Site icon Sukces jest kobietą!

Dorota Hamala-Lis: Wyobraźnia jest początkiem tworzenia – Archisstudio Projekt

Właścicielka dobrze prosperującego biura architektonicznego. Kobieta w męskiej branży udowadniająca, że dzięki talentowi i pasji, można sięgać po ambitne cele. Stara się tworzyć architekturę prostą, z zachowaniem szacunku dla kontekstu miejsca i otoczenia

Jaka była pani droga do zawodu architekta?

Dorota Hamala-Lis, właścicielka Archisstudio Projekt:

W mojej rodzinie nie było takich tradycji. Rodzice nie mieli nic wspólnego z projektowaniem. Natomiast ja już od dziecka przejawiałam zdolności związane z wyobraźnią przestrzenną. Kiedy miałam przy sobie kartkę papieru, zazwyczaj powstawały na niej rysunki domów i przeróżnych budynków. Rodzice bardzo wspierali moje zainteresowania i wybory dotyczące dalszej edukacji. Moim marzeniem były studia architektoniczne. Udało mi się dostać na Politechnikę Krakowską, gdzie w 2003 roku ukończyłam wydział architektury.

Jakie cechy powinien mieć dobry architekt?

Dobry architekt łączy cechy artystycznej wrażliwości ze ścisłym umysłem inżyniera. W tym zawodzie konieczna jest solidna baza w postaci znajomości zasad konstrukcji, budownictwa, projektowania, geometrii wykreślnej, ergonomii, wytrzymałości materiałów i wielu innych dziedzin, które określilibyśmy mianem typowo ścisłych, politechnicznych. Dobry architekt musi umieć dobrze rysować. Do tego dochodzi cała grupa cech, których trudno nauczyć się na studiach, ważne są personalne predyspozycje: poczucie estetyki, świetnie wyrobiony gust, wyobraźnia przestrzenna, plastyczna, zmysł kolorów, kreatywność, pomysłowość. Dobry architekt to śmiały twórca, wizjoner, który tworzy nie tylko zaskakujące, nowatorskie bryły, ale patrzy na swoje projekty całościowo, dbając o ich aspekt praktyczny i estetyczny.

Czy wyobraźnia przestrzenna to umiejętność, której można się nauczyć na studiach czy raczej kwestia wrodzonego talentu?

Studia pomogą nam nauczyć się pewnych podstaw, ale zdecydowanie jest to cecha, którą można nazwać wrodzonym talentem, predyspozycją. Wyobraźnia przestrzenna oznacza nie tylko umiejętność stworzenia projektu budynku, tak, by spełniał oczekiwania klienta i swoje przeznaczone mu funkcje, ale pozwala architektowi wpasować budynek w otoczenie, biorąc po uwagę takie czynniki, jak ukształtowanie przestrzeni, gęstość i charakter sąsiedniej zabudowy czy wielkość działki. To bardzo ważny aspekt dobrego projektowania.

Czy zawsze marzyła pani o własnym studiu architektonicznym?

Tak, jak wiele młodych osób, planowałam otworzyć własną firmę projektową. Idąc na studia architektoniczne od początku miałam ambitnie wyznaczony plan. Skoro już zdecydowałam się na taką, a nie inną ścieżkę, to naturalną koleją rzeczy było postawienie na samodzielność. Przez trzy lata zdobywałam doświadczenie współpracując z biurem architektonicznym. W 2006 roku otworzyłam własną firmę – Archisstudio. Początkowo, sama zajmowałam się wszystkimi projektami. Małymi krokami, ale idąc cały czas do przodu, budowałam renomę biura i zdobywałam coraz więcej zleceń. Kiedy ugruntowałam pozycję firmy, przyszedł czas na zatrudnienie pracowników i wreszcie stworzenie zespołu projektantów.

Jaka jest obecnie oferta studia?

