Geny czy środowisko? Co w większym stopniu wpływa na to, jakimi ludźmi się stajemy? Oto pytanie, którego może nie zadał Shakespeare, ale zadają je naukowcy, lekarze, psycholodzy i wielu zwykłych ludzi. W końcu od odpowiedzi na to pytanie zależy w dużej mierze jakość życia, ścieżka kariery, związki z ludźmi, a w szerszym ujęciu – funkcjonowanie całych społeczeństw.
Specjaliści z Uniwersytetu Pensylwanii oraz Uniwersytetu w Amsterdamie postanowili niedawno sprawdzić, jak geny i status społeczno-ekonomiczny (czyli m.in. wykształcenie, sąsiedztwo, praca) kształtują inteligencję człowieka. Jak twierdzą, oparli je na największej jak dotąd puli danych użytych do tego typu projektu, które objęły aż 24 tys. osób.
– W naszym badaniu zobaczyliśmy, że niektóre związki między statusem społeczno-ekonomicznym a mózgiem można wytłumaczyć predyspozycjami genetycznymi, jednak te relacje są dużo bardziej złożone – podkreśla prof. Gideon Nave, współautor publikacji, która ukazała się w piśmie „Science Advances”.
– Zajmuję się badaniem zależności między stanem mózgu a sytuacją społeczno-ekonomiczną i pytanie, które zawsze się pojawia brzmi: „Co powoduje różnice? Czy cechy SES (od angielskiego „socio-economic status – przyp. red.) są zakodowane w genomie czy też życiowe doświadczenia przy różnym poziomie SES powodują zmiany w mózgu?” Zdołaliśmy pokazać, że działają oba mechanizmy. Przy tym geny i środowisko wydają się wywierać inne skutki w różnych częściach mózgu – mówi jedna z autorek pracy, prof. Martha Farah.
Naukowcy odkryli na przykład, że w zależności od statusu społeczno-ekonomicznego zmienia się objętość mózgu – różnice sięgały średnio 1,6 proc. Wynik ten zgadza się z rezultatami wcześniejszych badań. Głębsza analiza ujawniła różnice w różnych rejonach mózgu. I okazało się, że wyraźny związek z sytuacją społeczno-ekonomiczną badanych można było na przykład zauważyć w ich móżdżku – zlokalizowanej blisko pnia strukturze, która uczestniczy m.in. w koordynacji ruchu, utrzymaniu równowagi, a także myśleniu i uczeniu się.
– Praktycznie we wszystkich częściach mózgu widać korelacje między statusem społeczno-ekonomicznym i objętością istoty szarej. Są one niewielkie, ale przy dużej próbie użytej w badaniu możemy mieć pewność, że naprawdę istnieją – twierdzi prof. Nave.
Okazało się przy tym, że na wykryte korelacje wpływ mają geny – szczególnie jeśli chodzi o funkcjonowanie kory przedczołowej i płata wyspowego, które biorą udział m.in. w komunikacji, podejmowaniu decyzji i empatii. Ale i środowisko – na przykład istnieje korelacja między statusem społeczno-ekonomicznym oraz funkcjonowaniem mózgu a masą ciała. Badacze sugerują, że środowisko (dieta) ma znaczenie dla tego, ile człowiek waży, a to z kolei wpływa na funkcjonowanie mózgu.
Złe geny można często przemóc
Opisane rezultaty badania to w zasadzie dobra wiadomość, ponieważ wskazują, że nawet w obliczu niekorzystnych, genetycznych predyspozycji można niemało zrobić.
Prof. Farah wskazuje, że o ile nikt nie kwestionuje, że modyfikacja czynników środowiskowych jest możliwa, by wpłynąć na jakieś parametry życia i zdrowia (np. zmiana diety wpływa na masę ciała), to sporo osób wątpi w możliwość skutecznego działania w razie predyspozycji genetycznych.
