Jak poradzić sobie z rosnącymi wydatkami? I jak negocjować z bankiem w przypadku problemów, radzą eksperci
Płace maleją, a ceny rosną
Z ostatnich danych, opublikowanych przez GUS wynika, że przeciętna pensja na początku jesieni wyniosła 3640,8 zł brutto, czyli o 1,2 proc mniej niż jeszcze w sierpniu. Jednak najnowsze dane pokazują również, że dwie trzecie spośród zatrudnionych zarabia poniżej tej średniej. Jednocześnie w tym samym czasie ceny wzrosły o 3,8 proc, co oznacza, że stać nas na mniej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Co więcej, biorąc pod uwagę cały III kwartał 2012 r., realny spadek płac jest najgłębszy od 2004 roku. Eksperci jednak uspakajają – kryzys ma stopnieć w drugiej połowie 2013 roku, a do tego czasu trzeba bardzo ostrożnie planować wszelkie wydatki – Spowolnienie gospodarcze są coraz mocniej odczuwalne dla każdego, dlatego coraz więcej osób zaczyna racjonalnie planować wydatki. Jednym z prostych i bardzo przydatnych sposobów jest prowadzenie tabeli w programie Excel. Już po miesiącu dzięki zapisywaniu w niej wszystkich wydatków zaczynamy je kontrolować i widzimy, które z nich są zbędne – tłumaczy Paweł Majtkowski, Expander i Związek Firm Doradztwa finansowego (ZFDF).
Gdy brakuje pieniędzy na spłatę kredytu
Co jednak zrobić, gdy stracimy pracę lub w portfelu zaczyna brakować pieniędzy na koniec miesiąca, a mamy do spłacenia kredyt? – Gdy spodziewamy się problemów z prawidłową obsługa kredytu, zachęcam by niezwłocznie poinformować o tym bank i z pozycji „rzetelnego kredytobiorcy” negocjować ewentualne zmiany w umowie. Może to być np. wydłużenie okresu spłaty, co automatycznie zmniejsza miesięczne raty. Negocjacje z bankiem są znacznie łatwiejsze w sytuacji, gdy kredyt jest prawidłowo spłacany. W razie opóźnień w spłacie elastyczność banku znacząco się zmniejsza, a w sytuacji poważnych przekroczeń terminów spłaty może skutkować brakiem zgody banku na jakiekolwiek zmiany umowy kredytowej – tłumaczy Paweł Majtkowski, Expander i ZFDF.
Co zrobić z kredytem we frankach, który pożera dochody?
Ponadto jeśli kredyt zaczyna zbyt bardzo obciążać domowy budżet warto spróbować obniżyć jego ratę. Dotyczy to szczególnie rodzin obciążonych kredytami we frankach szwajcarskich, które w ostatnich latach zdrożały. – Przykładowo kredytobiorca, który zaciągnął w styczniu 2008 roku kredyt we frankach na 30 lat na 200 tys. zł i regularnie spłaca raty dziś ma do oddania o 80 tys. zł więcej. Rata kredytu wzrosła jednak w mniejszym stopniu z uwagi na spadek stopy referencyjnej Libor i łącznego oprocentowania. Zaciągając kredyt wynosiła ona około 980 złotych, a dzisiaj jest wyższa o około 120 złotych – mówi Michał Krajkowski, Dom Kredytowy Notus i ZFDF.
Jednak kiedy cały czas mamy do spłacenia bardzo duży kredyt, a jego miesięczna rata zbyt obciąża budżet możemy postarać się o jej obniżenie – Jednym ze sposobów jest wydłużenie okresu spłaty zobowiązania. Jest jednak duży minus tej operacji. Łączny koszt odsetek, mimo iż miesięczna rata będzie niższa, wzrośnie, nawet o kilkanaście procent. Jednak w sytuacji gdy płatności obciążają budżet w zbyt dużym stopniu jest to lepsze rozwiązanie, niż spłacanie rat z opóźnieniem lub całkowite zaprzestanie spłaty. Taka operacja będzie możliwa tylko w sytuacji, gdy kredyt nie został zaciągnięty na maksymalny, dopuszczalny przez dany bank okres spłaty. Jeśli możemy skorzystać z tego rozwiązania, wówczas musimy złożyć stosowny wniosek do banku wraz z wymaganymi dokumentami – radzi Michał Krajkowski, Dom Kredytowy Notus i ZFDF.
