Życie pisze różne scenariusze: przypadkowy seks bez zabezpieczenia na imprezie, przekonanie, że w wieku okołomenopauzalnym to już można uprawiać seks bez zabezpieczenia, przerwana prezerwatywa. Wtedy w sukurs przyjść może antykoncepcja awaryjna, która wbrew mitom nie ma działania wczesnoporonnego. Istotne jest to, by jej nie nadużywać.
Wokół tej formy antykoncepcji krąży wiele mitów. A ona wyhamowuje owulację, przesuwa ją. Jest bezpieczna, co nie oznacza, że należy jej nadużywać. W celach antyprokreacyjnych należy korzystać z antykoncepcji długoterminowej dobieranej indywidualnie w gabinecie ginekologa.
Rożnie nazywa się ten zmitologizowany środek doraźny: antykoncepcja awaryjna, postkoitalna, tabletka dzień po stosunku. Tej ostatniej nazwy prof. Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii, Kierownik Kliniki Położnictwa i Perinatologii Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie, proponuje nie używać, bo trochę wprowadza w błąd. Sugeruje, że zażycie tabletki dwa dni po stosunku to już za późno.
W czasie konferencji „Antykoncepcja awaryjna bez TABU inaugurującej kampanię edukacyjną „Poranek Po”, której celem jest edukacja i zwiększenie świadomości społeczeństwa na temat antykoncepcji awaryjnej, prof. Mirosław Wielgoś przypomniał, że obecnie na rynku są dostępne dwa środki:
lewonorgestrel, który jest pochodną progesteronu, działa do 72 godzin, czyli trzy doby od przypadku, np. pękniętej prezerwatywy. Jedna tabletka zawiera 1,5 miligrama lewonorgestrelu. Im szybciej przyjmie się tę tabletkę po stosunku, tym jest skuteczniejsza. Ma znaczenie, czy po 12 godzinach czy po 70 godzinach.
octan uliprystalu, substancja o działaniu hormonalnym, lecz nie hormon; selektywny modulator receptora progeestanowego. Ten środek działa 5 dób po stosunku; jedna tabletka zawiera 30 miligramów octanu uliprystalu. Śluz szyjkowy może zostać zmodyfikowany, stać się gęstszy, mniej przepuszczalny dla plemników, w ten sposób zwiększa skuteczność działania antykoncepcyjnego.
– Obydwa środki mają nie dopuścić do zapłodnienia, a nie jak mówią mity wokół nich narosłe – działać wczesnoporonnie. Natomiast jeśli już doszło do zapłodnienia, środki nie będą skuteczne. Ciąża mimo ich przyjęcia nadal będzie się rozwijać. Nie wpłyną negatywnie na jej rozwój. Dlatego tak ważne jest, żeby nie przekroczyć wskazanych terminów – zapewnia prof. Wielgoś.
Ekspert informuje, że octan uliprystalu zmienia właściwości endometrium przez co może doprowadzić do utrudnienia zapłodnienia komórki jajowej. Czyli jeśli dojdzie do zapłodnienia, a lek zmieni właściwości endometrium, komórka jajowa nie zostanie zaimplementowana, zagnieżdżona w błonie śluzowej.
– Czy możemy to nazwać działaniem wczesnoporonnym? Zależy, jaką definicję poronienia przyjmiemy. Czy jest to wydalenie zapłodnionej komórki jajowej, która się jeszcze nie zagnieździła, czy najpierw musi się zagnieździć, żeby mówić o poronieniu. Chociaż octan może zmienić właściwości endometrium i ono nie przyjmie zapłodnionej komórki jajowej, ale nie dzieje się to przy dawce 30 miligramów, to musiałaby być większa, skumulowana dawka. O tym, że antykoncepcja doraźna nie ma działania wczesnoporonnego przekonują liczne badania, w tym dwa opublikowane w prestiżowych pismach. W 2015 r. w „Human Repreduction” na temat octanu oraz w 2022 r. w piśmie „Contraception” na temat lewonorgestrelu – informuje prof. Wielgoś.
Metoda bezpieczna, ale nie nadużywaj jej
A zatem teoretycznie można ją powtarzać, tylko po co? Człowiek powinien uczyć się na błędach.
– Ta metoda powinna być stosowana wyłącznie w sytuacjach awaryjnych. Należy też pamiętać, że nie zapobiega szerzeniu się chorób przenoszonych drogą płciową. Tu niezastąpiona jest prezerwatywa – przypomina prof. Wielgoś.
Objawy niepożądane, oczywiście występują, tak jak mogą wystąpić po zażyciu każdego leku. Mają charakter łagodny i przemijający. Należą do nich: nudności, wymioty, zmęczenie, ból głowy, zawroty głowy, bolesność piersi, bóle brzucha, zaburzenia aktualnego cyklu płciowego.
– Ta metoda nie ma długotrwałych efektów ubocznych – zapewnia prof. Wielgoś. – Jej przeciwnicy mówią, że powoduje bezpłodność. To bzdura. Pozostałe cykle płciowe przebiegają normalnie, stracony jest tylko jeden. Metoda nie ma wpływu na przebieg kolejnych ciąż. Jeśli nie myślimy o prokreacji, należy stosować inne skuteczne metody. Poza tym antykoncepcja awaryjna nie jest tania. Jeśli ktoś powtarza głupoty, że 13-letnie dziewczynki będą ją stosowały jak cukierki, to te dziewczynki muszą mieć grube portfele. „Cukierki” są drogie, jedna tabletka kosztuje ok. 100 zł, więc kilogram to byłby naprawdę duży wydatek. Metody nie należy stosować przewlekle, lecz wtedy, gdy jest konieczna – przestrzega ekspert.
Pilotaż umożliwiający zakup antykoncepcji awaryjnej w aptekach
Prof. dr hab. n. med. Violetta Skrzypulec-Plinta, specjalista ginekolog – położnik, endokrynolog, seksuolog, kierownik Katedry Zdrowia Kobiety Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, przypomina, że antykoncepcja awaryjna to nie jest nowa sprawa. Badania nad nią zaczęły się w latach 70. XX w. Tym bardziej dziwią głosy takie jak ten ojca nastolatki, że obecnie trwający program pilotażowy, który umożliwia zakup antykoncepcji awaryjnej w aptekach na receptę farmaceutyczną, potrwa do 30 czerwca 2026, jest namawianiem do podjęcia życia seksualnego.
Nabór do pilotażu wciąż trwa. Apteki, które się do niego zgłosiły można znaleźć na mapce dostępnej na portalu pacjent.gov.pl
Obecnie do pilotażu zgłosiło się 900 aptek. Farmaceuta może wystawić receptę na antykoncepcję awaryjną.
Potrzebna edukacja
Dr Piotr Merks, Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Farmacji, podkreśla, że aby program mógł odnieść sukces, potrzebna jest wieloaspektowa edukacja społeczeństwa, nie tylko farmaceutów. Jako organizacja związkowa przygotowali odpowiednie procedury.
– Chodzi nam o zapewnienie jakości i spójności usług. Taki sam poziom musi być w aptece w Warszawie i w aptece w małej miejscowości. Rozmowa z pacjentką zgłaszającą się do farmaceuty po pomoc musi przebiegać tak samo. Podstawą jest zapewnienie prywatności i nie ocenianie kobiet, które proszą o pomoc. Po prostu nie oceniaj, pomagaj. Jeśli kobieta pojawia się po antykoncepcję awaryjną kolejny raz, nie dziw się: „co? To znowu pani?” To element oceny – apeluje Merks.
Jego zdaniem rozmowa powinna być jak najbardziej normalna, a nie naukowym bełkotem. Największy stres farmaceuci przeżywają, gdy zgłasza się do nich pierwsza pacjentka, z czasem przywykają do owej roli.
Odczarować zawód farmaceuty
– Szkoda, że przez lata ten zawód został sprowadzony do roli sprzedawcy z okienka w aptece. Farmaceuci mają olbrzymią wiedzę i doświadczenie, które należy wykorzystać. Po pomoc do nas przychodzą kobiety świadome swojej potrzeby i dojrzałe. Druga grupa to niefrasobliwe, a trzecia to przerażone zarówno pytaniami, które musi zadać farmaceuta, jak i procedurami – informuje dr Merks.
Zdaniem dr Adrianny Sobol, psycholożki, wykładowczyni w Zakładzie Profilaktyki Onkologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, najważniejsze jest przeszkolenie farmaceutów, chodzi głównie o poszanowanie godności pacjenta, zaproszenie do pokoju konsultacyjnego. Tym bardziej, że dziś kobiety pytają o wszystko dr Googla, a nie specjalistę, do którego dostęp mają utrudniony. Farmaceuci są łatwo dostępni i mają wiedzę. Młodzi będą się do nich zgłaszać. Trzeba odczarować ten zawód. Na zachodzie w aptekach uczy się, jak zakładać prezerwatywę, jak dbać o higienę i nikogo to nie dziwi.
Edukować należy również seniorów, żeby potem nie dziwili się, gdy matka uczy dziecko: dlaczego ty dziecku mówisz takie rzeczy?!
W latach 2000-2020 liczba kobiet stosujących nowoczesne metody antykoncepcji wzrosła na świecie do 851 mln osób z 663 mln. Przewiduje się, że do 2030 r. liczba ta zwiększy się o kolejne 70 milionów kobiet.
Beata Igielska, zdrowie.pap.pl
Źródło:
Konferencja prasowa „Antykoncepcja awaryjna bez TABU” inaugurująca kampanię edukacyjną „Poranek Po”, której celem jest edukacja i zwiększenie świadomości społeczeństwa na temat antykoncepcji awaryjnej
Strona kampanii:
Facebook
RSS