli jesteście na kwarantannie lub z jakichś innych względów nie możecie / nie chcecie opuszczać mieszkania, a macie Psy, to nie martwcie się. W Internecie funkcjonuje wiele grup pomocowych, których członkowie deklarują gotowość do bezpłatnego wyprowadzania Zwierzaków na spacer (patrz np. Pies w Koronie – https://www.facebook.com/groups/654422091958462/ ). Hotele proponują darmową opiekę nad pupilami w swoim obiekcie. Sklepy zoologiczne oferują zakupy z dowozem do domu, za które możecie zapłacić przelewem lub Blikiem, a dostawca zostawi je pod drzwiami mieszkania, bez potrzeby kontaktu. Także wiele gabinetów weterynaryjnych dostosowuje swoje usługi do obecnej sytuacji. Nie jesteście w tym sami.
A jak pomóc Zwierzakom ze Schroniska? Coraz więcej placówek apeluje o wsparcie. Część z nich mówi wprost, że może nie przetrwać pandemii, ponieważ utrzymują się z darowizn i datków, a one przestały wpływać. Nie są organizowane zbiórki, goście schroniska nie przynoszą podarunków. Wiadomo, jak człowiek sam nie ma, to czym ma się dzielić?
Jeśli jednak wśród Państwa jest ktoś, kto uznał że dzięki przebywaniu w domu zaoszczędził kilka groszy (bo np. nie wydał na bilet miesięczny) i chciałby je przeznaczyć na pomoc bezdomnym Zwierzętom, to zachęcam do odwiedzin www lub fb najbliższego Schroniska. Na pewno jest tam umieszczony komunikat o tym, czego teraz azyl najbardziej potrzebuje.
Najczęściej widzę komunikaty z prośbą o karmę (a tę można zamówić przez Internet i kurier dostarczy prosto pod bramy azylu; takie wsparcie nie wymaga od nas wychodzenia z domu). Może być też tak, że jakaś placówka – z racji podeszłego wieku swoich Podopiecznych – najbardziej potrzebuje np. podkładów, dlatego jeśli chcemy pomóc, to zróbmy to adekwatnie do potrzeb. Sprawdźmy, zapytajmy. Schroniskowe Zwierzaki mogą liczyć tylko na nas.
Jak można bawić się z psem w domu, gdy dozwolone spacery nie dają takiej swobody i radości z zabaw i biegania, jak przed epidemią?
Pobyt w domu sprzyja wzmocnieniu więzi. Nawet na ograniczonej przestrzeni możecie aktywnie i kreatywnie spędzić czas ze swoimi Zwierzakami. Jeśli brakuje Wam pomysłów, wiele inspiracji znajdziecie w Internecie pod hasłem ,,zabawy z psem w domu”. Są tam nawet porady z kategorii DIY, które zachęcają do samodzielnego wykonania zabawek. Frajda jest zatem podwójna.
Przedstawię kilka przykładów, z zastrzeżeniem że zabawy i stosowane do tego akcesoria powinny być dopasowane do możliwości, wieku oraz wielkości Zwierzaka:
1) Nauka podstawowych komend – uczenie Psiaka sztuczek, to nie tylko działanie, które dodaje pewności siebie i stymuluje jego rozwój umysłowy, ale przede wszystkim proces, który zapewni bezpieczeństwo podczas spacerów bez smyczy (np. zostań / siad / do nogi – gdy w pobliżu pojawia się inny Pies lub jakiś pojazd; fuj / zostaw – gdy Pupil bierze do pyszczka coś, co znalazł w trawie),
2) Przeciąganie – jeśli Twój Pupil potrzebuje rozładowania fizycznego, warto do tego wykorzystać szarpak. Pies musi mieć świadomość, że do takich figli służy jedynie zabawka. Nie ma opcji szarpania za nogawki czy narzutę. Pupil musi rozumieć, że zabawka do przeciągania jest najbardziej atrakcyjna wówczas, gdy znajduje się w rękach opiekuna.
