Andżelika Majewska – współzałożycielka i wiceprezes zarządu LeasingTeam Sp. z o.o. – jednej z największych agencji zatrudnienia w Polsce. Od 2004 roku nadaje strategiczny kierunek spółkom z Grupy Kapitałowej LeasingTeam. Odpowiada za rozwój i kontakty z klientami, których wspiera we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań HR, nowoczesnych narzędzi i modeli zatrudniania, które umożliwiają organizacjom zwiększenie wydajności i przyspieszenie rozwoju biznesu. Na bieżąco śledzi oraz modeluje polski rynek pracy.
Absolwentka Marketingu i Zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim a także studiów Executive MBA na Maastricht University. Uczestniczka Advanced Management Program w IESE Business School.
Pani Andżeliko, jak zareagowała Pani oraz Państwa Klienci na wieść o epidemii koronawirusa w Polsce i na świecie?
Pandemia Covid-19, dotykająca dzisiaj każdego z nas, powoduje, że przestajemy mówić o kluczowych zasadach zarządzania, jak elastyczność czy adaptacja kosztów stałych do przychodów, tylko realnie wdrażamy je w życie lub dotkliwie czujemy ich brak. Przeoczone czy zapomniane teorie prowadzenia biznesu, dzisiaj są stosowane w praktyce.
Ze względu na specyfikę prowadzonej działalności, czyli m.in. świadczenie usług pracy tymczasowej i outsourcingu, naszymi klientami są organizacje, które doskonale znają i skutecznie korzystają z opcji zdywersyfikowanego zatrudnienia czy elastyczności kosztów stałych. Dlatego wiem, że przyjdzie im się zmierzyć z dużo mniejszymi trudnościami. Od momentu zamrożenia gospodarki w firmach zaczął się wyścig z czasem – im szybciej zapadały decyzje w zakresie skutecznych działań prewencyjnych, tym większe bezpieczeństwo zyskiwała dana organizacja.
Mimo wszystko, wyraźnie doświadczamy, że wszyscy starają się być bardzo czujni, rozważni, ale także myślą pozytywnie. Podobnie jest też w naszym przypadku. Poprzez stały kontakt z klientami zachowujemy balans, dostrzegamy szanse i eliminujemy zagrożenia na przyszłość – kreujemy nowe rozwiązania, nowe możliwości. Zdecydowanie nie jest to czas spowolnienia dla managerów. Postawiliśmy sobie za cel utrzymanie 100% zatrudnienia, gdyż patrząc długofalowo na branżę HR, wierzymy że przedsiębiorstwa po ostatnich doświadczeniach jeszcze bardziej docenią elastyczne formy zatrudnienia i będą szukały odpowiedzialnych i pewnych partnerów.
Czy w tej chwili umie Pani już oszacować straty w Pani firmie, spowodowane epidemią? Jakiego rodzaju pomoc by się Państwu przydała od polskiego rządu?
Aby zagwarantować klientom luksus szybkiej adaptacji kosztów do przychodów, musimy być wyjątkowo elastyczni i reaktywni, bo dzięki nam wiele organizacji wychodzi z trudnych okresów z dużo mniejszymi stratami. W czasie pandemii owa reaktywność okazała się niezwykle istotna, również dla nas. Choć część klientów, np. branża automotive zamknęła zakłady produkcyjne, wstrzymując tym samym naszą współpracę, szybko rozpoczęliśmy działania, które miały na celu zniwelowanie poniesionych strat, począwszy od optymalizacji kosztów stałych, przez dywersyfikację portfela usług, kończąc na monitorowaniu aktualnych potrzeb rynkowych.
Niestety, bieżąca sytuacja ekonomiczna, wymuszona koronawirusem, spowodowała, że nasi pracownicy tymczasowi podstawowego szczebla delegowani do klientów, znaleźli się w większości w pierwszej grupie dedykowanej do redukcji. Wynika to z krótkiego stażu, łatwej zastępowalności czy kończących się projektów. Tymczasem tarcza antykryzysowa w żaden sposób nie chroni tej grupy pracowników.
Osoby realizujące pracę na podstawie umów cywilnoprawnych czy umów B2B mają możliwość otrzymania nawet trzykrotnego dofinansowania w wysokości 80% minimalnej krajowej, dlatego natychmiast uruchomiliśmy dla nich pomoc i wsparcie formalne w otrzymaniu środków. Pracownicy zatrudnieni na podstawie umów o pracę tymczasową, którym umowy zostały wypowiedziane lub się zakończyły, nie otrzymali żadnych dofinansowań, często z dnia na dzień pozostając bez środków do życia. Dzięki szerokiemu portfolio klientów, część z nich udało nam się przesunąć do pracy przy innych projektach, jednak faktem jest, że obecnie znaczna grupa pracowników blue collar pozostaje bez wsparcia, a my jesteśmy bezsilni wobec pytań o pomoc.
Z czyich doświadczeń, jako wybitnych jednostek, możemy czerpać wzorce postępowania w tym odmiennym czasie? Jak porady te wcielić w życie i z sukcesem je realizować? Jak samemu się zmotywować do działania?
Każda osoba prowadząca firmę czy zarządzająca określonym obszarem, z założenia zderza się z mniejszymi lub większymi wyzwaniami i to one ją determinują. Tylko pasjonaci kochający swoją pracę, bezwzględnie przekonani o swojej racji, mają szansę na sukces. Nie bez powodu mówi się, dowodzą tego również badania naukowe, że liderami piątego stopnia (najwyższy stopień managementu) są ludzie, którzy są w stanie podporządkować organizacji całe swoje życie, samorozwój i cele. To oni podejmują trudne, czasem krytyczne decyzje, zupełnie niepopularne wśród ekspertów, współpracowników czy opinii rynku, jednocześnie dokonując przełomu. Brzmi trywialnie, ale naprawdę wierzę, że powyższe w połączeniu z pokorą i skromnością, cechuje najlepszych jak: Coco Chanel, Steve Jobs czy zupełnie nieznanego przeciętnym czytelnikom Darwina E. Smitha, będącego moim niedoścignionym wzorcem.
W ciągu 20 lat swojej kariery dokonał on jednej z najlepszych transformacji XX wieku, choć nie zawsze uznawany był za autorytet. Kiedy obejmował stanowisko, firma plasowała się 36% poniżej rynku, on zaś zdecydował o sprzedaży młynów, rezygnując z filarów biznesu Kimberly-Klark. Prasa nazwała jego ruch głupim, a analitycy Wall Street drastycznie obniżyli wartość akcji. Smith był jednak niewzruszony. 25 lat później Kimberly-Clark został międzynarodowym gigantem, kupił Scott Paper (swojego największego ówczesnego konkurenta) i pokonał Procter&Gamble w 6 z 8 kategorii produktów, akumulując jednocześnie 4.1-krotny zwrot akcji. Jednocześnie był człowiekiem rodzinnym, ceniącym sobie ciepło domowe.
Niezmiernie trudno znaleźć złoty środek w dążeniu do doskonałości i słuszności, ale analogicznie jak Darwin E. Smith, kiedyś chciałabym po tak spektakularnej karierze móc powiedzieć „Nigdy nie przestałam próbować być jak najlepszą w tym co robię” (parafraza słów Smitha: “I never stopped trying to become qualified for the job.”).
Jak wygląda obecnie Pani dzień pracy?
Choć zarządzanie na poziomie ogólnopolskim wymaga pracy zdalnej, obecnie zmieniła się intensywność tej właśnie formy. Nie jest ona łatwa, bo przez lata przywykliśmy do widzenia się co najmniej raz na jakiś czas i osobistej wymiany informacji – po prostu ludzkiego kontaktu, relacji. Niemniej pozwala ona poświęcić więcej czasu na niezbędne, w tym trudnym okresie, monitorowanie sytuacji rynkowej w Polsce i na świecie.
Konieczne jest bowiem kontrolowanie sytuacji z dużo większą częstotliwością, zbieranie wyników, analiza dostarczanych danych i szybkie, bardzo elastyczne oraz reaktywne działanie. Staramy się jednak nadal trzymać ster, nie pozwalać, by wiatr decydował o kierunku, lecz my sami – poprzez świadome i słuszne decyzje.
Czy będą rzeczywiście słuszne, pokaże przyszłość, ale konsekwentnie staramy się z całym zespołem iść wedle wspólnie wytyczonej strategii. Ogromnie się cieszę, że mam możliwość pracować z ludźmi w pełnym zrozumieniu, spokoju i jednoczesnej determinacji w dążeniu do celu. Ktoś kiedyś powiedział, że zespół jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo, więc dbamy o tych, co mają wątpliwości, są pełni obaw i nie jest im łatwo przekraczać granice. Bo to jest właśnie czas próby, dla nas managerów i naszych zespołów.
Jak zachować równowagę i pogodę ducha w czasie epidemii i przymusowej izolacji? Jak dba Pani o zdrowie własne i najbliższych?
Nasz mózg najłatwiej oszukać, podchodząc do nadzwyczajnych sytuacji jak do tych codziennych, warto kultywować stałe nawyki, ale jednocześnie dbać o naszą indywidualną piramidę potrzeb – konsekwentnie i bez wymówek.
Niezależnie od sytuacji, uważam że w życiu dla pełnej równowagi, kluczowa jest rodzina, która daje spokój, bezpieczeństwo, bezwarunkowe wsparcie – dzięki temu jesteśmy silniejsi psychicznie i zdolni do nieosiągalnych rzeczy. Drugą kwestią, o którą zawsze dbam, jest rozwój osobisty, dający szansę na bycie lepszym, mądrzejszym, bardziej wykwalifikowanym. Trzecim, równie kluczowym aspektem jest regularna aktywność fizyczna – ma pozytywny wpływ na samopoczucie, siłę fizyczną, sprawność i większą energię do działania.
Osobiście, wobec kumulacji stresów czy eksploatacji organizmu, doświadczyłam zbawiennej siły tych trzech elementów i wiem, że dzięki nim czuję się silna, spełniona, zmotywowana i szczęśliwa a to najważniejsze, by przetrwać każdy, nawet najtrudniejszy czas.
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tu:
Fot. Michał Foremniakowski
Facebook
RSS