Magdalena Cal Kamińska o sobie mówi tak: Od 20 lat jestem związana z branżą beauty. Od 8 lat jestem właścicielem pomorskiej sieci spa hotelowych BALTIQA DAY SPA a od roku również AKADEMII SPA WIRTUALNI TERAPEUCI, gdzie przeprowadzamy szkolenia z zakresu masaży, kosmetologii oraz prowadzenia biznesu branży beauty.
Obecnie zatrudniam 40 osób, wybitnych specjalistów w swojej dziedzinie.
Z wykształcenia jestem finansistą oraz trenerem branży beauty.
Moja firma rozrasta się bardzo prężnie, co jest również zauważone i nagrodzone w różnych konkursach.
Zdobyliśmy już wiele nagród: Orły Biznesu, Bestseller roku 2019 w kategorii SPA HOTELOWE.
Zdobyliśmy trzecie miejsce w kategorii „Najlepsze Spa nad Morzem” według czytelników gazety warszawskiej.
W 2015 roku współpracowaliśmy z Wyższą Szkołą zarządzania gdzie układaliśmy plan zajęć dla studentów kosmetologii.
Prowadzimy rubrykę Kosmetolog Radzi w miesięczniku MADEMOISELLE.
Prywatnie jestem mamą trójki nastolatków, żoną a od dwóch lat moja wielką miłością są psiaki rasa chichuahua. W związku z tym trójka maluchów biega po moim domu.
Pani Magdaleno, jak zareagowała Pani i Pani Klienci na wieść o epidemii koronawirusa w Polsce i na świecie?
Sytuacja w mojej branży zaczęła się pogarszać już od 10 marca 2020 r. Można to było zauważyć u naszych polskich klientów, którzy zaczęli odwoływać zabiegi z obawy przed koronawirusem. Klienci zagraniczni nie widzieli w ogóle problemu i normalnie przychodzili na zabiegi. Niestety, 15 marca postanowiliśmy, że zamykamy SPA do odwołania. Nie chciałam narażać ani klientów, ani pracowników na ewentualne zarażenie.
Podobnie stało się w mojej drugiej firmie czyli w Akademii SPA. Odwołaliśmy wszystkie szkolenia stacjonarne zaplanowane na marzec i kwiecień.
Czy w tej chwili umie Pani już oszacować straty w Pani działalności spowodowane epidemią? Jakiego rodzaju pomoc by się Pani przydała od polskiego rządu?
Straty są ogromne. Za chwile będą dwa miesiące, jak wszystkie punkty stoją. Nasze obroty spadły o 100%. Ponieważ nie jestem mikrofirmą, mój ZUS zostanie obniżony tylko w 50%. Skąd wziąć kolejne 50% kiedy firma stoi?! A zatrudnionych mam 34 osoby, więc to są ogromne kwoty. 40% dopłat do pensji od rządu, a skąd wziąć kolejne 40%, jeżeli dochód jest równy 0 zł.
Staram się funkcjonować z oszczędności, ale uważam, że ZUS powinien być całkowicie zniesiony, jeżeli moja branża ma przymusowy postój, a pensje dla pracowników pokryte w 100%. My i tak mamy swoje stałe opłaty , związane z telefonami, programami komputerowymi itp. z których nie jesteśmy w stanie zrezygnować z dnia na dzień a są to spore kwoty do płacenia.
Dlaczego idea kobiecego współdziałania jest Pani tak bliska? Dlaczego warto się wspierać, zwłaszcza w obecnych czasach?
Kobiety powinny się wspierać nie tylko w kryzysie. Razem mamy wielką moc i współpraca na pewno jest wielkim wsparciem i motywatorem do działania. Ja akurat mam wiele przedsiębiorczych koleżanek i bardzo chętnie korzystam z ich rad. Wiem też, że zawsze mogę liczyć na ich wsparcie. One zresztą też zawsze mogą na mnie liczyć. Jeżeli potrzebuję czegoś, na początku sprawdzam czy nie ma tego nikt z moich znajomych. I jeszcze nigdy się nie zawiodłam.
Jak wygląda obecnie Pani dzień pracy?
Ponieważ całkowicie przerzuciłam się na pracę online a mam trójkę dzieci w wieku szkolnym więc powiem szczerze, że nie jest łatwo (śmiech). Od rana do godziny 12:00 staram się ten czas poświęcić dzieciom i ich lekcjom. Godzinę dziennie przeznaczamy też na ogarnięcie domu, bo jak piątka osób i trzy psy cały czas są w jednym miejscu to jest co sprzątać (śmiech).
Natomiast, jak wszyscy weźmiemy się do pracy to dosyć szybko widzimy efekty.Gdy już wolny jest komputer to wtedy siadam do mojej pracy. Ponieważ czasu mam obecnie dużo, staram się nadrobić wszystkie zaległe kursy online i książki, które chciałam wcześniej przeczytać, ale czasu brakło.
Jak zachować równowagę i pogodę ducha w czasie epidemii i przymusowej izolacji? Jak dba Pani o zdrowie własne i najbliższych?
Aby nie zwariować w obecnej sytuacji, trzeba mieć chyba wrodzony optymizm. Ja tak mam, więc radzę sobie naprawdę dobrze. Staram się przede wszystkim nie popaść w marazm a to nie jest proste. Ponieważ mam trzy psy i las obok domu to często chodzę na spacery. Sama, aby móc pomyśleć w ciszy i spokoju, bo przy trójce dzieci w domu nie ma co liczyć na spokój (śmiech). A jak tak pomyśle to zawsze nowe pomysły i rozwiązania widzę.
Staram się też często kontaktować na grupie z moimi pracownikami, którzy też potrzebują mojego wsparcia i zapewnienia, że będzie dobrze. Ponieważ ja za bardzo nie wierzę w tę całą pandemię, całość obowiązków związanych z dbaniem o nasze zdrowie i bezpieczeństwo, spadło na mojego męża, który odwrotnie niż ja jest bardzo przewrażliwiony na tym punkcie. On więc pilnuje, abym miała maseczkę i rękawiczki i nie zapomniała ich nosić (śmiech).
Oczywiście, mam wielką nadzieję, że już niedługo będziemy mogli wrócić do pracy i małymi krokami odbudować to wszystko, co zostało przez te dwa miesiące zepsute.
A największa rada do wszystkich – wyłączyć telewizor i nie słuchać złych wiadomości. To pomaga najbardziej (śmiech).
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tu:
Fot. Monika Giejło
Facebook
RSS