3) Zapewnienie gryzaków
Psy poprzez żucie rozładowują napięcie. Ponadto gryzaki to świetny sposób na nudę. Jeśli nie możesz pobawić się z Pupilem, wyjść z nim na dłuższy spacer, daj mu gryzaka.
4) Mata węchowa – to dywanik z miękkimi paskami materiału, pomiędzy którymi chowa się smakołyki. Pies przy użyciu nosa, przeszukuje zakamarki, by trafić na swoją zdobycz. Zabawka ta pomaga rozładować nadmiar energii, niweluje stres, uczy koncentracji na jednym zadaniu i wszystko odbywa się przy wykorzystaniu psiego nosa. A że mata jest mięciutka, to idealnie sprawdza się na drzemkę ,,po pracy”. Do stymulacji umysłowej i zabawy węchem, można także wykorzystać rolki papieru oraz karton po butach. Do opakowania wstawiamy tekturowe rolki, w środku każdej z nich umieszczamy małe smaczki. Rolą Zwierzaka, jest wydobycie nagród. Zabawa ta w pozytywny sposób męczy umysł Psiaka i poprawia Wasze relacje. Inną propozycją na stymulację umysłową przy użyciu węchu, jest szukanie smaczków pod pojemnikami, np. pod opakowaniami po jogurcie rozstawionymi na podłodze lub ,,szukanie z przeszkodami” – w misce z np. plastikowymi piłeczkami lub zmiętymi gazetami umieszczamy przysmaki, które Pies ma odnaleźć. Radość gwarantowana.
Jeśli będziecie uczyć Psiaka komend, precyzyjnie przedstawcie, czego od niego oczekujecie. Używajcie tych samych pojęć, a nie zamienników dla jednego polecenia. Bądźcie konsekwentni i czerpcie radość z nauki. Jeśli Wy się nudzicie, dla Psiaka to też nie będzie frajda. Każde pozytywne zachowanie Pupila nagradzajcie (warto wybrać zdrowe smaczki!). W końcu kto z nas nie lubi dostać pochwały za dobrze wykonaną ,,robotę”.
Nie zapominajcie również o zabawach z kotami. One także potrzebują Waszej uwagi. Poświęcając im nawet 15 minut dziennie, dajecie szansę na spożytkowanie energii, wzmocnicie pewność siebie oraz – co ważne – zniwelujecie stres i zmniejszycie ryzyko zachorowania na różne choroby wynikające np. z otyłości.
Przy planowaniu zabaw, warto wykorzystać naturalną potrzebę polowania naszych kociaków oraz zamiłowanie do wspinaczek. Moje uwielbiają ganiać za miotełką, chętnie też aportują (koty uwielbiają gonić uciekające piłeczki, przenosić je w pysku i popychać między łapkami). Szaleją na punkcie pluszowych zabawek z kocimiętką. Dużym zainteresowaniem cieszą się także różnego rodzaju grzechotki, czyli wszystkie kocie przedmioty wydające dźwięk.
Przed samodzielnym wykonaniem lub zakupem zabawek zwróćcie uwagę na to, co najbardziej cieszy Waszego Kota. Może się bowiem okazać, że zamiast piętrowego drapaka z hamakiem i kryjówkami, Pupil będzie wolał karton, w którym dostarczono ten produkt.
Miłośników roślinek zachęcam też do wyhodowania trawy dla kota, która nie tylko pomaga oczyścić organizm (m.in. odkłacza), ale także będzie doskonałym uzupełnieniem jego diety.
Podaj swój sposób na wypoczynek i dbałość o własną równowagę w czasie izolacji.
Przyszło nam żyć w czasach, w których największą oznaką miłości do najbliższych jest odizolowanie się od nich. Funkcjonujemy w permanentnym stresie o zdrowie i bezpieczeństwo rodziny, o źródło utrzymania, topniejące oszczędności. Próbujemy się odnaleźć w nowej rzeczywistości i tak przeprogramować umysł, by był naszym sprzymierzeńcem w działaniu. Pomógł przetrwać.
