Dominika Rostocka – mentorka projektów i architekt – to kolejna Bohaterka cyklu raportu „Biznes się nie poddaje”. To właśnie wytężonej i solidnej pracy, zawdzięcza wręcz przyspieszenie swej marki. Dziś opowie naszym Czytelniczkom i Czytelnikom o roli i konieczności zmian w życiu oraz dlaczego znajomość rynku jest tak ważna – tak dla niej, jak i dla grona klientów.
Jak pandemia wpłynęła na Pani firmę, klientki, zespół?
Na początku był pewien niepokój. Wstrzymanie projektów. Jednak po jakimś czasie klienci podzielili się na dwie grupy. Pierwsza grupa wstrzymała inwestycje a druga grupa, nawet chyba liczniejsza niż pierwsza, wręcz przyspieszyła inwestycje, wypatrując szans w atrakcyjniejszych cenach prac budowlanych i wykończeniowych.
Całkiem niedawno rozmawiałam z producentem oświetlenia. Przepraszał mnie serdecznie, że oddzwonił po 2 dniach, bo był tak zapracowany. Pracuje po 14-16 godzin na dobę i nie nadąża z wysyłkami i chyba nigdy w karierze nie szło mu tak dobrze, jak teraz. Jak stwierdził, pandemia spowodowała, że ludzie pozostając dużo dłużej w domach, przestali godzić się na kompromisy w kwestii urządzenia mieszkań, które im nie doskwierały, gdy przebywali w domu tylko po pracy tj. w godzinach późno popołudniowych i wieczornych.
Dokładnie tak samo odczuwam i ja. Pracując z domu klienci zauważyli, że wyposażenie i funkcjonalność jakie mają, nie odpowiadają im, nie są dostosowane do wielu nowych sytuacji więc ruszyli do zmian, zakupów nowego wyposażenia i wzięli się za dostosowanie mieszkań do pracy z domu i życia z rodziną. Nowa sytuacja pokazała również, jak ważne stało się dla moich klientów wygodne miejsce do życia. Jeszcze nigdy nie miałam tak szczegółowych wytycznych dla nowych projektów i klienci nie byli dotychczas tak świadomi swoich potrzeb.
Jak poradziła sobie Pani z pierwszym szokiem i przetrwała czas ogólnopolskiej kwarantanny?
Jak wspomniałam, był niepokój, ale nie było paniki. W moim przypadku to trwało bardzo krótko, gdyż projekty, które prowadzę, są rozlokowane w wielu miejscach na świecie i bardzo szybko zaadaptowaliśmy się do nowej sytuacji. Różne państwa reagowały w przeróżny sposób.
Większość moich projektów jest rozlokowanych na bliskim wschodzie. Jedyną niedogodnością była szybka transformacja komunikacji na pracę głównie on-line. Poradziłam sobie z tym, a nowy rodzaj pracy otworzył przede mną nowe możliwości. Wypracowałam nowe sposoby komunikacji, które teraz dodały mi więcej swobody i dały możliwość pozyskiwania większej ilości tematów i osób, z którymi współpracuję.
W jaki sposób dbają Państwo obecnie o bezpieczeństwo?
Zapewne standardowo. Maseczki, płyny dezynfekujące etc… Mamy w biurze efektywny oczyszczacz powietrza z filtrem antybakteryjnym. Przelicznik powierzchni na 1 osobę w biurze wynosi 30 m2 na osobę więc myślę, że warunki mamy całkiem komfortowe. Jeśli wierzyć przeczytanym informacjom, że palmy, których mam w biurze 6 sztuk są roślinami hiperbakteriobójczymi, twierdzę, że moje biuro jest wręcz niemal sterylne (śmiech).
Jakie nowe pomysły, innowacje, rozwiązania, wprowadziła Pani w ostatnich miesiącach?
Sytuacja epidemiologiczna pokazała, że można pracować on-line i wszyscy to zaakceptowali, nawet najwięksi sceptycy. Wszyscy mówią o kryzysie wywołanym spowolnieniem gospodarki. Trudno chyba temu zaprzeczyć. Nie zapominajmy jednak o pochodzeniu słowa kryzys… z greckiego ten rzeczownik również oznacza przełamanie, nowe otwarcie, szansę… ja postanowiłam wręcz przyspieszyć.
Kosztowało mnie to sporo pracy, ale widzę pozytywne efekty. Wspomniana powyżej sytuacja, tj. że ludzie potrzebują zaadaptować swoje mieszkania, domy pod miejsca stałej pracy i zaczęli doceniać domy poza miastem, co tylko sprzyja architektom. Dane płynące z rynku o ilości sprzedanych mieszkań i domów oraz ustabilizowane ceny nieruchomości pozwalają dość spokojnie patrzeć w przyszłość. Jedynym czynnikiem, który może budzić niepokój to ryzyko infekcji.
Jak utrzymuje Pani wewnętrzną równowagę w tym trudnym czasie?
Właśnie z tą równowagą jest problem. Jak już powiedziałam, postanowiłam wręcz przyspieszyć, co wymagało ode mnie większego zaangażowania osobistego. Poświęciłam przez ostatnie miesiące zdecydowanie więcej czasu na pracę, niż na życie rodzinne, ale w okresie minionych już Świąt Bożego Narodzenia, wszystko domownikom wynagrodziłam. Moja rodzina obecną sytuację rozumie i bardzo mnie wspiera. Cały stan rzeczy pokazał, że w tych pracowitych dla mnie momentach, mogę liczyć na moich chłopaków i są niezawodni.
Jakie plany rozwoju ma Pani firma na najbliższe miesiące?
Plany mam i bardzo konkretne – te prywatne i zawodowe. Życie nauczyło mnie jednak mówić o efektach a nie planach. Proszę mnie obserwować w mediach społecznościowych, tam będzie więcej szczegółów.
Po więcej informacji o działalności marki Dominiki J. Rostockiej zapraszamy tutaj:
https://www.dominikarostocka.com/
https://www.instagram.com/dominika.j.rostocka/
Fot. Archiwum prywatne Bohaterki Dominiki J. Rostockiej
Materiał powstał w ramach projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!
Facebook
RSS