To MIT. Niestety w społeczeństwie wciąż panuje opinia, że kłopoty z sercem dotyczą głownie mężczyzn, szczególnie tych z nadwagą, palących papierosy i nadużywających alkoholu. Specjaliści ostrzegają, że to może zmniejszać czujność w kwestii ryzyka zawału u kobiet. Tymczasem chorują one na serce trochę później niż mężczyźni, na dodatek mogą mieć inne objawy.
Kobiety nie chorują na zawał rzadziej niż mężczyźni, tylko później. Badania pokazują, że stan serca Polki po 40. roku życia gwałtownie ulega pogorszeniu. A to dlatego, że do okresu menopauzalnego, czyli ok. 50. r. ż., kobiety są chronione przez układ hormonalny – przede wszystkim estrogeny. Po menopauzie – czyli zaprzestania produkcji tych hormonów – następują liczne zmiany metaboliczne, co w rezultacie zwiększa u kobiet ryzyko rozwoju choroby serca, a także udaru mózgu.
– Kobiety chorują na serce podobnie jak mężczyźni, ale zazwyczaj 10 lat później – podkreśla prof. dr hab. n. med. Marcin Grabowski z Kliniki Kardiologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jednocześnie inaczej jest z tzw. przeżywalnością po zawale. Specjalista zaznacza, że jeśli mężczyzna w wieku 65 lat dozna zawału serca, a podobnie rozległego zawału doświadczy kobieta w wieku 75 lat, to jej szanse na przeżycie są relatywnie mniejsze chociażby ze względu na wiek i często występujące w tym wieku choroby współistniejące.
Spośród czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych u kobiet, częściej niż u mężczyzn, występują otyłość, nadciśnienie, hipercholesterolemia i cukrzyca. I często chorują one inaczej.
– Choroba niedokrwienna serca u kobiet przebiega inaczej niż u mężczyzn, ponieważ serce kobiety waży mniej, ale kurczy się częściej, a przy każdym skurczu wyrzuca mniej krwi niż serce męskie. Jego naczynia wieńcowe mają mniejszą średnicę, cieńsze ściany i kręty przebieg, a krążenie oboczne jest mniej rozwinięte – tłumaczyła podczas konferencji „Quo vadis medicina?” dr hab. Małgorzata Peregud-Pogorzelska z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zwracała też uwagę, że kobiety i mężczyźni inaczej reagują na leki – inaczej je wchłaniają, metabolizują i dystrybuują po organizmie m.in. ze względu na różnice w budowie blaszki miażdżycowej, reaktywność naczyń wieńcowych i funkcjonowanie śródbłonka.
Dodatkowym problemem jest także fakt, że zawał serca u kobiet często nie ma tak typowych objawów jak u mężczyzn. O ile bowiem u mężczyzny zawał zwykle zwiastuje typowy ból zamostkowy, to u kobiet często objawia się dolegliwościami ze strony układu pokarmowego, nudnościami, dusznością, zmęczeniem, spadkiem tolerancji wysiłku czy uczuciem zatykania.
Między innymi dlatego kobiety trafiają na oddziały ratunkowe później niż mężczyźni. Dodatkowo często próbują ból „rozchodzić” lub przeczekać, nie chcą „niepotrzebnie wzywać pogotowia” lub „muszą” dokończyć rozpoczęte zadania.
Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl