Julita Stańczewska, twórczyni Centrum Języków Obcych SELECT to kolejna Bohaterka raportu o polskich przedsiębiorczyniach. Dziś opowie o nauce online a także o motywacji do rozwoju – w każdym wieku!
Pani Julito, jaka była reakcja Pani Klientów na wieść o epidemii koronawirusa w Polsce i na świecie?
Moimi klientami są aktywni zawodowo dorośli, którzy doskonale zdają sobie sprawę z powagi zaistniałej sytuacji. Większość z nich bardzo pozytywnie zareagowała na przyłączenie się do akcji #zostańwdomu i przeniesienie naszych zajęć w strefę on-line i zaadaptowanie się do nowych warunków współpracy. Szczerze powiedziawszy, jest tylko jeden Pan, który powiedział, że zajęcia online nie są dla niego i chciałby zawiesić naukę, a w tym momencie wraz z moim zespołem szkolimy ponad sto dwadzieścia osób. Myślę, że to jest bardzo dobry wynik!
Nie ukrywam jednak, że osoby w wieku 50+ miały obawy względem takiej formy współpracy, lecz po kilku zajęciach dostałam informacje zwrotne, że zajęcia on-line przynoszą niemal identyczne rezultaty w porównaniu z zajęciami offline. Sprawdziła się tu reguła, że jeśli mamy wewnętrzną motywację do nauki, to wszelkie trudności są do pokonania.
Muszę jeszcze dodać, że jestem bardzo dumna z moich kursantów, że są tak elastyczni i otwarci na nowe propozycje pracy nad swoimi umiejętnościami językowymi.
Czy umie Pani już oszacować straty w swojej branży, spowodowane koronawirusem? Jaka forma pomocy ze strony państwa polskiego by się Pani przydała?
Myślę, że straty będą na pewno nieuniknione, bo w tak trudnym momencie, w jakim się znajdujemy, nasze priorytety ulegają przewartościowaniu.
Jeszcze nie tak dawno, jedną z najważniejszych walut społecznych dla osób aktywnych w biznesie było zdobywanie awansów, szeroko pojęty rozwój osobisty i wyprzedzanie konkurencji. W tym momencie, na pierwszy plan wysunęły się nasze pierwotne potrzeby tj. rodzina, zdrowie, bezpieczeństwo. Chęć zdobywania nowych umiejętności zeszła na dalszy plan.
Jednak zachęciłabym na spojrzenie na zaistniałą sytuację z drugiej strony i wykorzystanie czasu, który poniekąd zyskaliśmy będąc w domu, na inwestycję w rozwój swoich kompetencji zawodowych. Dzięki temu nasze myśli i działania zostaną przekierowane na inny obszar. Pozwoli to nam wyzbyć się lęku o naszą przyszłość, na którą poniekąd nie mamy wpływu i przygotować się do powrotu do gry.
Cieszę się, że nasz rząd stara się pomóc przedsiębiorcom takim jak ja, poprzez zwolnienie ze składek ZUS oraz bezzwrotne pożyczki, jeśli nie zamkniemy naszych firm. Oczywiście, nie są one wystarczająco duże, aby pokryć wszystkie straty, ale są oznaką, że jednak ktoś o nas myśli i realnie chce nam pomóc. Jednak ubolewam nad faktem, że rozpatrywanie wniosków i wypłaty środków tak bardzo przesuwają się w czasie. Osobiście nadal czekam na obiecaną pomoc finansową.
Jest Pani twórczynią Centrum Języków Obcych SELECT. Skąd tak ścisły profil Pani działalności? Dlaczego medyczne i biznesowe zagadnienia w języku angielskim są tak ważne?
Język angielski to lingua franca większości branż. Wszystkie najnowsze publikacje, doniesienia, raporty, badania są publikowane właśnie w tym języku. Jeśli chcemy być specjalistami w swoich zawodach, to musimy być na bieżąco, a co się z tym wiąże, musimy biegle komunikować się w języku angielskim.
W biznesie język angielski jest wręcz niezbędnym narzędziem służącym do komunikacji podczas zawierania współprac czy negocjacji z klientami lub partnerami biznesowymi. Dzięki temu firmy mają nieograniczone możliwości rozwoju i podboju zagranicznych rynków.
W medycynie lekarz nie wybiera, jakiej narodowości jest jego pacjent, więc powinien służyć swoją wiedzą i pomocą każdemu, kto tego potrzebuje, niezależnie od narodowości. Dodatkowo, aby zapewnić najlepszą formę leczenia swoim pacjentom, należy być na bieżąco z publikacjami medycznymi, które także są w języku angielskim. Jeśli samemu prowadzi się badania, które mogą być podłożem do stworzenia nowej formy leczenia, w pierwszej kolejności należy opisać ich rezultaty także w języku angielskim, aby lekarze z innych państw mogli z nich skorzystać i wdrożyć w życie. Język angielski jest na tyle uniwersalny, że stał się niezbędnym narzędziem w pracy każdego lekarza, a także przedstawiciela branży medycznej.
Jak obecnie wygląda Pani dzień pracy?
W obecnej sytuacji mój dzień pracy różni się tylko tym, że nie tracę dwóch godzin dziennie w komunikacji miejskiej (śmiech).
W tym momencie prowadzę zajęcia on-line trzy razy w tygodniu, a dwa pozostałe dni przeznaczam na inne działania związane z moją firmą.
Prowadzę zajęcia przez Skype, przygotowuję spersonalizowane materiały dla moich kursantów, tworzę treści do moich kont na Instagramie tj. @angielskibiznesowy i @angielskimedyczny, a także – wraz z moim zespołem, rozpoczęliśmy pracę nad stworzeniem kursu on-line dedykowanego tym dwóm dziedzinom. Kursy będą kopalnią wiedzy nie tylko językowej, ale i branżowej, ponieważ każdy z członków mojego zespołu jest nie tylko językowcem, ale i specjalistą w dziedzinie, o której uczy. Dzięki temu będziemy mogli pomóc specjalistą z całej Polski, a nie tylko z Trójmiasta, w którym działamy stacjonarnie.
W jaki sposób dba Pani o zdrowie własne i rodziny w tym czasie? W jaki sposób dba Pani o równowagę ducha?
Z natury mam tzw. zapędy na bycie pracoholikiem, bo ja po prostu uwielbiam to, co robię, ale uczę się narzucać sobie określony czas, w którym pracuję oraz czas, w którym robię rzeczy niezwiązane z pracą. W tym momencie mój narzeczony pracuje za granicą, więc fizycznie mogę zadbać tylko o siebie. W ramach możliwości wychodzę na długie spacery do lasu, jeżdżę na rowerze oraz staram się zdrowo odżywiać. Kręcę soki warzywno-owocowe oraz zaczęłam swoją przygodę z jedzeniem kiszonek. Dodatkowo, dbam o dobry sen oraz o wyciszenie organizmu od otaczających mnie bodźców. Staram się wykorzystać ten trudny czas, żeby wrócić do normalności ze zdwojoną siłą!
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tu:
Fot. Tadeusz Bębnowicz
Izabela Demkowicz