NATALIA JEFIMOWA – Międzynarodowy certyfikowany trener rozwoju osobistego, coach, motywatorka, psychografolog, specjalistka z zakresu psychologii psychotronicznej. Laureatka nagrody „TOP POLISH BRAND 2020″ oraz „WYBITNY MÓWCA UW 2016″.
Swoje warsztaty opiera na podstawie najlepszych osiągnięć psychologii współczesnej, połączonej ze starożytną wiedzą wedyjską, filozofiami Dalekiego Wschodu oraz praktykami energetycznymi, zapożyczone od szamanek z Syberii.
Jest założycielką „Akademii Kobiecości” oraz autorką i prowadzącą unikatowych warsztatów rozwojowych dla kobiet, które odbywają się w Polsce, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Dzięki ich skuteczności, cieszą się bardzo dużym powodzeniem wśród kobiet. Jej ścieżka życiowa oraz zawodowa stała się tematem reportażów takich magazynów jak „Świat Kobiet”, „Kobiecym okiem”. Napisano również o niej i jej biografii w trzech książkach pt. „ Diamenty Kobiecego Biznesu – sto kobiet, które zmieniają świat”, „Zwykli, niezwykli. Historie biznesowe ludzi sukcesu i polskich marek”, „Queen in Flow”.
Z jej inicjatywy w latach 2012-2015 odbywały się cykliczne warsztaty edukacyjno-rozwojowe, wykłady oraz szkolenia wyjazdowe pod nazwą „Klub Psychologii Trzeciego Tysiąclecia”, dzięki którym zostało przeszkolonych kilkaset osób. Od lat prowadzi liczne działania charytatywne na rzecz samotnych kobiet, wspierając domy samotnej matki.
Również od 2012 roku z sukcesami prowadzi indywidualne konsultacje mające na celu zbudowanie poprawnych relacji partnerskich w życiu osobistym, jak i zawodowym, poprawę samooceny, wzmocnienie motywacji, określenie życiowych celów, kobiecości. Natalia ma również bogatą karierę biznesową.
W 2006 roku została wyróżniona za stworzenie i realizacje międzynarodowego projektu Unijnego, dzięki któremu została nawiązana współpraca urzędu miasta Warszawa z Urzędami ośmiu miast na Ukrainie, za co dostała podziękowania od Prezydenta Warszawy oraz Kijowa za wzorową pracę. Pisano o tym w gazetach.
W ciągu ostatnich 10 lat do 2018 roku równolegle pracowała jako zastępca dyrektora w Międzynarodowym Przedsiębiorstwie Rurociągowym „Sarmatia” Sp. z o.o., gdzie odpowiadała za realizację międzynarodowego projektu transportu ropy naftowej pt. „Euroazjatycki Korytarz Transportu Ropy Naftowej”.
Studia wyższe poświęciła dziennikarstwu, stosunkom międzynarodowym oraz PR, studiowała na Studium Psychologii Psychotronicznej w Warszawie. Jest zwolenniczką ciągłego rozwoju, dlatego cały czas uczestniczy w międzynarodowych szkoleniach dotyczących rozwoju osobowości, duchowości i kobiecości, pracy z umysłem metodą Silvy, NLP, psychografologii, hipnozy, technik medytacyjnych i relaksacyjnych i wielu innych.
Natalia jest szczęśliwą, spełnioną rodzinnie, zawodowo i finansowo Kobietą.
Pani Natalio, jaka była reakcja Pani, Pani zespołu i klientów na wieść o epidemii koronawirusa w Polsce i na świecie?
Pierwsza reakcja nasza to był prawdziwy szok, w szczególności przez to spowodowany, że prowadzę tylko i wyłącznie warsztaty na żywo. Była zaplanowana duża ilość warsztatów, które zostały już opłacone. Warsztaty miały się odbyć w Warszawie, w Szczecinie i w Oslo i moje Klientki czekały na mój przyjazd, kiedy dowiedzieliśmy się, że to nie są żarty. Na początku wydawało nam się, że ta sytuacja potrwa krótko i dlatego nie odwoływaliśmy warsztatów, ale potem, kiedy zrozumieliśmy, że sytuacja jest bardzo poważna, warsztaty zostały odwołane.
Byłam bardzo mile zdziwiona reakcją moich uczennic, ponieważ z prawie 60 kursantek tylko jedna dziewczyna wycofała pieniądze. Reszta uszanowała te wyjątkowe okoliczności i po prostu czeka na powrót moich kursów, wiedziała że ja również muszę przetrwać też ten trudny okres. Jestem im za to ogromnie wdzięczna i podziękuję im przy pierwszej możliwej okazji osobiście, gdy się już spotkamy.
Czy może Pani już oszacować straty w Pani firmie, spowodowane koronawirusem? Jakiego rodzaju pomoc by się Pani przydała jako właścicielce firmy?
Straty szacuję na ponad 100 000 zł przychodu oraz musiałam zawiesić swoją działalność, bo mam kilka osób w zespole. To była tak duża strata, że bardzo ciężko to przeżyłam. Okazało się jednak, że mam na tyle fantastycznych współpracowników, że teraz wszyscy grzecznie czekamy, aż z powrotem biznes się ruszy i zaczniemy znowu działać. To dotyczy również także prognozowanych finansów, które miały nadejść.
Tu ciężko obliczyć straty, które zostały spowodowane brakiem działania, np. musiałam odwołać marketerów i innych pracowników przy zaplanowanych kampaniach reklamowych etc. To było bardzo przykre dla mnie, jako właścicielki firmy.
Jest Pani międzynarodowym trenerem i twórczynią marki NATALIA JEFIMOWA, w ramach której działa „Akademia Kobiecości”. Proszę opowiedzieć, skąd taki pomysł na działalność?
Przed rozpoczęciem własnego biznesu, prawie całe życie wdrażałam różne projekty od zera, rozkręcałam biznesy, ale zawsze pracowałam na etacie, dla kogoś. Mimo, że były to stanowiska kierownicze, musiałam się dostosować do sztywnych, nie zawsze słusznych reguł i światopoglądów moich przyłożonych, które ograniczały rozwój tego, co ja chciałam rozwinąć… Często obcinano „skrzydła” moim pomysłom, co z kolei wprowadzało mnie w rosnącą frustrację.
Marzenie o własnym biznesie, w którym będę mogła w pełni otworzyć swoje talenty i zmieniać kierunki bez obawy, towarzyszyło mi od dawna, mimo świadomości ryzyka. Marzyłam, by prowadzić biznes, który będzie moją misją życiową, moim przeznaczeniem i dzięki któremu nasz Świat będzie jeszcze piękniejszy a ludzie szczęśliwsi…
Długo nie mogłam zrozumieć, co to ma być, jaka to ma być działalność i w czym powinnam się specjalizować, ponieważ posiadam dużo talentów i skończonych 6 kierunków studiów oraz mnóstwo odbytych szkoleń… Aż w pewnym momencie przyszło olśnienie – i był to absolutny strzał w dziesiątkę!
Do mojego biznesu, w pełnym znaczeniu tego słowa, namówiły mnie moje klientki, prosząc przy tym, żebym poprowadziła warsztaty rozwojowe, które pracując na stanowisku Zastępcy dyrektora generalnego w ówczesnej spółce zajmującej się transportem ropy naftowej, robiłam poza godzinami pracy hobbistycznie, jako odskocznia od sztywnej pracy. Miałam certyfikaty trenerskie oraz life-coachingu, które zrobiłam w Rosji, również byłam już wtedy studentką Studium Psychologii Psychotronicznej w Warszawie.
Po pracy ze mną klientki miały bardzo dobre rezultaty i zmiany w swoim życiu: wychodziły za mąż, kilkukrotnie byłam zapraszana na śluby, tworzyły albo naprawiały swoje związki, znajdowały swoją własną drogę życiową.
Informacja o tym zaczęła rozpowszechnić się za pomocą poczty pantoflowej. Zaczęłam dostawać coraz więcej próśb, by poprowadzić sesje albo warsztaty. Przyjeżdżały dziewczyny z zagranicy (Szkocja, Irlandia, Norwegia, Niemcy itd), ponieważ tam dowiedziały się o mnie od swoich znajomych. Aż w pewnym momencie mnie olśniło, że przecież moje przeznaczenie samo puka w moje drzwi i prosi o uwagę a ja go nie zauważam. Byłam przyzwyczajona, że prawdziwy biznes to biznes „poważny” – transport ropy, budowlanka, polityka… (śmiech).
I tak się stało, że odeszłam od tego „bardzo poważnego” biznesu. Nie ukrywam, borykałam się z wielkimi strachami i wątpliwościami… Ale mimo to zaryzykowałam i teraz jestem trenerką rozwoju osobistego, motywatorką, coachem i specjalistką od psychologii psychotronicznej. Prowadzę swoje warsztaty dla kobiet na terenie całej Polski i Norwegii.
Dostaję też cudowne zaproszenie od Polek z innych krajów, by przyjechać do nich z moimi warsztatami, ale niestety jestem zmuszona odmawiać przyjazdu przez brak wolnych terminów. Kalendarz mam rozpisany na rok do przodu.
Ta działalność rozwija absolutnie wszystkie moje talenty, jest wielofunkcyjna i niesamowicie ciekawa. Nie mam ograniczeń w pomysłach i czuję wielką radość z poczucia wolności i móc wdrażać w życie to, co powstaje w moich marzeniach. To wszystko pięknie przekłada się na całość i jakość moich usług, które świadczę. Nie wyobrażam teraz sobie, że mogę robić coś innego. Jestem spełniona absolutnie zawodowo oraz w życiu osobistym, będąc mamą dwójki wspaniałych, już dorosłych dzieci, które świetnie sobie radzą w życiu oraz mają wspaniałe związki. Ja też jestem w związku, w którym czuje się bardzo szczęśliwa.
Jak obecnie wygląda Pani dzień pracy? Czy bardzo różni się od tego „sprzed epidemii”?
Obecnie moje życie zupełnie się odmieniło. Szybko dostosowałam się do obecnej sytuacji i nauczyłam się nagrywać i prowadzić warsztaty online więc w trakcie ostatnich dwóch miesięcy poprowadziłam chyba ponad 12 takich warsztatów.
Przed epidemią dwa-trzy razy miesięcznie latałam samolotem, by w Polsce albo za granicą prowadzić warsztat a teraz prowadzę siedzący tryb życia i pracuję tylko online. Nie czuję bliskości ludzi, ale przynajmniej widzę jakąś interakcję i jest to zupełnie nowe doświadczenie dla mnie. Jednak jestem zadowolona, ponieważ poznałam nowe narzędzie pracy, które daje mi swojego rodzaju wolność i teraz mogę nawet spokojnie sobie pojechać na Bali i nadal móc kontaktować się z klientami.
Także duża różnica polega na tym, że aktywny tryb życia zamienił się na bardziej pasywny i siedzący, co jednak odbiło się trochę na moim stanie fizycznym, nie ukrywam. Cieszę się jednak, że rozwinęłam się i poznałam nowy sposób prowadzenia warsztatów online oraz że w tym czasie robię certyfikację na terapeutę i przygotowuję się teraz do egzaminów.
W jaki sposób dba Pani o zdrowie i pogodę ducha własne i rodziny w tym czasie? Ma Pani jakieś sprawdzone sposoby na relaks w czasach ogólnej izolacji, którymi może Pani podzielić się z naszymi Czytelniczkami?
Po pierwsze jest to podejście psychologiczne – nie oglądamy telewizji, nie słuchamy smutków, pozytywnie patrzymy na świat i wierzymy w dobrą przyszłość. Staramy się też jak najczęściej wychodzić na świeże powietrze. Generalnie – znalazłam sobie nowe zajęcie w trakcie epidemii, mianowicie uczę się na terapeutę oraz prowadzę szkolenia online i to pomogło mi ominąć depresję albo poddanie się strachowi związanemu z przyszłością. Moi bliscy tak samo.
Siedzą w domach, czytają książki, uczą się i w ten sposób radzimy sobie gorzej bądź lepiej (śmiech). Ale najważniejsze dla mnie jest to, by ograniczać informacje związane z niebezpieczeństwem. Wychodzę z założenia, że martwić się trzeba wtedy, kiedy dopadnie nas już jakiś problem a nie na zapas. Najbardziej niszczy nas strach i czarnowidztwo.
Mój sposób na relaks to również pozytywne filmy z dzieciństwa, robię medytacje, koloruję mandale, które mnie uspokajają i harmonizują. Rozmawiam z przyjaciółmi, ale tylko i wyłącznie na dobre tematy. Od kiedy można to wyjeżdżamy do lasu i tam sobie spacerujemy i rozmawiamy. Jednak najważniejsze są medytacje i wiara w przyszłość, ponieważ w tych czasach, wyjdą w najlepszym stanie tylko ci ludzie, którzy wierzą, że wszystko będzie w porządku i wszystko nam się uda!
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tu:
Fot. Tatiana Pałucka
Facebook
RSS