Dominika Rostocka – architekt to kolejna Bohaterka cyklu raportu „Biznes się nie poddaje”. To właśnie wytężonej i solidnej pracy, zawdzięcza wręcz przyspieszenie swej marki. Stale rozwija swoją kreatywność, która jest jej znakiem rozpoznawczym.
Jak godzi Pani pracę z życiem prywatnym?
Zabrzmi to przewrotnie, ale ja nie pracuję. Architektura to moje hobby. Styl życia. Mogę więc powiedzieć, że nie pracuję, tylko poświęcam się swoim zainteresowaniom. Pewnie dlatego bywa tak, że pamiętam, iż patrzyłam na zegarek, który wskazywał 9:20 rano a tu nagle dzwonią domownicy z pytaniem, kiedy skończę, bo już jest siódma wieczorem. Będąc myślami „cała w projekcie”, wydawało mi się, że minęła może godzina! Jeśli praca to hobby to trudno o podział na czas prywatny i zawodowy. Jednak wszyscy, którzy mnie znają i ze mną pracują, rozumieją to. Wspierają mnie. Okres pandemii i kwarantanny służy mi. Mam więcej czasu na twórczość i nowe pomysły. To również dla mnie ważny czas, bo znalazłam przestrzeń dla spędzania czasu z najbliższymi, czego mi do tej pory czasem brakowało.
Za co Pani lubi siebie?
Lubię siebie. Nie mam kłopotów, aby spojrzeć sobie w oczy co rano w lustrze. Akceptuję siebie – taką, jaką jestem. Doceniam każdego dnia wszystko to, co poświęciłam w imię tego, co osiągnęłam. Lubię to, co robię i to, gdzie jestem, w obecnym momencie mojego życia.
Z czego w sobie samej jest Pani najbardziej dumna?
Jestem dumna z syna, z rodziny, z tego, do czego doszłam własną pracą.
Co chciałaby Pani w sobie zmienić lub poprawić?
Nie jestem idealna, mam tego świadomość, ale taką siebie akceptuję. Mój 11-letni syn ostatnio powiedział „lepsze jest wrogiem dobrego” i coś w tym może jest.
Kto jest dla Pani największym autorytetem i wsparciem?
Jest kilka takich osób, u których mam zawsze otwarte drzwi, bez względu na porę dnia czy nocy. Zawsze mogę liczyć na ich wsparcie, wysłuchanie, pomoc, kieliszek wina lub whisky czy kubek kakao.
Gdyby miała Pani określić siebie samą trzema przymiotnikami, które najlepiej Panią opisują, jakich słów by Pani użyła i dlaczego?
Najtrudniej zawsze chyba mówić o sobie. Ufna… nawet za bardzo… może niech tyle wystarczy (śmiech).
Po więcej informacji o działalności marki Dominiki J. Rostockiej zapraszamy tutaj:
https://www.dominikarostocka.com/
https://www.instagram.com/dominika.j.rostocka/
Zdjęcia pochodzą z archiwum Dominiki J. Rostockiej
Materiał powstał w ramach projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!
Facebook
RSS