Przedsiębiorstwa potrafią włożyć wiele wysiłku w budowanie swojego wizerunku. Jeśli za deklaracjami faktycznie idą działania, wizerunek ten może być spójny z rzeczywistością. Gorzej, gdy dbałość o dobre wrażenie koncentruje się raczej na ukrywaniu tego, co niewygodne…
„Kadra kierownicza i przedsiębiorcy udają, że kierują się zasadami etyki, a pracownicy udają, że w to wierzą” – te przykre słowa wypowiedział podczas konferencji „Firma z duszą” prof. Bolesław Rok z Akademii Leona Koźmińskiego.
Wiele firm chętnie włącza się w działania, które dają okazję do wzmocnienia ich wizerunku jako przedsiębiorstw etycznych, promujących uczciwe zasady pracy oraz dobre relacje z pracownikami. Niestety, nie zawsze przekłada się to na codzienną praktykę.
Procedury reagowania na zgłoszone nieprawidłowości albo w ogóle nie istnieją, albo pozostają martwe. Sami zainteresowani obawiają się, że zgłaszając np. przypadki mobbingu lub łamania prawa, ściągną na siebie dodatkowe nieprzyjemności, a może nawet stracą pracę. Czasem można mieć nawet wrażenie, że menedżerowie wolą „nie widzieć” nieprawidłowości niż eliminować je, choć właśnie to drugie mogliby przekuć w swój zawodowy sukces.
Na szczęście nie dotyczy to wszystkich firm i także w Polsce coraz więcej przedsiębiorstw chce wdrażać u siebie takie standardy, które pozwalają poprawić nie tylko wrażenie, ale także komunikację i kulturę organizacyjną w firmie. Trend ten przychodzi do nas z zachodu – przedsiębiorstwa takie jak PepsiCo, Nestle, Akzo, Nobel, Toyota czy BMW od lat wykazują żywe zainteresowanie, by kodeksy etyczne nie stanowiły jedynie zestawów ładnych regułek, ale by naprawdę obowiązywały.
Aby było to możliwe, przedsiębiorstwa te współpracują z partnerami, dzięki którym komunikacja pomiędzy pokrzywdzonymi lub zauważającymi nieprawidłowości pracownikami a firmą, może być skuteczniejsza. Dlaczego tak duże przedsiębiorstwa, o rozbudowanych strukturach własnych, nie walczą z problemami samodzielnie?
Pracownik dzięki temu ma mniejsze obawy przed odwetem osoby, której niepożądane działania zgłaszają. Widmo utraty pracy lub zatrzymania rozwoju kariery może skutecznie zniechęcić. Zewnętrzna firma staje się arbitrem, który z większym prawdopodobieństwem zareaguje zgodnie z oczekiwaniami.
Jednym z najbardziej znanych na świecie systemów jest Speak Up Line, zapewniający pracownikom firmy możliwość bezpiecznego zgłoszenia (drogą telefoniczną, mailową lub internetową) wszelkich nieprawidłowości w firmie. Tylko dlaczego firmy miałyby decydować na korzystanie z takich systemów? Ponieważ to im dbałość o etykę i przestrzeganie ustalonych procedur najbardziej się opłaca. Żadne przedsiębiorstwo nie odniesie korzyści „chowając głowę w piasek”, a więc odcinając się od możliwych do uzyskania informacji na temat problemów, które trawią je od wewnątrz.
Mechanizm typu Speak Up Line stanowi formę zewnętrznej, dobrowolnej kontroli, która pozwala na bieżąco monitorować problemy i reagować na nie. Co ważne, mechanizm ten jest bezpieczny tak dla pracowników, jak i dla samych przedsiębiorstw. Pracodawcy zyskują szansę, by zareagować na nieprawidłowości zaobserwowane przez pracowników, zanim poniosą duże straty spowodowane nadużyciami finansowymi, czy też zanim wytoczone przez mobbingowanych pracowników procesy zaczną odbijać się wizerunkową „czkawką”.
Nie bez znaczenia jest także fakt, że pracodawca, który prowadzi aktywną politykę antymobbingową, zmniejszy ryzyko rozstrzygania tego typu spraw na drodze sądowej, a gdy mimo wszystko do takiego procesu dojdzie, sąd będzie musiał uwzględnić także zaangażowanie pracodawcy w zapobieganie podobnym problemom.
I w końcu – etyczne środowisko pracy sprzyja większym przychodom. Wysokiej klasy pracownicy będą bardziej zainteresowani pracą w firmie, która autentycznie dba o etykę i uczciwe zasady, a sprawnie działające procedury zapobiegające nadużyciom finansowym będą odstraszały przed próbami nieuczciwych zachowań.
I nikt nie musi przy tym udawać, że robi to bezinteresownie. Wg firmy doradczej Willis Towers Watson, przedsiębiorstwa, które cieszą się zaufaniem pracowników, notują o 200% wyższe wyniki finansowe niż te, które nie przykładają szczególnej wagi do etyki.
Źródło: WNCL
Facebook
RSS