Oficjalnie ma ponad 125 lat. Nadal najbardziej pożądana jest w różnych odcieniach czerwieni. Nawilża, chroni, ale przede wszystkim – dodaje zmysłowości, a przecież usta są jedną z najbardziej zmysłowych części kobiecego ciała. Specjalnie do ich usług powstała szminka
Czy wiecie, że oficjalne narodziny szminki, udokumentowane publikacjami w prasie, miały miejsce w 1883 roku w Amsterdamie? 1 maja na światowej wystawie kosmetyków, paryskie perfumerie zaprezentowały, właśnie w mieście rowerów, nowy rodzaj „farby do ust”. Wówczas ten kosmetyk opisywano jako „Stylo d’Amour” (co w wolnym tłumaczeniu znaczy „kredka miłości”). Świadkowie opisują ją jako kolorowy sztyft, zawinięty w papier.
Jednak, jak się zapewne domyślacie, historia „farby do ust” sięga wiele tysięcy lat wstecz. Żeby upiększyć swój wizerunek, po „starożytną” szminkę sięgała już królowa Nefretete w 1340 roku p.n.e.
Podobnie, jak obcasy i gorset, na początku istnienia, szminka była kojarzona z kobietami raczej lekkich obyczajów. W starożytnej Grecji pomalowane usta były znakiem rozpoznawczym, przypisanym damom z półświatka. W tamtych czasach szminkę wytwarzano z dość toksycznych substancji, takich jak ołów, arsen, sięgano też po… owady. Kleopatra na przykład, aby uzyskać czerwień na wargach, jako barwnika używała proszku z suszonych żuków…
Angielska królowa Elżbieta I w XVI wieku nadała szmince nieco pozytywnego tonu, używając jej do swojego makijażu prezentującego wizerunek nieskalanej dziewicy. W tym czasie w skład kosmetyku wchodził głównie wosk pszczeli i siarczek rtęci.
Później było jednak o wiele gorzej. W 1770 roku, brytyjski parlament uchwalił akt pozwalający oskarżyć o bycie wiedźmami kobiety, które noszą szminkę! A następczyni Elżbiety – królowa Wiktoria panująca w XIX wieku, ponownie zepchnęła szminkę do rangi „rozpustnej zabawki” kobiet z półświatka.
Wiek XX to narodziny kina. Kino zaś to film niemy i gwiazdy dużego ekranu. Kobiety – ikony, pięknie uczesane i pięknie pomalowane. Dzięki gwiazdom kina lat 20. szminka trafiła na salony. W 1930 roku wizażysta Max Factor wymyślił błyszczyk do ust. W 1950 roku amerykańska chemiczka Hazel Bishop stworzyła pierwszą szminkę długo utrzymującą się na ustach, która nie rozmazuje się podczas pocałunku.
Za jeden z przełomowych momentów w historii szminki uważa się pierwszą kampanię marketingową firmy Revlon, która w 1952 roku wprowadziła hasło „Ogień i lód”. Dzięki niemu kosmetyk upiększający usta stał się jednym z najlepiej sprzedających się produktów na świecie. Reklamowane odcienie czerwieni, różu i koralu zdominowały rynek aż do końca lat 70.
Kolejne dziesięciolecia to mieszanie barw, pojawienie się błyszczyków i pomadek nawilżających. Dziś, jak podaje Sueddetsche Zeitung, tylko w Niemczech 16 milionów kobiet od 14 do 64 lat codziennie używa szminki. Do najbardziej pożądanych kolorów należą oczywiście wyraziste czerwienie. Zaraz po nich są bezbarwne lub przeźroczyste pomadki i błyszczyki. Później kobiety wybierają wyraźne brązy i beże.
Ela Prochowicz