Obóz uchodźców, nieformalne obozowisko czy życie w mieście – od tej decyzji zależy jak będzie wyglądać dalsze życie syryjskich rodzin. Przyszłość jest niepewna, możliwości ograniczone, a powrót zbyt niebezpieczny. W Jordanii żyje ponad 670 000 uchodźców z Syrii, którzy stanowią niemal 7% populacji tego państwa.
Obóz to brama, przez którą przechodzą prawie wszyscy uchodźcy trafiający do Jordanii, a Zaatari jest największą z nich. Ale nie wszyscy zdecydują się na budowanie nowego domu w otoczonym płotem 80-tysięcznym mieście, które można opuścić tylko posiadając stosowną przepustkę. Miejsce, które miało być tymczasowym schronieniem dla uciekających przed wojną Syryjczyków, w tym roku obchodziło 10 rocznicę powstania. W tym samym czasie urodziny obchodziły kolejne dzieci urodzone w miejscowej klinice, które nie znają kraju swojego pochodzenia.
– Życie rodzin uchodźczych w obozach formalnych diametralnie różni się od tego w miastach i nieformalnych skupiskach. Przede wszystkim ze względu na możliwości. Obóz zapewnia pewne minimum niezbędne do przeżycia, ale też ogranicza, nie tylko fizycznie – ponad 40% mieszkańców Zaatari wykazuje objawy depresji, nie może sobie poradzić z codzienną monotonią. Dlatego mimo ryzyka część osób decyduje się spróbować życia w mieście, gdzie od zera próbują zbudować choćby skromny majątek – mówi Jakub Belina Brzozowski z Polskiej Misji Medycznej. Polska organizacja zapewnia pomoc medyczną dla najuboższych mieszkańców północnej Jordanii i mieszkańców obozów dla uchodźców. Podczas wizyt lekarze poznają ludzi z najróżniejszymi historiami. Łączy ich jedno – jordański system nie otwiera przed nimi niezliczonych możliwości, muszą nauczyć się poruszać w wąskich ramach dostępnych prac, godzin otwarcia, grup społecznych i świadczonych specjalnie dla nich usług, choć trochę łagodzących trudy codziennego życia.
Wielu z nich wierzyło, że wyjeżdża tylko na chwilę. Że walki ustaną, a oni sami wrócą do bezpiecznych, rodzinnych domów. 40-letni Ibrahim (imię zmienione na prośbę rozmówcy) obecnie mieszka w Irbid wraz z żoną i piątką dzieci w wieku szkolnym. W Syrii był urzędnikiem, jednak tutaj praca odpowiadająca jego zawodowemu doświadczeniu jest dla niego niedostępna. Mimo przeciwności zależy mu na wykształceniu dzieci – to dla nich przenieśli się z mniejszego miasta do lokalnej metropolii, gdzie mogą kontynuować naukę. Opuszczenie ojczyzny nie zmieniło jego podejścia do edukacji, która wciąż jest priorytetem.
– Jordański rynek pracy pozostaje pod ścisłą kontrolą zabezpieczającą interesy obywateli, z których co piąty pozostaje bez pracy. Dlatego niezależnie od wykształcenia i doświadczenia w niektórych zawodach nie zatrudnia się uchodźców. Dla Syryjczyków są dostępne prace fizyczne w gastronomii, rolnictwie czy branży budowlanej. Przeprowadzka do dużego miasta to stawianie wszystkiego na jedną kartę. Aż 93% syryjskich rodzin mieszkających w Jordanii ma długi – wystarczy jeden nieuczciwy pracodawca i cała rodzina wpada w spiralę problemów finansowych – dodaje Jakub Belina-Brzozowski. Poród najmłodszego dziecka Ibrahima w warunkach szpitalnych (który dla osób nieubezpieczonych jest płatny i często poza zakresem ich możliwości finansowych) sfinansowany został w ramach projektu prowadzonego przez Polską Misję Medyczną.
W ostatnich dniach w Jordanii odbyło się szkolenie PMM Vasco Emergency Team w ramach którego medycy z Polski przygotowywali się do współpracy z międzynarodowym personelem w czasie nagłych katastrof i konfliktów. Szczególną uwagę poświęcono na zapoznanie wolontariuszy z unikatowymi problemami stanowiącymi część codziennych zmagań uchodźców – w tym dostępem do opieki medycznej i różnicami kulturowymi. Jordania to pierwszy kraj, w którym wolontariusze odwiedzili nieformalne obozy dla uchodźców i poznali w praktyce aspekty prawne, kulturowe i psychologiczne niezbędne do pracy z grupami wrażliwymi.
Projekty finansowane w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP oraz przez fundusze Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP w ramach realizacji zadania publicznego pn. „Zapewnienie usług medycznych dla uchodźców syryjskich i najuboższej społeczności lokalnej w Jordanii. Kontynuacja.” realizowanego w 2022 roku.
Wesprzyj pomoc Polskiej Misji Medycznej:
· ustaw płatność cykliczną w Twoim banku na działania PMM lub na https://pmm.org.pl/chce-pomoc
· przekaż darowiznę na numer konta Polskiej Misji Medycznej: 62 1240 2294 1111 0000 3718 5444