To, że picie alkoholu w ciąży jest szkodliwe, jest dziś oczywiste. Dzięki badaniom polsko-kanadyjskiego zespołu naukowców znamy lepiej związane z tym mechanizmy – i związane z nimi późniejsze, długotrwałe zmiany w układzie rozrodczym
Bardzo wczesny kontakt z alkoholem, już w łonie matki, może wpływać na układ rozrodczy potomstwa i oznaczać u niego problemy z rozmnażaniem w późniejszym życiu. Dowodów na to dostarczyła dr hab. Joanna Śliwowska z Pracowni Neurobiologii Instytutu Zoologii w Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu we współpracy z kanadyjskimi naukowcami z Uniwersytetu British Columbia w Vancouver.
Do wspomnianych, długotrwałych zaburzeń w układzie rozrodczym dochodzi w związku z opóźnieniem wydzielania w mózgu kisspeptyny – neuropeptydu związanego z rozmnażaniem płciowym – twierdzą autorzy pracy, którzy przeprowadzili badania na szczurach.
Kisspeptyna pobudza wydzielanie innych hormonów, dając organizmowi sygnał, że czas zacząć dojrzewanie. Kontakt ciężarnej matki z alkoholem może prowadzić u embrionu do zaburzeń w neuronach kisspeptynoergicznych w mózgu i dalszych, niekorzystnych zmian hormonalnych – wykazali autorzy publikacji. – Przebadaliśmy w mózgu te neurony: normalnie w okresie dojrzewania ich liczba wzrasta; u samic szczurów dzieje się to ok. 35 dnia po urodzeniu. Okazało się, że u grupy kontrolnej nastąpił zgodny z przewidywaniami, ładny wzrost. Podobnego wzrostu nie doświadczyły jednak szczury z grupy eksponowanej na alkohol. Niski pozostał też u nich poziom kisspeptyny – relacjonuje biolog z UP.
Zmianom na poziomie mózgu towarzyszyło zaburzenie wydzielania hormonów ważnych dla układu rozrodczego: estrogenu, progesteronu, prolaktyny i hormonu lutenizującego. – U samic szczurów narażonych w okresie prenatalnym na działanie alkoholu ten koktail hormonalny był inny, niż u grupy kontrolnej – mówi autorka.
– To wszystko przekładało się na późniejsze problemy z funkcjonowaniem układu rozrodczego, dotyczące okresu dojrzewania i dorosłego. Badane samice szczurów zachodziły co prawda w ciążę i miały potomstwo. Zaobserwowaliśmy jednak, że ich cykl płciowy był bardziej nieregularny niż zwykle. Z jednej strony dojrzewanie płciowe było opóźnione, z drugiej – sam cykl płciowy stawał się nieregularny. To oznacza, że u badanych szczurów – w porównaniu z grupą kontrolną, skracał się okres, w którym reprodukcja w ogóle jest możliwa – zaznaczyła dr hab. Śliwowska.
Problemy mogą dotyczyć wielu procesów życiowych, na które wpływają hormony: związanych z regulacją cyklu płciowego, z zajściem w ciążę, z jej donoszeniem, a nawet z kontaktem matka-dziecko.
Badaczka z UP zastrzega, że podobnych badań nie prowadzono u ludzi. Modele zwierzęce potwierdzają jednak nieliczne obserwacje, jakimi dysponują naukowcy zajmujący się np. osobami urodzonymi z alkoholowym zespołem płodowym (FAS).
Od dawna wiadomo było, iż procesy związane z rozmnażaniem płciowym są sterowane w mózgu za pośrednictwem hormonów sterydowych – przypomina dr hab. Śliwowska. Naukowcy, którzy odkryli neurohormony produkowane w mózgu, pełniące rolę w regulacji procesów rozrodczych – zostali uhonorowani w 1977 roku Nagrodą Nobla z dziedziny fizjologii i medycyny – przypomina dr hab. Śliwowska.
Stojący za tym mechanizm rozszyfrowano jednak dopiero po latach, w 2003 roku, dzięki odkryciu roli kisspeptyn (kodowanych przez gen Kiss1) i ich receptorów (KiSS1 R, GPR54) w regulacji funkcji rozrodczych. – Okazało się wówczas, że zarówno u ludzi, jak i u myszy mutacja w genie receptora KiSS1 może prowadzić do wielu komplikacji funkcji rozrodczych, w tym zaburzeń procesów dojrzewania płciowego. To było potwierdzenie, że kisspeptyna jest dla rozmnażania płciowego potrzebna – mówi autorka pracy.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce, Anna Ślązak