Nasze usługi kierujemy zarówno do osób prywatnych, jak i wielkich przedsiębiorstw. Zajmujemy się projektowaniem każdego rodzaju architektury – od domów jednorodzinnych, po parki, zieleńce, obiekty użyteczności publicznej i obiekty nietypowe, np. kolumbarium w Mielcu. Nasze biuro zajmuje się również tzw. „małą architekturą”. Jedną ze specjalności Archisstudio są place zabaw, zrobiliśmy ich naprawdę sporo i mamy nadzieję, że będą długo cieszyć najmłodszych. Zajmujemy się również przygotowywaniem projektów studialnych, koncepcyjnych, projektów wykonawczych, obsługi formalno-prawnej i nadzorów autorskich.

Na jakiej zasadzie dobiera pani sobie współpracowników? Jaką jest pani szefową?

Nasz zespół to ambitne, kreatywne i odpowiedzialne osoby, dla których projektowanie jest pasją i wielką przyjemnością. Początkowo to były typowe przypadki, obecnie to świadome zwracanie uwagi na komunikatywność, sposób pracy w zespole. Nie toleruję dwulicowości oraz braku szczerości. Nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwa. Ja osobiście staram się być osobą komunikatywną, asertywną, otwartą i szczerą. I chyba jest to wyczuwalne w atmosferze biura.

Jakie projekty realizuje pani studio? Czy specjalizuje się pani w jakiejś dziedzinie?

Są to zarówno projekty inwestorów indywidualnych, jak również projekty wygrane poprzez formę przetargów publicznych czy zapytania ofertowego. Dla nas oznacza to szeroki wachlarz możliwości i zdobycia doświadczenia. W projektach architektury mieszkalnej staramy się zawsze znaleźć złoty środek z klientami. Doświadczenie nauczyło mnie, jak ważna jest współpraca pomiędzy inwestorem a architektem, która może doprowadzić do idealnej realizacji projektu finalnego. W projektach użyteczności publicznej kładziemy nacisk na cel, jaki będzie spełniać budynek. Pamiętając o funkcjonalności, praktyczności oraz dostępności dla wszelkich grup społecznych. Klientom indywidualnym pomagamy uporać się z barierami prawnymi oraz biurokratycznymi, tak, aby ciężar inwestycji był dla nich odczuwalny w jak najmniejszym stopniu. Dodatkowo, nasze biuro rozpoczęło cykl warsztatów urbanistycznych dla dzieci. Jest to nowa forma pokazania, jak ważną rolę odgrywa architekt, w jaki sposób można kreować przestrzeń i w końcu, jak to zrobić za pomocą np. klocków.

Co sprawia pani największą satysfakcję w pracy architekta?

To poczucie dobrze wykonanej pracy, z której zadowolony jest zarówno inwestor, jak i ja, to radość, że udało się przekonać inwestora do danego rozwiązania, z zachowaniem szacunku do otaczającej nas przestrzeni, gdzie architektura to dobro nadrzędne nas wszystkich.

To również satysfakcja z tzw. „zdrowego zmęczenia”, szczególnie z pracy z dziećmi. Ich radość, otwartość, nietuzinkowe myślenie daje ogromne zadowolenie i zachęca do dalszej pracy.

Co jest w tym zawodzie najtrudniejsze?

Dla mnie osobiście to brak jednolitego i spójnego prawa, gdzie czasami gorycz i frustracja jest tak wielka, że przysłania wszystko inne. W trakcie rozmów z innymi kolegami ten temat niejednokrotnie się powtarza, wspólnie wówczas ubolewamy, że zamiast skupić się na właściwym projektowaniu, my tracimy czas na interpretowanie zawiłości obecnych rozporządzeń i ustaw.

Jak powstają nowe projekty? Skąd czerpie pani inspiracje?