Ja znalazłam kilka patentów na to, by zachować względną równowagę. Chętnie nimi się podzielę.
1) Jestem osobą, która ma potrzebę sprawowania – w obecnej sytuacji na pewno prowizorycznego – kontroli nad otoczeniem. Czuję się bezpiecznie, gdy wiem, co się dzieje. Z tego powodu nieustanne czytałam informacje z różnych mediów (krajowych i zagranicznych). Potrafiłam je śledzić cały dzień. Nawet w nocy, podczas chwilowej pobudki, sięgałam po telefon. Czułam narastającą frustrację, niemoc, panikę, aż powiedziałam sobie STOP! Obecnie mam wybrane dwa źródła informacji, które sobie dawkuję i zerkam do nich dwa razy na dobę.
2) Na każdy dzień mam przygotowany plan działania i jasno określone cele. Plan oraz rutyna dają mi poczucie bezpieczeństwa. Poza tym, pomagają odróżnić dni robocze od weekendów.
3) Pomieszczenia w mieszkaniu zastępują mi sfery życiowe, np. w innym pokoju pracuję zdalnie (to mój zakład pracy), w innym wypoczywam (strefa relaksu). Nie pozwalam sobie na ustępstwa i np. nie leniuchuję tam, gdzie wykonuję obowiązki służbowe. Czuję potrzebę wyraźnego oddzielenia tych przestrzeni (śmiech).
4) Staram się karmić swój umysł wartościowymi treściami. Dzięki temu czuję, że się rozwijam, a ofiarowany czas wykorzystuję pożytecznie. Uławiają mi to liczne podcasty, webinary, newslettery oraz zaległe książki i magazyny, po które wcześniej nie miałam czasu sięgnąć.
5) Zrezygnowałam z ulubionych thrillerów, na rzecz seriali komediowych. Po prostu obawiam się, że codzienna sytuacja tak mocno odciska piętno na moim organizmie, że muszę go oszczędzać. Zbyt dużo czynników zewnętrznych napędza we mnie strach. Śmiech pomaga mi rozładować napięcie.
6) Troszczę się o jakość posiłków i wypoczynek. Pozwalam sobie nawet na popołudniowe drzemki, bo wiem że to wszystko buduje moją odporność oraz poprawia samopoczucie.
7) Dbam o otoczenie. Każdy dzień zaczynam od pościelenia łóżka (rozpoczynając dzień od małego gestu uporządkowania, robisz pierwszy krok do uporządkowania całego dnia!), zadbania o Zwierzaki i domową roślinność.
8) Planuję – mam czas na przewartościowanie priorytetów. Stworzenie planu działania w sferze osobistej i zawodowej, ustalenie małych kroków i narzędzi, które pozwolą to osiągnąć. Chętnie też tworzę listę zadań oraz pomysłów w ramach ,,Biegu na sześć łap” – ustalam harmonogram, partnerów do współpracy, by po zakończeniu ,,kwarantanny społecznej” od razu przystąpić do działania.
9) Podtrzymuję kontakt z najbliższymi. Kilka razy dziennie dzwonię do członków rodziny, by porozmawiać nawet na najbardziej błahe tematy. Koresponduję z ludźmi, którzy byli dla mnie ważni, ale w natłoku spraw pozwoliłam na osłabienie więzi.
10) Daję sobie przyzwolenie na przeżywanie wszystkich emocji.
11) Powtarzam sobie, że to stan przejściowy. I taka izolacja (w ciepłym mieszkaniu, z pełną spiżarnią, nieograniczonym dostępem do Internetu, ze Zwierzakami) to niewielka cena, jaką płacę za bycie zdrową i za podtrzymywanie nadziei, że niedługo spotkam się z ukochaną Rodziną, która obecnie jest 128 km ode mnie.
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś – a więc musisz minąć.
Miniesz – a więc to jest piękne.
(W. Szymborska)
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy na stronę internetową:
Zdjęcia – archiwum własne Bohaterki
Facebook
RSS