– Tymczasem problemy uwarunkowane genetycznie także mogą być łagodzone zmianami czynników zewnętrznych, tak jak np. modyfikacja diety pomaga osobom z wrodzonym zespołem metabolicznym, czy okulary pozwalają widzieć osobom z wadami wzroku – tłumaczy prof. Farah.
Badacze podają przykłady możliwych interwencji
– Jeśli w biednych dzielnicach gorsza jest jakość powietrza, może to wywoływać stany zapalne i inne negatywne skutki, także w mózgu. Regulacje zmniejszające zanieczyszczenia mogą usunąć to zagrożenie i poprawić zdrowie oraz samopoczucie wszystkich, niezależnie od miejsca zamieszkania. Darmowe, dobrej jakości przedszkola także mogą pomóc. W tym przypadku genetyka nie oznacza absolutnego przeznaczenia – podkreśla prof. Nave.
Zadbaj o powietrze
Znaczenie wymienionych wyżej czynników potwierdzają inne badania. W połowie lipca eksperci z Boston College stwierdzili na przykład, że „w związku z zanieczyszczeniami powietrza, choroby, zgony, a także spadek IQ pojawia się w każdym mieście, przy dochodach na każdym poziomie i w każdej sytuacji demograficznej”. Naukowcy nie mówią wcale o wysokim stężeniu toksyn.
– Wszystkie opisane skutki zdrowotne miały miejsce przy poziomach niższych niż standardy wyznaczone przez EPA (amerykańska Agencja Ochrony Środowiska – przyp. red.)” – ostrzega znany amerykański epidemiolog, prof. Philip J. Landrigan, autor badania.
Największe szkody badacze odnotowali jednak w społecznościach o najniższym statusie społeczno-ekonomicznym.
Dobre jedzenie = sprawny mózg
Jeśli chodzi o dietę, to jej wpływ na funkcjonowanie mózgu, przynajmniej jeśli chodzi o rozwój inteligencji, dobrze pokazuje badanie przeprowadzone przez naukowców z University of Bristol, którzy sprawdzili styl żywienia prawie 4 tys. dzieci w wieku 3, 4, 7 oraz 8,5 roku oraz zmierzyli ich IQ w wieku 8,5 roku. Zauważyli, że wysoko przetworzone produkty, z dużą zawartością tłuszczu i cukru wiązały się z niższą liczbą punktów w testach. Natomiast tzw. zdrowa dieta – bogata m.in. w warzywa, owoce i ryby korelowała z lepszymi wynikami.
– Dowody wskazują, że słabej jakości dieta zawierająca dużo tłuszczu, cukru i przetworzonych produktów we wczesnym dzieciństwie może wiązać się z niewielkim spadkiem IQ w późniejszym czasie, podczas gdy zdrowa dieta bogata w składniki odżywcze stosowana mniej więcej w czasie dokonywania pomiarów ilorazu inteligencji wiązała się z trochę lepszymi wynikami – piszą badacze.
Warto jednak też zaznaczyć, że z wielu badań wynika, iż słaba jakość diety wiąże się z niższym statusem społeczno-ekonomicznym.
Nauka służy przez całe życie
Tu wątpliwości wiele nie ma: jeśli chcemy dbać o naszą inteligencję, nie przestawajmy się uczyć. Zespół z University of Edinburgh opublikował metaanalizę dostępnych badań z udziałem łącznie 600 tys. osób, która wykazała korzystny wpływ nauki na iloraz inteligencji. Każdy dodatkowy rok skutkował wzrostem średnio o 1 do 5 punktów. Według wyników korzystne skutki edukacji utrzymują się przy tym przez całe życie i dotyczą różnych aspektów intelektu.
„Edukacja wydaje się najbardziej spójną, najsilniej trwale działającą, znaną metodą podnoszenia poziomu inteligencji” – piszą naukowcy w swoim opracowaniu.
Jak więc widać, choć genetyczne uwarunkowania inteligencji istnieją, to sukces w niemałym stopniu zależ od tego, jak dane przez naturę geny się wykorzysta. Sposoby są przy tym całkiem nieskomplikowane…
Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl