Może to trochę samolubne, jednak życie ma się tylko jedno i trzeba je w pełni wykorzystać. Dlatego ja staram się iść przed siebie i nie oglądać do tyłu, chociaż nie zawsze mi to wychodzi.
Co Cię najbardziej fascynuje?
Dominika Mikos – DyedBlonde: Fascynuje mnie wiele rzeczy, ale przede wszystkim zadbani, uśmiechnięci ludzie, piękne makijaże, moda i podróże.
Jak wyobrażasz sobie swoją zawodową przyszłość za kilka lat?
Na rozmowie kwalifikacyjnej pewnie bym tego nie powiedziała, ale za kilka lat chciałabym mieć dobrze prosperującą firmę. Mam nawet kilka pomysłów, ale póki co zbieram doświadczenie. Wiem jednak, że w dzisiejszych czasach jest to dość trudny temat, a małym firmom ciężko jest się przebić. Potrzebny jest naprawdę dobry pomysł i przemyślany plan działania. Dlatego, jak na razie, czekam na odpowiednią chwilę i pewniejszy plan.
Co starasz się przekazać obserwującym Cię fanom?
Fani to zbyt duże słowo, ale cieszy mnie stały wzrost zainteresowania moim blogiem. Jestem tam po to, aby dzielić się swoimi odczuciami na dany temat, staram się to wykonywać rzetelnie i pisać o tym, co interesuje mnie oraz moich czytelników. A co chciałbym im przekazać? Przede wszystkim, aby zaczęli wierzyć w siebie.
Co sprawia Ci w pracy największą radość?
Zawodowo, jak na razie, pracuję w administracji i w tym przypadku nie mogę powiedzieć, że jest to coś, co sprawia mi przyjemność. Jest to praca dosyć żmudna i zajmująca. Kiedyś sądziłam, że taki rodzaj pracy będzie mi odpowiadać, jednak myliłam się.
Natomiast, jeśli chodzi o bloga, w żadnym stopniu nie traktuję go jako pracę czy obowiązek.
W swoim życiu miałam już kilka blogów, jednak specjalnie się do nich nie przykładałam. Natomiast ten sprawił, że polubiłam pisanie. Wcześniej do blogowania podchodziłam z dużym dystansem. Zawsze zastanawiałam się – co powiedzą inni. Teraz wiem, że spełniam swoje małe marzenie i nie zamierzam z niego rezygnować. W końcu ktoś „wysłuchuje” co mam do powiedzenia, nie wymądrzając się przy tym. Przy okazji nauczyłam się dzielić swoimi wrażeniami, opiniami i walczyć o swoje racje. Jest to duże wyzwanie, któremu stawiam czoła. Życzę wszystkim, żeby znaleźli sobie takie małe hobby, odskocznię od rzeczywistości.
Co chciałabyś przekazać innym kobietom, aby uwierzyły w siebie i w swoje możliwości?
Jeszcze raz nawiążę do swojego motta. Po pierwsze, aby podążały za swoimi marzeniami. Ich realizację najłatwiej zacząć od małych rzeczy. Wtedy same przekonają się jakie to jest proste. Może to trochę samolubne, jednak życie ma się tylko jedno i trzeba je w pełni wykorzystać. Dlatego ja staram się iść przed siebie i nie oglądać do tyłu, chociaż nie zawsze mi to wychodzi.
Po drugie, żeby nie brały do siebie wszystkiego, co mówią inni. Ponieważ nie każdy życzy nam dobrze, nawet jeżeli pozornie sprawia takie wrażenie. W końcu jesteśmy tylko ludźmi i nigdy nie będziemy w stanie wszystkich uszczęśliwić i zadowolić.
Największe marzenie przed Tobą to?
Opowiem króciutko o swoich dwóch największych marzeniach, bo tak naprawdę są one sobie równe. Uwielbiam poznawać nowe miejsca, a przede wszystkim podziwiać piękną naturę, która zachwyca mnie za każdym razem. Dlatego pierwszym moim największym marzeniem jest wycieczka do Meksyku. Chciałabym, chociaż w części, poznać tamtejszą kulturę, zobaczyć tętniące życiem miasta, a w szczególności zwiedzić ukrytą plażę na wyspie Marieta i po raz pierwszy w życiu zanurkować, oglądając cudowne rafy koralowe.
Drugim moim największym marzeniem jest lot motolotnią. Może to banalne, ale marzę o tym od dziecka. Od zawsze z uśmiechem na twarzy oglądałam innych „latających po niebie” i wyobrażałam sobie siebie na ich miejscu.
Mam też wiele innych marzeń, jedne bardziej, a drugie mniej realne. Każdego roku staram się spełniać przynajmniej jedno. W tym roku spełniłam ich już znacznie więcej i mam nadzieję, że na tym się nie skończy.
Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Według mnie sukces to zadowolenie i przyjemność czerpana z wykonanego zadania.
Zapraszam na: https://dyed-blonde.blogspot.com/
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka