Diana Walkiewicz, słynna projektantka i twórczyni Marki DEVU – Diana Walkiewicz. Z wrażliwością i wyczuciem podkreśla piękno u swoich Klientek a ma swoje wierne grono odbiorczyń niemal już na całym świecie. Stawia na zwiewność, kobiecość i wyrazistość, dzięki czemu obok jej stylizacji, nikt nie przejdzie obojętnie. Zawsze otoczona ludźmi, chętnymi jej pomóc, również stawia na dobre i długotrwałe relacje.
Pani Diano, jakie były reakcje w Pani firmie DEVU by Diana Walkiewicz na ogłoszenie stanu epidemii w Polsce? Jak przyjęły to Pani Klientki?
Podczas ogłoszenia stanu epidemii w Polsce, spędzałam już 3 dzień w słonecznym Chicago. Szykowaliśmy się z nowopowstałą kolekcją ślubną na międzynarodowe Tragi Mody Chicago Bridal Market, na których planowaliśmy wystawiać się z naszą firmą – z najnowszą – pachnącą świeżością kolekcją sukni ślubnych, wieczorowych i komunijnych. Prace nad nimi trwały okrągły, podczas którego realizowaliśmy zgodnie z umową unijny projekt.
Wiadomość o konsekwencjach epidemii spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Targi zostały natychmiast odwołane i przełożone na sierpień 2020. Granice Polski zostały zamknięte a loty do Polski odwołane, mimo tego, że mieliśmy lot powrotny ustalony na 18-tego marca. Prawdziwym cudem, po wielu staraniach i dzięki zbiegowi okoliczności, udało nam się wrócić w piątek 13-tego marca do Polski. Podjęliśmy nieoficjalną kwarantannę z własnej woli, dla bezpieczeństwa innych. W międzyczasie, gdy wchodziły bieżące i kolejne obostrzenia; śluby, komunie, pokazy, urodziny i imprezy zostały odwoływane i przekładane z dnia na dzień.
Ostatecznie, większość osób zdecydowała się uszyć suknie w późniejszym terminie na chwilę przed zakończeniem zagrożenia koronawirusem. Nikt nie wie, kiedy to nastąpi, ale jestem cały czas w kontakcie z moimi Klientami.
Jedyne, co można było zrobić w takiej sytuacji, to nie poddać się i starać zachować zimną krew mimo niesprzyjających warunków. Jednym z pomysłów, powstałych w głowie podczas bezczynnego leżenia w izolacji, była myśl zbudowana pod wpływem bombardujących mój ekran komputera obrazów osób wołających o pomoc. Byli to nie tylko zmęczeni, bezczynni wobec braku środków ochrony lekarze i pielęgniarki, którzy walczyli z wirusem przy kontakcie z pacjentami, ale także kobiety – osoby, które utraciły pracę i źródło dochodu z dnia na dzień.
Czy może Pani już oszacować straty w swojej firmie, związane z koronawirusem?
Straty to zbyt mało powiedziane – znajomi mi ludzie tracili wszystko, co mieli po kolei czyli wolność, bezpieczeństwo czy pracę oraz zdrowie – nasz sens życia. To dotknęło także i mnie. Kiedy tak leżałam i zastanawiałam się, co dalej będzie z całkowitym i przepełniającym mnie uczuciem braku sił i bezczynności, wpadłam na pomysł, aby odwrócić to uczucie i przeobrazić w chęć pomagania innym, tym samym napełniając swoje serce radością i pomagając również sobie.
Wiemy, że idąc za potrzebą pomocy z serca, obecnie szyje Pani maseczki ochronne i obdarowuje nimi potrzebujących. Kto wsparł Pani działania?
W dosłownie moment, tworząc pierwsze posty w grupie: ,,Widzialna ręka – Radom”, udało mi się zrzeszyć wielu chętnych wolontariuszy i wolontariuszek do pomocy. Pierwszą z nich była moja mama, która zaczęła szyć maseczki, kiedy cały plan dopiero nabierał rozpędu – a później było nas już o wiele więcej. Jedni chętnie pomagali, użyczając auta – inni podarowali troczki do masek, zaś jeszcze inne osoby – materiały do szycia maseczek.
Pierwsze maseczki powstały z całego składu tkanin, jaki miałam we własnej pracowni. W kolejnych setkach sztuk szytych maseczek pomagali dobrzy ludzie. Są to nadal chętne krawcowe, bądź laicy, których uczymy szyć i to z sukcesem (śmiech).
Przekazujemy im potrzebne materiały, filmy instruktażowe, szablony i dodatki i wyrastają z nich prawdziwi profesjonaliści.
Razem z nami działają Ogródek Jordanowski w Radomiu i Stowarzyszenie Nasza Wieś Józefów. Logistyką dostarczania i odbierania produktów zajmuje się Katarzyna Kozicka. Kilka dni temu ku naszemu zadowoleniu, nawet przystojni mężczyźni przyszli z pomocą – niczym rycerze! Chłopaki uprawiają na co dzień sztuki walki MMA i za przewodnictwem Michała Pacha i Dariusza Jakubowskiego, zorganizowali zbiórkę pieniężną na materiały dzięki którym uszyjemy aż 240 darmowych kombinezonów dla pogotowia!
Na każdym kroku obecnie spotykamy się z dobrym ludzkim sercem – każdy pomaga, jak może! Dzisiaj przyszły grafiki na temat naszego zrzeszania wolontariuszy i zbiórki tkanin od grafika Kamila Piętkowskiego – https://kadope.pl/ , który sam zgłosił się z propozycją pomocy w naszej akcji z tym, w czym mógł i jest najlepszy. To są godne podziwu postawy ludzi i mogę powiedzieć, że aż łezka kręci się w oku, że jest nadzieja w nas i w tym, że potrafimy się jednoczyć i być dla siebie podporą, dobrym słowem czy pomocną dłonią. To jest naprawdę piękne! Pomaganie jest fajne!
Na grupie jest również Iwona Tkaczyk https://www.facebook.com/spadladuszcom/ i https://atelierchristian.pl/, która pociesza i motywuje ludzi załamanych emocjonalnie obecną sytuacją, w czasach, kiedy to jest nam bardzo potrzebne i chcielibyśmy odzyskać chociażby pogodę ducha.
Obecnie codziennie dostarczamy setki darmowych maseczek na oddziały, które tego potrzebują – czy to na pogotowia, do szpitali, na odziały policji, strażaków czy też na oddziały onkologiczne dziecięce i pulmonologiczne.
Zamiast skradać serca pannom młodym na ślubach piękną kreacją szytą na miarę, obecnie ogrzewamy serca ludzkie pomocą bliźniemu. Właśnie szyjąc i obdarowując ich naszymi maseczkami i kombinezonami – czyli tym, co możemy.
Jakiej pomocy i wsparcia od państwa oczekiwałaby Pani jako przedsiębiorca, co najbardziej by Pani firmie pomogło?
Było by bardzo miło, gdyby państwo chciało pomóc – oczywiście – ale nie jestem tam wysoko postawioną osobą i decyzyjną w tych kwestiach. Nie mogę więc składać oczekiwań albo życzeń, niestety. Pozostawię to w rękach tych, którzy reprezentują przez swoją wiedzę i doświadczenie, odpowiednie stanowiska odpowiedzialne za myślenie i podejmowanie decyzji w tych kwestiach.
Mogę tylko powiedzieć to, co jest dla każdego właściciela działalności oczywiste – że jeśli firma nie zarabia z powodu ograniczeń wskazanych dla zasady bezpieczeństwa to z czego ma płacić ZUS czy podatki, pensje pracownicze, opłaty za wynajem lokali, eksploatacyjne czy leasingu. A także choćby za telefon i inne opłaty, których wymagają podpisane długoterminowo umowy?!
W jaki sposób dba Pani o zdrowie własne i najbliższych w tym czasie? W jaki sposób dba Pani o równowagę i pogodę ducha?
Obecnie to praca na rzecz serdecznych celów napełnia nas optymizmem i nadzieja – ta daje nam duży przypływ dopaminy i serotoniny czyli hormonów szczęścia. To one wpływają na dobre samopoczucie a to także zwiększa poziom odporności organizmu.
Proszę dodać do tego szczyptę witamin A,D, E, K i C oraz zdrowe odżywianie! To z niego pochodzi największa ilość pożywnych składników budujących nasz układ odpornościowy.
Ważne jest też dla mnie bezpieczeństwo własne i innych czyli pozostanie w domu i unikanie kontaktów z innymi ludźmi. Noszę ochronne rękawiczki i często myję ręce. Już za chwilę będzie wprowadzony obowiązek noszenia maseczek wielorazowych, o których pisałam wyżej. Nasze maseczki są jednorazowe i wielokrotnego użytku. Te drugie możecie wyprać i sparzyć oraz wyprasować w wysokiej temperaturze.
Można ponadto przetrzymać maseczkę w piekarniku w temp 70 st. C, w której wirus ginie oraz spryskać alkoholem, odkażającą ją i używać ponownie. W ten sposób dbamy o środowisko. Posiadamy różne rodzaje maseczek i oferujemy je na naszych mediach społecznościowych. Jeśli któraś z informacji w tekście zachęciła Cię do kontaktu z nami – śmiało pisz, odpowiemy na wszelkie pytania!
Po więcej informacji o naszej Bohaterce zapraszamy na jej stronę internetową:
https://www.facebook.com/wwwDEVUcomPL/
Fot.
Pippo Failla
Paul Tomasini – Studio Fashion
oraz materiały własne
Facebook
RSS