Węgierska artystka w ironicznej sesji zdjęciowej pokazała swoje niezadowolenie z podziału obowiązków domowych, zalecając kobietom sesję jogi połączonej z obowiązkami domowymi.
Nierówności pomiędzy płciami znikają stopniowo, a przynajmniej tak się wydaje. Luka w płacach pomiędzy mężczyznami a kobietami, tzw. wage gap, spadła do zaledwie 20%. Przybywa kobiet z wyższym wykształceniem, zdobywają stanowiska w nowych zawodach, a jednak nie wszystko przychodzi łatwo, nawet w dobie #metoo czy innych nurtów na rzecz praw kobiet.
Jak słusznie zauważa węgierska artystka Csilla Klenyánszki, w kwestii zajmowania się domem przepaść między kobietami a mężczyznami jest wciąż ogromna i trudno znaleźć kraj, w którym nie byłoby to udowodnione badaniami.
W Holandii kobiety poświęcają na obowiązki domowe aż o 9 godzin więcej tygodniowo od mężczyzn, a jeśli mają małe dzieci – aż 15 godzin więcej. Z kolei w Wielkiej Brytanii od roku 2000 rośnie różnica w czasie wolnym, jaki kobiety i mężczyźni mają dla siebie, stale rośnie i wynosi już 5 godzin.
W żartobliwej i ironicznej odpowiedzi na te dane Klenyánszki stworzyła projekt fotograficzny house/hold, korzystający z anglojęzycznej dwuznaczności. Household (pisane razem) to gospodarstwo domowe, natomiast pisane rozdzielnie to wyrażenie „trzymać/podtrzymywać/utrzymywać dom”.
Skoro kobiety mają za mało czasu dla siebie, a wciąż nieporównanie więcej pracy do wykonania w domu od swoich partnerów, to mieszkająca w Amsterdamie artystka poleca półgodzinne sesje jogi połączone z codziennymi czynnościami: myciem podłóg i okien, praniem, gotowaniem, itd.