Przed przystąpieniem do opracowania koncepcji ważna jest rozmowa z inwestorem, wyczucie jego potrzeb, analiza możliwości otoczenia i możliwości finansowych przyszłego użytkownika. W tym momencie musi zaistnieć również intuicja poparta wiedzą i doświadczeniem. Sam pomysł na dany temat przychodzi trochę później, po kilku dniach przemyśleń. Szukanie inspiracji to również bieżące wertowanie stron internetowych, książek, prasy dotyczącej tematyki architektonicznej. Myślę, że dobrym podsumowaniem będą tu słowa George Bernard Shaw’a. „Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz.”

Dobrze zaprojektowany dom to taki, który…

Spełnia wszystkie potrzeby jego mieszkańców, dostosowany jest do ich sposobu życia, spędzania wolnego czasu. Właściwy dom to taki na miarę ich potrzeb finansowych na etapie budowy, jak również po zakończeniu budowy. Każdy z nas jest inny, dlatego architektura każdego domu też powinna być odmienna.

Jaki rodzaj architektury się pani podoba?

Zdecydowanie architektura funkcjonalna. Idąc za przykładem słów Le Corbusiera „plan jest generatorem, bez niego nie ma nic”, staram się tworzyć architekturę prostą, z zachowaniem szacunku dla kontekstu miejsca i otoczenia.

Co pani sądzi o guście estetycznym Polaków?

Lata siermiężnego PRL-u spowodowały, że nie potrafimy dbać o to, co nasze wspólne. Naszą bolączką jest chaotyczna zabudowa, brak dbałości o otoczenie, brak rozsądnego planowania, umiłowanie do kiczowatych projektów i mało estetycznego wykończenia, choćby w zakresie kolorystyki elewacji i użytych materiałów. Za dużo w tym wszystkim spełnienia własnych egoistycznych potrzeb. Chociaż gust estetyczny Polaków powoli się zmienia na korzyść, to w dalszym ciągu mamy jeszcze dużo do naprawy. My, jako naród, musimy się nauczyć, że to my wszyscy, wspólnie, jesteśmy odpowiedzialni ze nasze otoczenie, zaczynając od alejki w parku, a kończąc na planach w szerszym obszarze.

Co panią najbardziej razi w przestrzeni publicznej?

Naszą przestrzeń najbardziej szpecą betonowe ogrodzenia i reklamy: wątpliwej jakości estetycznej, za duże, zbyt krzykliwe, umieszczane w niewłaściwych miejscach. Brakuje w naszym kraju konsekwencji tworzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i działań urbanistycznych na szerszą skalę. Niestety, w przyszłości, kolejne pokolenia poniosą tego konsekwencje.

Gdzie zaczyna się kicz w architekturze?

W niezrozumieniu zależnych i nieodłącznych elementów, na które składa się architektura, a więc kontekst miejsca, otoczenia, funkcji obiektu i jego późniejsze istnienie. Przykładem tego mogą być nowobogackie budynki czy tzw. „dworki-potworki” które, posiadają wszelkie elementy kiczu, w swoich niewłaściwych proporcjach, agresywności barw i elementów ozdobnych czy przewymiarowaniu wielkości.

Czy warto promować kobiecy biznes?

O tak, zdecydowanie, mówię to patrząc na swój przykład, jak również wielu innych kobiet. Jeśli kobieta robi to, co kocha, widzi w tym swoją pasję, to efektem końcowym może być tylko sukces, który uczy wszystkich dokoła, że warto się poświęcić. To również wzór dla innych i wskazówka, jak się odnaleźć w życiu zawodowym i rodzinnym. Prowadzenie własnej firmy, przy jednoczesnym życiu prywatnym, to ciężki kawałek chleba, ale my, kobiety, jako istoty „wielofunkcyjne” to potrafimy, przy założeniu, że wszystko jest dawkowane w odpowiednich ilościach i proporcjach, zgodnie z naszym sumieniem i potrzebami. Dlatego też chciałabym przekazać wszystkim kobietom moje słowa uznania i podziwu, że walczą, trwają i nie poddają się, niejednokrotnie nie pokazując światu swoich problemów i kłopotów.

Exit mobile version