Jak obniżyć ratę kredytu?
Innym rozwiązaniem może być także zmiana sposobu spłaty kredytu. – Jeśli wybraliśmy raty malejące, to spłacanie kredytu w ratach równych prawdopodobnie obniży ich miesięczną wysokość. Wszystko zależy od tego ile lat kredyt już spłacamy. Raty malejące przez pierwszych kilka lat kredytu są wyższe niż w przypadku analogicznego kredytu spłacanego w ratach równych. Jednak i to rozwiązanie ma swoje minusy. W skali całego okresu kredytowania koszt odsetek w przypadku rat równych także będzie wyższy – tłumaczy Michał Krajkowski, Dom Kredytowy Notus i ZFDF.
Kolejnym sposobem na zapanowanie nad finansowymi obciążeniami są wakacje kredytowe, czyli czasowe zawieszenia spłaty rat. Prawo do wakacji kredytowych uzależnione jest od umowy z bankiem i to również od jego decyzji będzie zależało na jak długo spłata zostanie zawieszona. Wakacje mogą zazwyczaj trwać od jednego do sześciu miesięcy. Aby skorzystać z tego rozwiązania należy poinformować bank na dwa tygodnie przed upływem terminu spłaty raty.
Jak uchronić się przed wpisem w BIK?
Jeśli jednak zaczniemy spóźniać się ze spłatą zobowiązań, informacje na ten temat mogą trafić do BIK, czyli do Biura Informacji Kredytowej, które zajmuje się gromadzeniem, przetwarzaniem oraz udostępnianiem danych na temat zobowiązań i historii spłacania kredytów przez klientów banków i innych instytucji z sektora finansowego. W ramach tego systemu informacje zbierane są na podstawie umów zawieranych pomiędzy BIK i innymi podmiotami udzielającymi kredyty. Co więc dzieje się gdy zaczniemy zbyt późno spłacać zobowiązania? – Opóźnienia w raportach Biura Informacji Kredytowej odnotowywane są w przedziałach: 0-30 dni, 30-60 i ponad 60 dni. Krytyczne dla oceny klienta są opóźnienia przekraczające 60 dni. W największym stopniu wpływają one na ocenę ryzyka i decyzję o przyznaniu bądź odmowie udzielenia kredytu. Przy czym każdy bank ma indywidualną politykę i system weryfikacji wiarygodności klienta i samodzielnie decyduje jakie opóźnienie może wpływać na ocenę kredytobiorcy – tłumaczy Halina Kochalska, Open Finance i ZFDF.
W przypadku drobnego opóźnienia, historia kredytowa nie powinna ucierpieć. Jednak warto przestrzegać terminowości spłaty rat – Czy bank zgłosił drobne opóźnienie do BIK, można sprawdzić pobierając z Biura raport na swój temat. Jeśli wpis jednak jest, to trzeba mieć świadomość, że będzie widniał na koncie klienta tak długo, na ile wyraził on zgodę na przetwarzanie danych o kredycie po jego zakończeniu. Aby takie dane nie widniały w bazie BIK należy w banku wycofać zgodę na przetwarzanie danych o kredycie po jego spłacie. Dane negatywne o opóźnieniach przekraczających 60 dni, czy klient tego chce czy nie, zapisywane są w bazie BIK na okres do 5 lat od zakończenia spłaty kredytu, którego dotyczyły kłopoty – ostrzega Halina Kochalska (Open Finance, ZFDF)
Eksperci zaznaczają, że najważniejsze to stawić czoła problemowi i jak najszybciej zacząć działać. Wówczas kredytobiorca ma największe szanse, aby porozumieć się z bankiem i wspólnie znaleźć wyjście z sytuacji. Im większe zaległości w spłacie, tym mniejsze są możliwości wyjścia z takiej sytuacji, a w skrajnych przypadkach może dojść do wypowiedzenia umowy kredytowej przez bank i utraty nieruchomości.
Jak zarządzać domowym budżetem?
Eksperci podkreślają, że aby w portfelu zostawało więcej pieniędzy trzeba zacząć kontrolować finanse, a nie rezygnować ze wszystkich przyjemności. – Zmiany w zarządzaniu domowymi finansami warto zacząć od podsumowania na co wydajemy pieniądze. Dzięki temu dowiemy się jakiem mamy wydatki stałe, a które można w razie potrzeby możemy ograniczyć lub całkowicie zlikwidować. Dokładna analiza naszych finansowych zachowań pomoże ocenić, na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę planując finanse na 2013 rok – mówi Jarosław Sadowski, Główny Analityk firmy Expander.
Warto ograniczyć zbędne wydatki. Po przeanalizowaniu domowego budżetu dobrze jest zwrócić uwagę na momenty, w których szczególnie brakowało nam pieniędzy i zaplanować analogiczne wydatki z wyprzedzeniem. W ciągu roku jest przynajmniej kilka takich, dużych wydarzeń, które przyczyniają się do domowej dziury w budżecie – wyjazd wakacyjny, komunia dziecka, kurs językowy, zakup nowego sprzętu domowego, czy też remont mieszania. Większość z nich możemy na szczęście przewidzieć i przygotować się do nich finansowo.
– Odczuwamy nieustanną pokusę wydawania pieniędzy, przez co zaledwie 8 proc. z nas posiada oszczędności. Niewątpliwie wynika to z tego, że często trudno oprzeć jest się drobnym, niekontrolowanym wydatkom, które wydają się być mało znaczące dla domowego budżetu. Gdy się je zsumuje, to zbiera się pokaźna suma – podkreśla Jarosław Sadowski, analityk Firmy Expander
Wdrażanie planu ograniczania wydatków można połączyć z noworocznym postanowieniem dbania o zdrowie i ruch. Przykładowo zamiast jeździć autem po zakupy do pobliskiego sklepu wystarczy przesiąść się na rower, by nie tylko zaoszczędzić na paliwie, ale również spalić zbędne kalorie. Ponadto oszczędzając na energii np. wyłączając sprzętu rtv oraz agd z trybu czuwania przyczynimy się do ochrony środowiska. Po kilku miesiącach dbania o domowe finanse z pewnością zauważymy już pierwsze efekty. Jeśli przyjdzie moment na większe zakupy, należy porównać ceny np. przy pomocy porównywarki internetowej, a na co dzień do sklepu lepiej jest wybierać się z listą potrzebnych produktów, która uchroni przed impulsywnym pakowaniem do koszyka zbędnych rzeczy.
Świnka skarbonka nie pomnoży oszczędności
Małe kwoty, które uda nam się oszczędzić eliminując zbędne wydatki nie powinniśmy wydawać na bieżące potrzeby. Warto takie pieniądze odkładać. Co istotne nie powinny one trafiać do świnki skarbonki czy na nieoprocentowany rachunek. – Oszczędności, od których nie uzyskujemy odsetek stopniowo trącą na wartości ze względu na wzrost cen. Lepiej wpłacić je na np. na lokatę czy konto oszczędnościowe. Poza tym skutecznym sposobem na zebranie dużej kwoty jest cykliczne oszczędzanie. Wystarczy odkładać miesięcznie 300 zł, aby po 3 latach i oprocentowaniu lokaty na poziomie 6 proc. uzbierać 11 600 zł. W ten sposób można więc odłożyć np. na remont mieszkania, czy wymarzoną podróż – argumentuje Jarosław Sadowski, Expander.
Co ważne, lokując pieniądze w banku nie musimy się również martwić o to, że oszczędności przepadną – Dla tych, którzy trzymają pieniądze w domu nierzadko istotna jest kwestia bezpieczeństwa. Nie mają oni zaufania do systemu bankowego. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że w Polsce działa Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W przypadku upadłości banku, zwraca on klientom ich pieniądze zgromadzone na rachunkach czy lokatach wraz z należnymi odsetkami do kwoty 100 000 euro, czyli ok. 411 000 zł. Posiadacze mniejszych oszczędności nie mają więc powodów do obaw – dodaje Jarosław Sadowski.
Rozsądne gospodarowanie pieniędzmi oraz systematyczne odkładanie małych kwot powinno uchronić portfel przed kryzysem. Finansowa poduszka bezpieczeństwa z pewnością przyda się w Nowym Roku i pomoże w realizacji ważnych postanowień.
Dagna Starowieyska
Facebook
RSS