Ból głowy, brzucha, pleców, gardła, krzyża, klatki piersiowej, pięt, szyi, zębów i kolan. Polscy eksperci sprawdzili, jakie pytania o ból zadają „doktorowi Google” schorowani internauci.
Ponad 4,5 miliarda ludzi (ok. 60 proc. światowej populacji) „żyje” online. Internet służy do rozrywki, kontaktu, pracy i nauki. I oczywiście wyszukiwania informacji, między innymi o zdrowiu. Ponad 80 proc. użytkowników internetu korzysta z najpopularniejszej wyszukiwarki Google. Określenie „Doktor Google” nie wzięło się znikąd, gdyż duża część internautów nie tylko „diagnozuje” w sieci swoje problemy, ale też (z różnym skutkiem) szuka w niej porady.
Zjawisku wykorzystania zasobów internetu w kontekście jednej dolegliwości – bólu, przyjrzeli się niedawno polscy eksperci. Chcieli sprawdzić, jakie rodzaje bólu (jego lokalizacje bądź objawy – sytuacje związane z bólem) są najczęściej wyszukiwane w Google w skali całego świata i dla poszczególnych krajów. Jak zmieniają się te wyszukiwania, np. czy mają związek z sezonowością? Jak to zainteresowanie zmienia się w czasie?
Aby określić najczęstsze lokalizacje bólu wśród użytkowników Google`a, specjaliści przeanalizowali otwarte dane z Google Trends z lat 2004-2019. „Jest to bardzo innowacyjne podejście, gdyż analizujemy ogrom danych, które nie byłyby dostępne w klasycznym badaniu epidemiologicznym” – podkreślają autorzy badania, Mikołaj Kamiński z firmy produkującej probiotyki w Szczecinie oraz Igor Łoniewski i Wojciech Marlicz z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Okazało się, że użytkownicy Google`a z całego świata najczęściej szukają informacji o bólu głowy. W dalszej kolejności jest ból brzucha, pleców, gardła, dolnego odcinka pleców, klatki piersiowej, pięt, szyi, zębów i kolan itd.
Widać też różnice między krajami. Na przykład w Polsce internauci najczęściej poszukują informacji na temat bólu brzucha, a potem – głowy, gardła, pleców i stóp. Z kolei w Irlandii najczęstszy rodzaj bólu dotyczy pleców, zaś w Wietnamie – szyi. „Trudno to logicznie wyjaśnić, nie znając lokalnych uwarunkowań” – zaznacza w rozmowie z PAP Mikołaj Kamiński.
Autorzy analiz ustalili, że zainteresowanie informacjami nt. bólu rośnie na całym świecie niezależnie od liczby użytkowników Google`a w danym czasie. Najszybciej z roku na rok rośnie liczba zapytań nt. bólu brzucha i bólu zęba.
Zapytania związane są ze zmiennością sezonową. Dla przykładu informacje na temat bólu gardła są częściej wyszukiwane w okresie jesienno-zimowym, a ból kolan późną wiosną, gdy zwiększa się aktywność fizyczna ludzi – wyjaśniają autorzy badania.
Naukowcy dodają, że liczba zapytań o każdy rodzaj bólu systematycznie się zwiększa.
Mikołaj Kamiński przypomina, że dane z Google zaczyna się wykorzystywać do analiz epidemiologicznych. Z publikacji naukowych wynika np., że znajomość najczęstszych wyszukiwań internautów – pozwala przewidzieć pojawienie się określonych chorób zakaźnych, np. grypy. Narzędzie to może okazać się niezwykle pomocne w dobie dzisiejszych zagrożeń epidemiologicznych i klimatycznych.
Co zyskujemy dzięki analizie internetowych zapytań o ból? „Ból jest w zasadzie najważniejszym, najbardziej dotkliwym objawem, jaki dotyczy człowieka – podkreśla współautor analiz. – Nie ma zbyt wielu badań, które powiedzą nam, co naprawdę i najczęściej doskwiera ludziom. Tego typu kwestie ciężko jest bowiem ująć w formie liczb czy zależności. Bóle głowy, brzucha, pleców często pojawiają się okresowo, np. mogą występować jednego dnia, a następnie zanikać. My pokazujemy pewną charakterystykę dolegliwości bólu. Okazuje się bowiem, że choć bólu brzucha nie uwzględnia się w badaniach jako objawu przewlekłego – to on plasuje się dość wysoko wśród codziennych dolegliwości”.
„Co więcej, to jest analiza, którą można zrobić dość szybko, bez wychodzenia z domu. Może szybko dać odpowiedź na pytanie, co ludziom tak naprawdę dolega” – dodaje.
Wyniki tych analiz przedstawiono w piśmie „International Journal of Environmental Research and Public Health”.
PAP – Nauka w Polsce, zan/ agt/
Facebook
RSS