Jeśli potrafisz o czymś marzyć, potrafisz także tego dokonać!
Co Cię najbardziej fascynuje?
Julia Babijczuk: Moją pasją od zawsze był i jest taniec. Już jako 6-letnia dziewczynka zapisałam się na zajęcia rytmiczne i chciałam tańczyć oraz występować na scenie. Do dziś kontynuuję moją pasję, tańcząc w zespole. Razem z grupą jeździmy na zawody i zdobywamy pierwsze miejsca na ogólnopolskich turniejach, co dodatkowo motywuje mnie do dalszej pracy.
Od kilku lat jestem także zafascynowana zdrowym odżywianiem. Interesuje mnie jakie właściwości ma poszczególny produkt, czego unikać i dlaczego. Staram się wprowadzać do mojej diety nowe produkty, lubię ją różnicować. Tworzę nowe, zdrowe przepisy i publikuję je na moim Instagramie, aby także inni mogli z nich korzystać, jeśli oczywiście nadają się do jedzenia i są przetestowane przez rodzinnych smakoszy. (śmiech) Trenuję także siłowo od ponad dwóch lat, wzmacniając swoje ciało.
Jak wyobrażasz sobie swoją zawodową przyszłość za kilka lat?
Mam 18 lat i ciężko mi powiedzieć gdzie będę za kilka lat. Bardzo chciałabym zostać lekarzem i pomagać innym ludziom. Moja rodzina to głównie lekarze i chciałabym do nich dołączyć. Ostatnio także zastanawiałam się nad dietetyką – jest to kierunek, który naprawdę zaczął mnie od pewnego czasu interesować. A może trener personalny i rozpisywanie diet? Zobaczymy!
Co starasz się przekazać obserwującym Cię fanom?
Staram się ich motywować do działania, przekazywać swoją wiedzę i pomagać w każdej sprawie. Chcę im pokazać, że każdy potrafi osiągnąć to, o czym marzy i nie można się ograniczać, bo to wszystko siedzi w naszej głowie. Niektóre cele wymagają czasu, ale są do osiągnięcia. Mój Instagram to także swego rodzaju mój pamiętnik, dziennik. Opowiadam innym co się u mnie dzieje, także piszę o mojej przeszłości, problemach z odżywianiem jakie dopadły mnie w gimnazjum. To wszystko samą mnie motywuje i pokazuje jak daleko już zaszłam. Mój Instagram to także źródło zdrowych przepisów. Codziennie dodaję tam inspiracje i przykłady wielu posiłków, deserów. Myślę, że to może zmotywować innych do działania, fani mają gotowe przepisy, które mogą wykorzystać i dalej działać w dążeniu do upragnionej sylwetki. Obserwujący także często piszą do mnie w wiadomościach prywatnych, jeśli mają jakiś osobisty problem czy mają pytania odnośnie mojej osoby. Mam tych wiadomości naprawdę sporo, ale zawsze staram się każdemu odpisać. Chcę im pomóc, więc poświęcam trochę czasu, aby moje odpowiedzi były wyczerpujące i zadowalające.
Co sprawia Ci w pracy największą radość?
To, że inni zaczynają odnosić sukces z moją pomocą, w większości to oczywiście ich zasługa, ale widząc ich satysfakcję, sama się uśmiecham i czuję radość oraz spełnienie. Gdy wysyłają mi zdjęcia z wykorzystaniem moich przepisów, to cieszę się jak dziecko, wtedy wiem, że komuś one się przydają. Dziękuję fanom za to, że mi zaufali, że tworzą moje dania i dzięki temu czują się i wyglądają lepiej.
Co chciałabyś przekazać innym kobietom, aby uwierzyły w siebie i w swoje możliwości?
Kobietki! Pamiętajcie, że jesteśmy silniejsze psychicznie od facetów, to przede wszystkim! Uparte i ambitne. Dążymy do celu! Uwierzcie w siebie i swoje możliwości, każdy sukces łączy się z porażkami, mniejszymi czy większymi, ale to właśnie te najwytrwalsze z nas – to kobiety sukcesu. Trzeba działać i być silnym, nikt tego za nas nie zrobi, a wypracowany sukces przez samego siebie to największa satysfakcja. Nie ma rzeczy niemożliwych, czasami są po prostu trochę trudne. Jutro należy do ludzi działających od dzisiaj.
Ogromnym (dla mnie) sukcesem było wyjście z poważnych zaburzeń odżywiania, byłam coraz słabsza i znikałam w oczach. W drugiej klasie gimnazjum ważyłam 38 kg. Byłam tym wszystkim zmęczona. W końcu po pewnym czasie postanowiłam, że muszę coś zmienić, nie chcę tak żyć, być taka chuda i nie takim kosztem! Zaczęłam jeść i ćwiczyć siłowo, nabierałam masy i mięśni. Teraz ważę 53 kg i czuję się wspaniale, mam wiedzę odnośnie zdrowego żywienia i staram się ją przekazywać dalej!
Przykładem mojego małego (albo i nawet troszkę większego sukcesu) jest mój Instagram, który założyłam rok temu, a rozwinął się on w błyskawicznym tempie. Włożyłam w niego trochę pracy i serca, po pewnym czasie okazało się, że podoba się on ponad 35 tysiącom osób!
Więc dziewczyny, działamy!
Największe marzenie przed Tobą to?
Hmm… zaczynam klasę maturalną, więc w tym momencie, to chyba zdanie matury najlepiej jak potrafię i dostanie się na wymarzone studia lekarskie. Motywacja jest duża i mam nadzieję, że się uda. Zawsze staram się, by stawiać sobie cele, które nie są zbytnio odległe w czasie. Działam, dążę do nich i są to moje małe sukcesy, które składają się na jeden wielki sukces życiowy. Najważniejsza jest wiara. Wiara w siebie i uparte dążenie do celu. Jestem osobą ambitną i pracowitą, co bardzo mi pomaga w osiągnięciu sukcesów, które mnie satysfakcjonują.
Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Sukces to satysfakcja z tego co się osiągnęło, to szczęście i radość. Każdy mały sukces ciągnie mnie ku górze, a porażka wzmacnia, choć czasami także demotywuje w pewnym stopniu. Wtedy wiem, że nie mogę się poddać. Skoro udało mi się osiągnąć już tak wiele, to uda mi się i teraz. Nie jutro, to za miesiąc, nie za miesiąc, to za rok, ale się uda! Według mnie sukces to podsumowanie naszej pracy, ciężkiej i owocnej.
Zapraszam na: https://www.instagram.com/healthyplan_by_juliet/
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka