Młoda, zdolna, piękna. Utalentowana. Z ogromnym potencjałem dostrzeganym przez coraz szersze kręgi
Jesteś laureatką pierwszego miejsca i wyróżnienia oraz otrzymałaś zaproszenie do zaprezentowania swojej kolekcji podczas Warsaw Fashion Street. To bardzo duży sukces jak na jeden konkurs…
Halina Mrożek: Rzeczywiście, to dla mnie duży sukces, przede wszystkim w wymiarze osobistym. Jestem bardzo szczęśliwa, że moje projekty, a tym samym ogrom pracy, którą w nie włożyłam, zostały docenione.
Czy kiedykolwiek wcześniej brałaś udział w konkursach związanych z branżą mody?
W zasadzie to mój pierwszy konkurs w tej branży, choć moja praca dyplomowa, która była połączeniem rzeźby i mody, wygrała 2 miejsce w międzynarodowym konkursie Creative Graduate Prize 2009.
Wróćmy do Off Fashion. Jak oceniasz edycję z 2011 r.?
Zaskoczyła mnie liczba osób biorących udział w konkursie. W półfinale zaprezentowano aż 130, bardzo zróżnicowanych pod względem stylistyki, klimatu, formy, kolekcji. Być tam – to absolutnie świetne doświadczenie.
A co oznacza Off Fashion dla Ciebie?
W świecie mody istnieje „niepisana” dziedzina, skupiająca tych, którzy projektują poza oficjalną, medialną percepcją, poza mainstreamowym nurtem. Off Fashion w Kielcach to dla nich szansa, by zostać docenionym i zauważonym. Dlatego to tak ważna inicjatywa dla tych, którzy tworzą modę mniej standardową.
Fuse – tak nazwałaś swoją kolekcję. Co to znaczy?
Jako rzeźbiarkę fascynują mnie przeróżne materiały, tworzywa, ich mechanika, forma i temperatura. Od dawna planowałam połączyć współczesne tworzywa takie jak pleksi z motywami folkowymi np. ornamentami. Fuse to połączenie, zespolenie, w tym przypadku skrajnie odległych elementów. Tworzywa sztuczne kojarzą się z obcością, chłodem, czymś bez życia. Zestawiłam je z ręcznie wyplatanymi i ręcznie wszywanymi ornamentami- warkoczami, które przybierają organiczne kształty. Całość kolekcji utrzymana jest w jednolitej kolorystyce, co dodatkowo podkreśla kontrast tego zestawienia.
Jak długo trwały przygotowania do konkursu?
Idea kolekcji powstała kilka miesięcy temu, a realizacja projektów pokryła się z konkursem, dlatego postanowiłam wziąć w nim udział.
Twoje konkursowe projekty są bardzo awangardowe. Czego możemy spodziewać się po następnych?
Pociąga mnie tworzenie „ekstremalnej” mody, przekraczanie granic standardowego myślenia o rękawie, nogawce i kołnierzyku. Pociąga mnie wykorzystywanie materiałów, które pozornie nie nadają się do „ubrania”. Jednak tworzenie mody prêt-à-porter to też wyzwanie. Wygoda i funkcjonalność, wbrew pozorom, nie są tak łatwe do osiągnięcia. Przekraczanie granic standardowego myślenia w obrębie tzw. mody na ulicę…. to z pewnością moje kolejne wyzwanie.
Co przyniosła ci wygrana w Off Fashion? Jakieś nowe propozycje, oferty?
Projektuję już od dłuższego czasu i muszę przyznać, że moje prace wzbudzały duże zainteresowanie już przed konkursem. Prezentowałam swoje projekty na wielu wystawach w całej Polsce, wypożyczałam je do sesji fotograficznych, które były publikowane w prasie. Na początku lata zaprojektowałam kimono dla Nergala które ukazało się w sesji w czerwcowej Machinie. Nie ukrywam, że w związku z wygraną zainteresowanie moimi pracami wzrosło. Z pewnością warto brać udział w takich inicjatywach jak Off Fashion. Fakt, że tego typu wydarzenia są nagłaśniane medialnie zwiększa szanse, nie tylko laureatów ale w ogóle uczestników konkursu na zaistnienie w branży. To z kolei możliwość, by móc utrzymywać się ze swojej pracy twórczej.
Rozmawiała Monika Miśta